Warszawa,
1 stycznia 2022
Zła nie powstrzyma się złem. Ale kto dziś będzie miał cierpliwość Gandhiego?
Może jednak słowa powinny oddalać nas od rzeczywistości? Może powinny pełnić rolę szalup ratunkowych bezpiecznie ewakuujących nas z tonącego świata?
Im mniej wybaczą nam ludzie, tym więcej wybaczy nam Bóg.
Słońce nie znosi swojego blasku i wciąż wybucha. Dlatego nie może być bogiem.
Czasem linijka tekstu wymaga przebycia drogi do gwiazd. Czasem wystarczy dotrzeć tylko do spojrzenia drugiego człowieka.
Żyć w czasach ostatnich? To byłby niezasłużony przywilej.
„ Gdy wokół wszystko wydaje się ciemnością, popatrz raz jeszcze, może to ty jesteś światłem”.
( Rumi, 1207-1273)
TRZY MINIATURY CHIŃSKIE
( słuchając The Concerts in China, Jeana Michela Jarre )
Makbet w Kantonie
Dziedziniec świątyni Przodków Rodziny Chen
W cieniu lądujących niczym rtęciowo pióre demony
Odrzutowców
Przechadzam się z czarnym motylem na ramieniu
Po obu stronach karłowaty las Birnam
Przechadzam się – człowiek bez dylematu
Aleją artretycznych bonsai
Podniesienie kotwicy
Płynąc w porannej mgle
Obok pagody na urwisku skalnym
Pojąłem jak wielkie otchłanie
Jak wielkie pytania są jeszcze
Przed człowiekiem
( Yantai)
Trans symetria
Patrząc na jadeitowego Buddę
Spostrzegłem, że światło przylgnęło do niego jak gekon
Rozmarzyłem się:
Gdyby nasze ciała były tak doskonałe…
Nirwanę czekałaby śmierć głodowa
Ale mamy przecież doskonalsze
Jeszcze bardziej kamienne
Jeszcze bardziej chłodne
Niczym lodowaty wiatr z pustyni Gobi
Odpychające serca
( Szanghaj, Świątynia Jadeitowego Buddy)
Warszawa,
2 stycznia 2022
Kolejny rok: nie czuję się przytłoczony przez czas, raczej jestem z niego konsekwentnie uwalniany.
Mam swoją własną teorię, że tylko ci, którzy wierzą, że Słowo jak Bóg jest tajemnicą, mogą coś światu i ludziom przekazać.
Prolog Ewangelii według Świętego Jana to jeden z najbardziej niesamowitych tekstów Nowego Testamentu. Jest niczym zaszyfrowany poemat, jest jak list od samego Boga. Nigdy nie potrafiłem oprzeć się jego urodzie. To dla chrześcijanina zarówno wykładnia wiary, źródło siły i nadziei, jak i wyjaśnienie całej pragenezy, chwili obecnej i przyszłości. Ten Janowy prolog można porównać do odkrycia przez Einsteina słynnego równania teorii względności. Ale już wcześniej ( czy nie był to dziś cudowny przypadek), podczas lektury Księgi Syracha natknąłem się na ten piękny fragment:
Początkiem każdego dzieła –słowo
a przed każdym działaniem myśl
To nie Hitler, nie Bokassa czy Mao zmieniali świat. Nie zmienią go także Klaus Schwab, Bill Gates, czy George Soros. Świat zawsze zmieniali i zmieniać będą tacy ludzie jak Gandhi, Matka Teresa z Kalkuty czy ojciec Kolbe.
Odkrycia, których dokonujemy w sferze duchowej nigdy nie przypominają odkrycia jakiejś nowej Terra Incognita, nowej gwiazdy, czy nowego prawa w nauce. To zawsze są odkrycia nowych miłości.
W książce księdza profesora Michała Hellera zatytułowanej „ Ważniejsze niż Wszechświat”, wyczytałem że:
„ Z całą pewnością nasze zmysły nie są zbyt ostrym narzędziem poznawania rzeczywistości; cały świat kwantów i cząstek elementarnych jest dla nich całkowicie niedostępny. A z tego, co mówią nauki neurokognitywne, wynika, że nasze zmysły nie kopiują otaczającego świata, lecz raczej konstruują jego przybliżoną „ mapę”.
