STACJA GÓRZYCA
.
graffiti spijają resztki ocalałych szyb
stąd już nie można odjechać daleko
sanatorium przeciwgruźlicze nie zmieniło odległości
tylko żaden pociąg już się nie zatrzyma
pozostał we mnie dziecięcy strach
przed wielkością lokomotyw
które przetaczały się niedaleko stóp
spocone jak w poemacie Tuwima
parę kilometrów w lewo w stronę Kostrzyna
szyny jeszcze ciepłe dotykiem szyi mojej matki
która nie potrafiła znieść bólu
a kojące właściwości morfiny
znała tylko z zachodnich filmów
.
Stacja Górzyca kartonikowy bilet wchłania połowę mojego potu
druga mokra ścieżka ginie wwielkiej dłoni ojca
która potrafi zarabiać na chleb z omastą
i zniżkowy bilet
.
Tej nocy wstrzymano wszelkie pociągi
dróżnicy rozbiegli się w obie strony
nie było jeszcze kamer termowizyjnych
.
Już nie pamiętam kto pierwszy natknął się na moją matkę
nie znaleziono przy niej żadnej fotografii
ZŁODZIEJE WSKAZÓWEK
.
Przykryci tylko wstydem obok sterty piżam
dłońmi błądząc po skroniach, odliczamy lata.
Przybijasz mnie do piersi na rozwartość krzyża.
Rozrzucam na bok włosy.. Tak uczę się latać.
.
Zdjęłaś ze mnie już wszystko oprócz tatuażu.
Trzymam się więc kotwicy, raniącej mój przegub.
Łoże bierze nas w ramy. My godni obrazów?
Ludzie bez złotej karty, zwykła para zbiegów?
.
Nie dla nas białe wino. Żar, co w piecu trzaska.
Japoński teatr cieni na nagim suficie.
Musimy wstrzymać oddech i wybiec o brzasku.
Wrócić do swoich domów… I udawać życie.
NASZE MATKI PŁOSZĄ ŚMIECHEM WIEWIÓRKI
.
Widziałem jak zamieniały tabletki przeciwgruźlicze w orzechy laskowe
nikt nie uznał tego za cud
gdy w parku dzieliły się nimi z wiewiórkami
.
Często przyjeżdżałem bez zapowiedzi
chcąc oszukać pecha i strajk kolejarzy
bo słowo to było Polsce obce jak owoc kiwi
.
matki z żołądkiem zaciśniętym w pięść
wyrzucały szynkę kotom
jej smak znałem tylko z zapowiedzianych wizyt
.
Finałem było czesanie siwych włosów
póki na pętli nie zawył klaksonem ostatni podmiejski autobus
do którego siedzenia przykleję się spoconymi ze strachu plecami
.
W dni święte wracałem do prób pierwszej spowiedzi
przyznawałem się do oddawania orzechów wiewiórkom
do wyrzucania chleba z margaryną
.
Bóg tego nie rozumiał
MAKIJAŻ
.
Czemu wstajesz tak wcześnie? Po co ci makijaż?
Znów nie oszukasz lustra, poza tym pada deszcz.
Jesteś tylko minutą i tak szybko mijasz,
Stopy masz jak haiku, dużo mniejsze niż wiersz
.
Tramwaj gdzieś w zajezdni śpi. Bułki gubią ciepło.
Już masła nie wykupią. Mleko poczeka też.
Za oknem budzą auta , rozpęta się piekło.
Nie szukaj jeszcze pończoch, pachnij snem, ile chcesz.
.
Pytasz, co z nas zostanie? Może tylko kamień?
Tam, gdzie wejdziemy w ziemię, piołun lub gorzki perz.
Tu mamy jeszcze chwilkę, w krew potu się zamień,
który zliżemy z siebie, zanim strząśnie go dreszcz.
.
Zobacz, jest nas coraz mniej, giniemy w pościeli.
Dotykasz tam, gdzie boli, gdzie torbiel ze mnie drwi,.
Nim świt z prędkością światła szybą nas rozdzieli,
połóż się jeszcze obok. Przestań malować brwi.
.
Jerzy Fryckowski
Fot. Waldemar Wienchol
hh
O autorze:
Jerzy Fryckowski (ur. 16 lutego 1957 w Gorzowie Wlkp.), polski poeta, krytyk literacki, zajmuje się teatrem i twórczością satyryczną (Król Łgarzy w 1991).
Studia ukończył w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Słupsku. Obecnie pracuje jako nauczyciel-polonista w Dębnicy Kaszubskiej koło Słupska. Jego wiersze znajdują się w ponad 170 almanachach i antologiach, tłumaczony na angielski, niemiecki, francuski, hindi i litewski, współpracuje z Zeszytami Poetyckimi.
Opublikował:
Cierpliwość ubogich Słupsk 1989
Copulum Abruptamae Sieradz 1991
Aleja dusz Kraków 1992
Nogami do przodu Włocławek 1994
Gdzie już cicho o mnie Kraków 1995
Antologia poezji wigilijnej Warszawa 1995
Zaufać ślepcom Kraków 1997
Treny Słupsk 1999
Zanim zapomnisz (płyta CD) 2001
Byłem tu za krótko – Liberum Arbitrium 2002 projekt internetowy
Kroki na suficie Kraków 2004
Słowa bielsze od śniegu. Antologia Wrocław 2006
Kiedyś nas uśpią Słupsk 2007
Coraz bardziej lubię Twoje wiersze. Pewnie dlatego,że zmniejsza się między nami różnica wiemy – pozdrawiam – Rysiulegat.
Miało być:wiemy – różnica wieku.
piękne wiersze i nadzwyczajne fotografie