Żeglarz Manolo
Zabłysły krople przyszłych burz i przyszłych dni świtania
Warkocze jasne rozplótł sen pod pocałunek nowiu
Tę klingę ostrzy pusty czas, a blask jej w oku sowim
Już pieczętuje leśny mrok i liter splot zasłania
O jutrze nie myśl, głowę schyl na próg u drzwi spotkania
Nie czekaj brzasku, uwierz w noc i sowy lot w pustkowiu
Odczytaj imię z linii chmur, odczytaj ciało w słowie
W ciemnościach smakuj ostrze snu i rany zasypiania
Kto śniąc całował młody nów, ten traci dach i dom
Kto nocy leśnej imię dał, ten skoro świt wypłymie
Odnajdzie drogę, ale wnet i jego znajdzie sztorm
Tu ląd się kończy niczym wiersz, imie zachodzi mgłą
Jak lustro snu, gdy wstaje dzień, splątane pisma linie.
Pod progiem papier i już wiesz – opłynąć trzeba Horn.
.
Piotr Wojciechowski
O autorze:
Piotr Wojciechowski (ur. 1938) – prozaik, poeta, reżyser filmowy.
Autor powieści:
CZASZKA W CZASZCE (1970),
WYSOKIE POKOJE (1977),
HARPUNNIK OTCHŁANI (1996),
DOCZEKAJ NOWIU (2007).
Wyjątkowo piękny sonet, chapeaux bas!