Dla nas więc wypływa cudowny wniosek: Tak więc wszyscy jesteśmy twórcami !
Warszawa,
6 stycznia 2022
Święto Epifanii
Dziś w kościele modliłem się tymi słowami: Panie, jeśli możesz, oddal od nas ten puchar zarazy i żądło kłamstwa. Ale, po chwili zrozumiałem swój błąd. Powinienem bowiem modlić się tak: Panie, jeśli tylko zechcesz wyrwać to żądło kłamstwa, zniknie też puchar zarazy.
Epifania, czyli pojawienie się Bóstwa wśród ludzi, dla chrześcijan jest świętem wyjątkowym, gdyż oznacza objawienia się Chrystusa. Epifania, jak pisze Miłosz w „Wypisach z ksiąg użytecznych” – „ Może oznaczać samą otwartość zmysłów wobec rzeczywistości”. Moim zdaniem epifania przypomina też fenomen satori z buddyzmu zen. Ta jedna, jedyna chwila olśnienia nagle przenikająca całą istotę. Musieli doświadczać jej genialni autorzy haiku: Issa, Basho, Buson. Ale mógł ją także przeżyć w wannie Archimedes, czy Newton obserwujący spadające jabłko.
Przez sztukę sączy się boskość.
Dopiero w cierpieniu styl staje się przekonujący.
Zło nie ma siły, tylko przemoc. Siłę ma dobro.
Tylko ten król jest naprawdę wielki, który przyjmuje dary od żebraków. To właśnie uczynił Chrystus przyjmujący dary od mędrców, bo już jako dziecko przewyższał ich geniuszem.
Świeży śnieg
Patrzę na swoje ślady
Jak na ślady obcego człowieka
Warszawa,
7 stycznia 2022
Thomas Merton (1915-1968) przytacza tekst z „Astavakra Gita”: „ Jak wiele wcieleń poświęciłeś działaniom ciała, umysłu i mowy? Nie przyniosły ci nic prócz cierpienia. Czemuż ich nie zaprzestać? „… Fakt, coraz dotkliwiej odczuwam ich daremność.
Wydawało mi się, że na starość będę lepiej pisał. Tymczasem lepiej tylko gderam…
Bóg ma klucz do każdego serca. Tylko, niestety w każdym sercu ten klucz jak w zardzewiałym zamku się łamie.
Ludzkość prześpi swój sen, jeśli nie obudzi swojego sumienia.
Gdybym tak rozpostarł wszystkie zapisane stronice tego dziennika powstałaby mapa. Mapa prowadząca do mojego wnętrza. Ale czy rzeczywiście na tej mapie można by było polegać?
Warszawa,
8 stycznia 2022
Jeżeli moi rodzice przeżyli faszyzm i komunizm, być może ja będę musiał przeżyć jakoś cały ten sanitaryzm i wiążącą się z nim przerażającą syntezę utopii Orwella i Huxleya. Ale pokrzepiła mnie dziś ta maksyma Epikteta (ok. 50 -135): „ Możecie mi związać nogi, jednak nawet Zeus nie złamie mej wolności”.
Lew udzielający amnestii szlachetniejszy byłby od Tamerlana.
To, czym nakarmiło nas słońce, bardzo szybko zapominamy przy księżycu.
Drzewo podaje na liściu nadzieję. Czy potrafimy dalej ją ponieść w świat.
Miarą człowieczeństwa jest zdolność z jaką człowiek potrafi odnaleźć się wśród zła.
Jedyne słowo, które pielęgnuje człowieka jest słowem z Biblii.
Jeżeli coś z prawem rządzącym światem nie wychodzi tu, na Ziemi, pocieszam się, że niewzruszalne są prawa Wszechświata, że ustanawia je i niedopuszcza do ich zachwiania „ Pan Niesprzeczności”, jak wspaniale określili Boga, J.N.Anderson i G.Welty w artykule „ The Lord of Non-Contradiction: Ar Argument for God from Logic”, „Philosophia Christi” nr 2 z 2011 roku, (przytaczam za Michał Heller- „Ważniejsze niż Wszechświat”).
Warszawa,
10 stycznia 2022
Życie jest czymś innym niż myślimy. Nic dziwnego, gdyż nasze myśli są czymś innym niż tylko myślami. Najczęściej to wyobrażenia.
