(wygaszanie Polski, Kraków, Wyd. Biały Kruk, 2015)
– to książka, która powinna otworzyć oczy lemingom i wielu Polakom jeszcze nie znającym rozmiarów katastrofy, do której doprowadziła masowa wyprzedaż majątku narodowego – z bankami na czele – jak pisze jeden z 21 autorów tej rewelacyjnej czarnej księgi polskiej dekadencji dr Janusz Szewczak, ekspert od spraw gospodarki i bankowości. Jest on też autorem demaskatorskiej książki „Polska – kraj absurdów” (2013), omówionej już na blogach.Dodajmy, że dr. Szewczak wydał ostatnio inną rewelacyjną książkę – „Banksterzy. Kulisy globalnej zmowy” (Biały Kruk, 2016).
Piewcy sukcesów tzw. transformacji po r.1989 (a zwłaszcza kibice drużyny Tuska za destrukcyjnych rządów PO-PSL) ukrywali przed społeczeństwem faktyczny stan państwa: „Polacy praktycznie nie mają już suwerenności gospodarczej. Naród, który nie ma własności, najczęściej też nie ma przyszłości, a przecież cały wartościowy majątek narodowy został już wyprzedany w zdecydowanej większości na rzecz kapitału zagranicznego. Praktycznie nie mamy już nie tylko fabryk, ale i własnych banków, za wyjątkiem połowy udziałów w PKO BP, BOŚ i Banku Pocztowego. W obcych rękach są wielkie sieci handlowe, nie mamy stoczni, cementowni, przetwórstwa rolno-spożywczego, znaczących firm zbrojeniowych, a niedługo – jak nic się nie zmieni – nastąpi wyprzedaż kolei i polskiej ziemi w ręce obcokrajowców.” (str.131). Nieliczne ocalone polskie firmy to nowosądeckie Fakro, Konspol, bydgoska Pesa czy Solaris. Dr Szewczak informuje też, że „około 10 milionów Polaków jest zagrożonycb biedą i wykluczeniem, 2,5 – 3 mln żyje na krawędzi egzystencji biologicznej, często za 400-500 zł miesięcznie, 82% bezrobotnych nie ma żadnego zasiłku, rośnie lista klientów pomocy socjalnej, tysiące dłużników ukrywają się przed komornikiem, a miliony harujących w pocie czoła, często za grosze, nie są w stanie podołać drożyźnie i urzędniczym absurdom. Korupcja, przestępczość, gwałtownie rosnąca liczba samobójstw, na tle ekonomicznym i problemów dnia codziennego, bałagan, marnotrawstwo publicznych pieniędzy to niestety obraz polskiej rzeczywistości mijającego 25-lecia” (str.130).
Powyższe cytaty dotyczą bowiem przemian po r.1989 do roku 2015, obecnie ten proces dekadencji kraju został zahamowany polityką rządu PiS-u, choć „dzika opozycja” robi wszystko, aby utrudnić misję ratowania Polski. Oto np. nieustanne nękanie rządu Beaty Szydło w sprawie uchodźców jest oczywistym nonsensem i przejawem złej woli, bo jeżeli dotąd aż 82% bezrobotnych nie miało zasiłków, to skąd Polska ma wysupłać pieniądze na zasiłki dla azylantów, którzy w dodatku nie zadowolą się ochłapami a spodziewają się sum jak u mamy Merkel! A polski rząd ma przede wszystkim zobowiązania wobec własnych obywateli jak choćby od niedawna 500 plus! Owa „dzika opozycja” (głównie PO) domagająca się pomocy dla uchodźców, a nie dla Polaków (od początku kpiła z zasiłku 500 plus) jest w takim razie antypolską zgrają i nie chce rozwiązywać problemów kraju. A tych nie brakuje, bo gdy rosły fortuny ludzi służb i nomenklatury, ludzi zaprzedanych obcemu kapitałowi, to „Polska stawała się prawdziwym Eldorado dla międzynarodowej lichwy, zagranicznych banków i koncernów oraz różnego rodzaju cwaniaków i hosztaplerów” (str.130). I dalej pisze dr Szewczak: „Polska przypomina dziś mocno skolonizowany, duży rynek zbytu, z tanią siłą roboczą, z ciągle dużą masą bezradnych i bezwolnych owieczek, gotowych do dalszego strzyżenia. To równiez kraj prawdziwych absurdów prawnych, ekonomicznych i biurokratycznych” (str.130). Autor komentuje z ironią, że to „sprawne polskie państwo zdające egzamin” wygląda dziś tak, że człowiek chory psychicznie trafia do więzienia za kradzież batonika za 99 groszy, a prawdziwi wielcy aferzyści szkolą Polaków jak robić biznes. str.129). Istotnie, rekiny wielu afer finansowych pozostają bezkarni! Mimo zapewnień polityków, że III RP jest państwem prawa od roku 1989 nigdy nie osądzano, ani nie skazano tych, którzy zdefraudowali publiczne pieniądze lub zbili majątek na przemycie i innych ciemnych kombinacjach, a ten wysyp afer był ogromnym ciosem dla skarbu państwa. Od słynnej afery FOZZ po skandal z aferą hazardową, w której byli zamieszani ministrowie z rządu Tuska, oczywiście nie pociągnięto ich do odpowiedzialności karnej.
