.
Z cyklu „Wiersze roczne”
Życie co robi? Płynie. I my znowu w drodze
Patrz – tablice przy szosie takie tylko w Polsce
Stróża Krzeczów Świątniki. Słuch do krajobrazu
Trochę fartu w podróży. Pociemniało z bieli
To kwietniowa zadymka. Zaraz noga z gazu
Świętokrzyska kraina dłuży się i ścieli
Trochę we śnie i w niebie, jeszcze deszcz i burza
w Polsce właśnie – Krzeczów Świątniki i Stróża
parkingi budy asfalt zajazdy śmietniki
ta buda chyba stróża kapliczki Świątniki
po kądzieli po mieczu ktoś dziedziczył Krzeczów
świątki w kapliczkach w śniegu. Ktoś to dobrze przeczuł
dobrze nazwał ten kościół w miejscowości Mnichów.
Kogoś właśnie do nieba żegna Święty Szczepan
Modrzewiowe rokoko – może w innym roku
Wjedziemy znów na parking i zrobimy zdjęcia
Pogrzeb ma niedaleko, a my na Jędrzejów
Trochę we śnie i w niebie, gdzieś tu kawę wypić
Bo pogoda niżowa daleko do celu
U wodopoju czeka ktoś pewny zdobyczy
Te wszystkie kilometry. Ostrożnie bo pada
Takich nazw nie ma Rosja, Egipt ni Kanada,
Stróża, Krzeczów, Świątniki – kończy się benzyna
Ten słuch do krajobrazu to nas w Polsce trzyma.
Piotr Wojciechowski.
.
Fot. Aleksander Rybczyński
.
O autorze:
Piotr Wojciechowski (ur. 1938) – prozaik, poeta, reżyser filmowy.
Autor powieści:
CZASZKA W CZASZCE (1970),
WYSOKIE POKOJE (1977),
HARPUNNIK OTCHŁANI (1996),
DOCZEKAJ NOWIU (2007).