Wierzyć, że mogę się komuś na coś przydać. W to zawsze wierzy Bóg, ale bardzo często wątpi w to człowiek.
Sen. Jestem w sklepie z elektroniką. Zainteresowałem się pewnym aparatem fotograficznym. Podchodzi sympatyczny sprzedawca i zaczyna opowiadać mi o fantastycznych funkcjach tego aparatu. Ale moją uwagę przykuwa coś innego: sprzedawca, jak i pozostała obsługa sklepu jest bez masek. O dziwo również klienci ich nie noszą. Odetchnąłem z ulgą. W istocie nie był to sen o wymarzonym aparacie, ale sen o odzyskanej normalności i wolności.
Warszawa,
15 stycznia 2022
Kolejny zeszyt zapisków rozpoczynam mottem, które zaczerpnąłem od węgierskiego poety Janosa Pilinszky (1921-1981) : „ Najchętniej pisałbym już tylko dziennik. Wiersz, powieść czy choćby dramat od pewnego czasu piszą się same, same się spełniają. Dziennik piszę ja, a później po dotarciu do prawdy- dziennik zaczyna pisać mnie. Staje się pisarzem, a ja-pismem. Piórem, a ja zeszytem”.
Czytałem gdzieś u redaktora Witolda Gadowskiego, że pojawił się nowy typ człowieka: homo covidus. To człowiek, który bezrefleksyjnie wykonuje wszystkie nakazy kowidowej władzy, dogmatycznie wierzy w szczepionki i testy, z ochotą poddaje się lock downom, i co najgorsze w tym wszystkim, wyrzekł się wolności i sam siebie zwolnił z myślenia.
Wszystkim kowidianom dedykuję tę maksymę Seneki (3-65): „ Nie ma jednak powodu do życia i limitu naszych nieszczęść, jeśli pozwolimy rządzić naszym lękom”.
Tylko nocą można upajać się lekturą nieba.
Gdyby człowiek żył tyle lat co kamień, też straciłby ochotę do rozmowy.
Cierpienie to świadomość z wykrzyknikiem. Rozkosz to nirwana.
Świat ofiarowuje ci jedynie cząstkę piękna. Resztę musisz uzupełnić pięknem pełni swego człowieczeństwa.
Morze. To na jego falach rozmawiałem z kosmosem.
To jeszcze nie koniec świata – mówi jakiś osobnik. To szkoda, wielka szkoda- odpowiada inny.
Na kowidowym monolicie pojawiają się pierwsze rysy. W USA, Sąd Najwyższy wydał orzeczenie, że przymus szczepień i testów jest niezgodny z Konstytucją. W Polsce zaś, rozpada się właśnie Rada Medyczna przy Premierze. We Francji 780 miast i miasteczek zjednoczyło się w Modlitwie Różańcowej, aby Matka Chrystusa zapobiegła ko wid-terrorowi.
Warszawa,
16 stycznia 2022
Wojna zbliża do Boga.
To, co teraz nad nami zawisło jest gorsze niż grzyb atomowy. Grzyb bowiem litościwie swoje ofiary natychmiast pochłania, a to z czym mamy do czynienia obecnie to olbrzymia sieć. Opadająca powoli, ale nieuchronnie i coraz bardziej zacieśniająca się sieć.
Misja: każdemu, choćby tylko przelotnie mijanemu przechodniowi móc szepnąć: to jest spisek.
Pandemia wywołała u mnie zjawisko wewnętrznej emigracji. Nie wiem więc, czy gdzieś na Sumatrze nie wybuchł czasem wulkan, czy może trwa okrutna wojna między Pakistanem a Indiami, czy ogromna powódź nie zalewa Bangladeszu czy Niemiec, nie wiem też czy odkryto może jakąś nową gwiazdę albo skuteczny lek na raka. Ale na pewno wiem, że wybiorę się na wystawę dzieł Cranacha, że będę słuchał Chopina i Brahmsa, że będę czytał Biblię, Maraia i Rilkego. Duch musi silniej przenikać istotę, inaczej nie da się żyć.
Nieprawdą jest, że Bóg dopuścił do Auschwitz, do Hiroszimy, że Bóg dopuścił do łagrów, do Rakowieckiej. Ale prawdą jest, że interweniował wtedy nieskończoną ilość razy. I o tym też się dowiemy.