Dr Szewczak przypomina, że kupujemy najdroższy gaz w Europie i że mamy niemal najdroższy prąd w UE, a podpisaliśmy i zabójczy dla resztek polskiego przemysłu Pakiet Klimatyczny. A zagraniczne firmy i banki co roku transferują z Polski do swych zagranicznych central od 70 do 80 mld zł zysków. Nawet nie będący jeszcze na minusie przedsiębiorcy buntują się, mają dość absurdalnego prawa, preferowania zagranicznej konkurencji, układów i układzików. Autor dopowiada: „Bez własności w rękach Polaków i polskiego państwa niepodległość może się okazać wielce iluzoryczna.” (str.131/2) Podobnie sądzi prof. A.Sliwiński: „Utrata własności prowadzi do utraty suwrenności” (str.117).
Plagą są i długi, a gdy ekipa PO-PSL zaczynała w r.2007 swe urzędowanie, długu było zaledwie 530 mld zł. Tymczasem podczas siedmiu lat, za ministra J.V. Rostowskiego (PO ściągnęło go z Londynu) dług urósł o 400 mld zł. Sytuacja wygląda jeszcze gorzej z zadłużeniem zagranicznym, bo sięga blisko 370 mld dolarów. (str.132). Zadłużone są też samorządy, na konta niektórych miast już wszedł komornik. (str.133)
Autor kwestionuje też bulwersujący pomysł emisji długu pod postacią euroobligacji na ratowanie polskich kopalń i na dalszą budowę dróg i autostrad. Gdyż ten, kto przejmie długi, wykupi obligacje polskich kopalń i autostrad, stanie się właścicielem tychże kopaln i autostrad! (str.133).
Nowy rząd PiS-u zastał dziurę w budżecie ZUS wysokości od 50 do 60 mld zł, a deficyt budżetowy rzędu 46 mld zł. Dr Szewczak informuje też, że obietnice premier Kopacz o 400 mld zł z UE nie pokrywają się z prawdą i że dostaniemy tylko ok. 200 mld zł, bo 200 mld trzeba będzie w latach 2014-2020 wpłacić do unijnego budżetu w formie obowiązkowych składek. I dodaje, że elity polityczne PO-PSL nie czuły groźby jak i skali potencjalnej niewypłacalności oraz lekceważyły stopień uzależnienia polskiej gospodarki i finansów publicznych od zagranicznych wierzycieli. (str.134).
Tymczasem kolejne 2 miliony młodych Polaków szykują się do opuszczenia Ojczyzny, nadal 5,2 mln Polaków zatrudnionych jest na umowy termninowe, a 1,6 mln na umowy śmieciowe, drżąc każdej godziny czy szefostwo przedłuży im umowę o pracę. I dodaje: „Polacy znów się boją. Mentalność rządzących elit jest jakby żywcem przeniesiona z PRL-u, a medialna, rządowa propaganda coraz bardziej kojarzy się z czasami Jerzego Urbana”. (str.134). Czy można się więc dziwić, że nowa ustawa medialna była koniecznością i że rząd PiS-u musiał ją przeprowadzić ?
Dr Szewczak pisał ten rozdział w latach rządów PO-PSL, stąd często pesymistyczne były jego wnioski jak ten: „Ekonomiczna wojna z własnym narodem i resztkami polskiego przemysłu zmierza coraz wyraźniej w kierunku wygaszanie nierentownego podobno kraju nad Wisłą” (str.135). I podaje drastyczny przykład sprzedaży Hindusom hut stali wraz z gigantycznymi nieruchomościami za 6 mln zł czyli za równowartość jednej willi w Konstancinie pod Warszawą. I konkluduje: „Przez ostatnie 25 lat polska gospodarka, polski przemysł i polska bankowość zostały skutecznie wygaszone czyli zlikwidowane lub wysprzedane za bezcen, poczynając od przemysłu stoczniowego poprzez cukrowy, cementowy, maszynowy, elektroniczny (…) nawet produkcja wódki, kiełbasy, wafelków, wody mineralnej czy Ptasiego Mleczka była w Polsce nierentowna, lecz gdy oddano ją w obce ręce, jest już bardzo dochodowa”(str.135/6). Za tym wygaszaniem Polski stoją liberałowie różnej maści, zaufani ludzi służb, tzw. Europejszycy oraz tzw. pożyteczni idioci (str.136). Wiemy, że do tej katastrofy przyczynił się mocno rząd PO-PSL, a wygaszanie przyspieszyło po smoleńskim zamachu i jest niczym rozbiór Polski bez naruszania granic. Oceny i obawy dr Szewczaka podzielają inni eksperci od gospodarki jak prof. Artur Śliwiński, Marek Gróbarczyk, Andrzej Jaworski, prof. Marek Sitarz, prof. Jan Szyszko i Leszek Sosnowski – autorzy równie alarmujących rozdziałów w „Wygaszaniu Polski”. Wrócimy do nich wkrótce.
Czy można się więc dziwić, że tak bardzo był potrzebny rząd Dobrej Zmiany ?
.
Marek Baterowicz
.