.
Szarość poranka, okolicznościowym bólem okolone twarze,
stąpanie, stępanie, w szarości poranka zafalowało,
orszak spiętrzył się, dęba stanął i poniósł…
Galop, tętent, buchające parą chrapy koni, rozedrgane nozdrza krewnych,
furkocące welony, krepy, furkot, turkot, tupot, trupot,
przewracani w pędzie maruderzy — lawiną, na oślep rwali…
Podzwonne kopyt o bruk dźwięczenie,
żałobne dzwonów zawodzenie;
welony, krepy, już tylko łzą oko —
tam ja!…— spoczywa głęboko!
Wszechstworza dzwonów larum przeszywa:
— Czy zastałem?
— Już tu nie bywa…
domy, ulice, dzielnice, pędzące zakonnice,
czarny meteor trumny, czarna smuga ciągnących za nim krewnych,
wchłaniane przez wzbierający kondukt wioski, miasta, państwa,
przecięli brzask i w brzask, wrzask rwącego orszaku…
Pędził rozpędzony, by dopędzić w pędzie,
poprzez pola, wzgórza, urodzajną glebą,
w tumanach kurzu, między skibami,
chowany przez gęstą szczecinę ścierniska —
aż cel osiągnięto…
Gruchnęło głucho w dół odkupienia ciało — mój rydwan, moja kibitka.
1979
.
.
Magnificat
dla Andrzeja Duszy
.
Chwała, cześć temu, kto — zwycięsko zatknięty na szczycie bytu swego,
natchniony żarem Ducha — Jego płomiennym dążeniem
odkrywa wciąż nowe królestwa-tajemnic-przestrzenie…
Majestat górskich łańcuchów, nieskończoność wizji,
nastrój uroczysty, radość, zachwyt, nieustraszoność —
uczuć skrzydła, szlachetne kamienie
sławią Piękno cudownej Matczyzny: dzwon-echo-wspomnienie…
Czuj Duch! Ocknij się bracie! Zrzuć tysiącleci brzemię
wojen wyuczony katechizm-łachmany! Przeciw sobie kroczysz!
Wszak tyś twórcą! — Do współtworzenia powołany!!!
Świat odrzucony-świat zapomniany-świat pogrzebany…
Przedzierasz się ku sobie, zdążasz-zmierzasz-zmagasz,
napięty strzałą łuk, skrzy się klinga Ducha,
wspaniałością mieni Ogień wieczystego porywu,
triumfalnie wkraczasz w bramy Przybytku swego…
O — egzaltacji dar! O — boskie uniesienie! O — rozkoszy istnienia!
Boże — we mnie świat! Pani-Panie! — Jam Twój kwiat!
Serce-Kielich Gorejący-Serce…
Immanencja?
Transcendencja?
— Ciche łez dziękczynienie, za spełnione Jedności najgorętsze pragnienie.
Paryż, sierpień 1997
.
O autorze:
Wiktor Gołuszko jest poetą, pisarzem, tłumaczem, kompozytorem, blogerem (Blog Wiktora Go). Wydał tomik prozy: „Ulisses”, publikował w pismach literackich i społeczno-kulturalnych, takich jak Zeszyty Literackie, Nieregularne Pismo Kulturalne Kwartalnik, Neurokultura, Magazyn Literacki Minotauryda, portal społeczno-artystyczny Eprawda, pismo społeczno-literackie Wakat, portal Pisarze.pl, Magazyn Literacko-Artystyczny Helikopter, Medium Publiczne, Wegetariański Świat, Szaman. Jego wiersz: “Ostatnia Wieczerza” wszedł w skład antologii poezji polskiej poświęconej Beethovenowi, która znalazła się w biografii kompozytora zatytułowanej: “Beethoven – Próba Portretu Duchowego” autorstwa Adama Czartkowskiego. Obecnie artysta ukończył pracę nad misterium: “Hieros Gamos czyli Święte Gody” – sztuką z pogranicza poezji i teatru, do której skomponował również muzykę.