Gdybyś tylko wiedział, jak bardzo ignoruje cię świat. I gdybyś tylko mógł wiedzieć, jak wielki masz na niego wpływ.
Gdyby nie było snów, co by je zastąpiło?
Muzyka to nie tylko uczucia, to nie tylko emocje. Muzyka to także filozofia, czasem też religia.
Podróże w czasach covidu stały się zakazane. Pozostają więc wspomnienia. Bali. Tarasy ryżowe w Tegalalang. Doskonała w swej sztuce i zarazem utylitarna rzeźba. W ciągu dnia są to szmaragdowe stopnie świątyni Słońca. Nocą zaś stają się amfiteatrem Księżyca i gwiazd, które przeglądają się w wodnych zwierciadłach. Jeśli przystanąłeś i zauroczony patrzysz na ten fenomen, a do tego gdzieś w tle będzie rozbrzmiewała hipnotyzująca muzyka gamelanu, poczujesz na policzku gorące łzy wzruszenia i wdzięczności, że dane ci było to widzieć i słyszeć.
Warszawa,
19 stycznia 2022
Prawdziwe dzieło zawsze twórcę przerasta.
Ostatnia apokalipsa wydarzyła się 80 lat temu. Jak to się stało, że demon przespał aż trzy pokolenia?
Pokusa, żeby kłamstwo zwalczać kłamstwem. Zaoferować wężowi mango zamiast jabłka.
Ci, którzy mają we krwi więcej romantyzmu, chętniej ją przelewają.
Kto przerwie nić historii, dostanie medal od Parek.
Warszawa,
20 stycznia 2022
Kiedy mierzysz się z własnym cierpieniem, poznajesz bezmiar swojego człowieczeństwa.
Warszawa,
22 stycznia 2022
Dziennik jest wehikułem czasu. Tyle tylko, że możemy w nim podróżować jedynie w przeszłość. Ale to zapewnia nam bezpieczeństwo i jest bardziej pocieszające.
Śmiem twierdzić, że więcej na świecie jest poległych nieznanych autorów, niż poległych nieznanych żołnierzy.
Cenną wartością snu jest to, że nie podlegamy w nim jurysdykcji czasu.
Są dzienniki niczym anatomiczne sekcje. Są dzienniki niczym książki kucharskie, albo terminarze spotkań. Inne zaś przypominają buchalterię subiektów. Chciałbym, aby mój dziennik przypominał raczej dziennik okrętowy: rzetelne wpisy przebytych mil i ile jeszcze ich pozostało do portu przeznaczenia.
Zawsze zastanawiałem się nad tym, czy jeśli życie po śmierci nie ma końca, powinno to być dla nas pociechą, czy może raczej źródłem smutku. Może zdrowiej byłoby mieć jednak swój koniec.
Może gwiazdy patrząc na nas też układają ludzi w konstelacje.
Twórczość –uświęcony egoizm.
Wczoraj, w Muzeum Narodowym na wystawie „Cranach. Natura i sacrum”. Niestety, dzieł niemieckiego mistrza jak na lekarstwo. Ale dla tego jednego obrazu warto było przyjść. To „Madonna pod jodłami”. Moim zdaniem, to jedna z najlepiej sportretowanych Madonn. Jej oblicze wyraża zadumany smutek. Patrzy na Chrystusa z miłością, ale w Jej spojrzeniu widoczny jest niepokój. Wie, co czeka Jej Dziecko. Maryja Cranacha jest urzekająco piękna. Ma orientalne oczy, niezwykłej urody nos i delikatny rysunek ust. Czuje się niemal aksamitność spływających Jej kaskadowo włosów. Nie wiem gdzie Cranach mógł znaleźć taką piękność. Skłonny jestem raczej przypuszczać, że jest to natchnione wyobrażenie Maryi.
Warszawa,
23 stycznia 2022
Tylko słowo mówione żyje: wibruje, roztacza świetlistą aurę. Słowo pisane traci swój blask. Może dlatego literatura jest dziedziną mroku.
Wszechświat był pierwszym lustrem Boga. Ostatnim Jego zwierciadłem jest człowiek.
Wariat przypomina dyktatora, gdyż zawsze pewien jest swoich racji.
Człowiek próbuje nakarmić Boga nadzieją, tak jakby próbował nakarmić Słońce swym blaskiem.
W czasach covidu najszybciej zdewaluowały się marzenia.
Za Maraiem przytaczam to wezwanie z Listu Piotra Apostoła: „ Jak ludzie wolni postępujcie, nie jak ci, dla których wolność jest usprawiedliwieniem zła”.
Warszawa,
26 stycznia 2022
Sława leczy jedynie z iluzji nieśmiertelności. Prawdziwa zaś nieśmiertelność zabija sławę.
Bliżej nam do Big Bangu niż do Boga. Ale widocznie już tak musi być, że dzieło nie ufa swemu twórcy.
Ktoś, kto odzwierciedla się w słowie, może liczyć na odrobinę blasku Logosu.
Ciała niebieskie to nasiona, którymi Bóg obsiał pole Wszechświata i patrzy jakie wykiełkują z nich cywilizacje.
Modlitwa może zmienić bieg historii w o wiele donioślejszym stopniu niż wojna.
Plankton żyje dla wieloryba.
„ Kto ma wiele ducha, uczyni wiele ze swego życia”.
( Novalis, 1772-1801)
Gdybyśmy podchodzili do słów jak do jałmużny, ile byśmy oszczędzili papieru i druku.
Warszawa,
30 stycznia 2022
Od wczoraj silny wiatr. Mam wielki szacunek dla wiatru. To dzięki niemu odkrywaliśmy nowe lądy, a żaglowce dostarczały nam bogactwa całego świata. Ale dla mnie, wietrzna pogoda oznacza flautę myśli.
Człowiek jest żebrakiem, któremu jedynie Bóg obiecał Królestwo.
Piszemy setki tomów, by ocalić jedno tylko wspomnienie.
Historia nie znosi działań na ułamkach, uwielbia za to potęgować.
Warszawa,
31 stycznia 2022
Krzepiące wieści napływają z Kanady. Potężny protest przeciwko przymusowi szczepień. Tamtejsi truckersi zorganizowali Konwój Wolności i ruszyli do stolicy. Protest ma imponujące rozmiary. Ciężarówki utworzyły 70 –kilometrową kolumnę. Brawo Kanadyjczycy ! To prawdziwy żywiczny zew wolności. Wytrwajcie kochani!
Grzegorz Zientecki
.
O autorze:
Grzegorz Zientecki – ur.1962 w Lublinie. Absolwent Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni. Na statkach Polskich Linii Oceanicznych odbył wiele podróży, m.in. trzy rejsy dookoła świata na m/s „Profesor Mierzejewski” i m/s „Profesor Rylke”. Następnie został zatrudniony na statkach Chińsko-Polskiego Towarzystwa Okrętowego „ Chipolbrok”, dzięki czemu mógł podróżować dalekowschodnim szlakiem Conrada, zwiedzając m.in. Singapur, Hong Kong, Bangkok, Dżakartę i porty Chin. Te liczne podróże stały się inspiracją jego twórczości, w szczególności utworów haiku i aforyzmów.
Dotychczas w krakowskim wydawnictwie Miniatura wydał następujące pozycje:
Tomiki haiku:
• Wiersze Podróżne- 2010r.
• Popiół i rosa -2012r
• Zoom Sindbada- 2012r -tom wierszy
• Pory zmroku- 2012
• Mile i wersy- 2013 r.
• Milion powodów do oświecenia-2015 r
• Urodzaj na nieobecność-2015 r.
• Nefrytowa ważka-2017 r.
Oraz następujące tomiki aforyzmów:
• Szlifierz Oka -2012r.
• Wspomnik-2013 r.
• Amneznik -2013 r .
• Wycisznik -2014 r.
• Resetnik-2015 r.
• Minutnik-2016r.
• Z 1001 nocy na oceanie – 2019 r.
W 2015r. Grzegorz Zientecki otrzymał jedno z wyróżnień literackiej nagrody Naji Naamans w Libanie w dziedzinie aforystyki. Od 2016r. członek Polskiego Stowarzyszenia Haiku.
W sferze zainteresowań Grzegorza Zienteckiego oprócz literatury znajduje się także historia, sztuka, reportaż, astronomia, natura /jest kolekcjonerem egzotycznych muszli/.