Warszawa,
2 lutego 2022
Wczoraj w Sejmie odrzucono haniebną ustawę, która wprost zachęcała do tego, aby zakażony wirusem pracownik mógł donosić na kolegę z pracy, który go rzekomo zaraził wirusem covid. „Sprawca” miałby obowiązek wypłacić poszkodowanemu ponad 15 000 złotych. Ktoś trafnie zauważył, że to ustawa lex konfident. Trudno wprost uwierzyć, że w ogóle rozważano takie ubeckie rozwiązanie. Jak wiadomo covid to stan umysłu, a raczej jego całkowite wyparowanie. A naszym ustawodawcom dedykuję tę myśl Novalisa: „ Prawo musi być produktem wolności”.
Ci, którzy w czasach tak zwanej pandemii prowadzą jakieś zapiski, prowadzą w istocie Dziennik Obłędu.
Ziarnko piasku, które dociera do przewężenia klepsydry może nie wiedzieć, że za chwilę zdetronizuje epokę.
Warszawa,
5 lutego 2022
Szczęśliwi pisarze, którzy nie doczekali epoki cyfrowej.
To prawda, że świat się bardzo skurczył. Ale bardziej niepokojące jest jak w ostatnim czasie skurczył się ludzki umysł.
Covid, covid, wszędzie i zawsze tylko ten covid. A tuż za naszą wschodnią granicą muskuły pręży Putin. Przez wszystkie te testy i pakowanie ludziom patyków do nosa, stracili oni nie tylko fizyczny, ale przede wszystkim i polityczny węch. Przywódca Rosji zwietrzył więc swoją szansę. Stany bowiem słabe i niemrawe jak ich prezydent –emeryt. Europa w gorsecie pandemicznych restrykcji i do tego popadająca w nałóg narkomana. Więc jeśli nie teraz, to kiedy –myśli Putin.
Czytam o zagrożeniu jakim będą ( już wkrótce) komputery kwantowe. Te, których używamy dzisiaj będą w stosunku do nich tak powolne jak dyliżans wobec kosmicznego wahadłowca. I tu właśnie kryje się zagrożenie, bo komputery kwantowe nie tylko będą potrafiły o wiele szybciej liczyć, ale też wielokrotnie szybciej myśleć. Mogą więc stać się wynalazkiem, który przechytrzy człowieka i przyczyni się do jego zagłady.
Apokalipsa to imię każdego happy endu.
Człowiek jest na tyle samotny, jak bardzo samotny i opuszczony jest w nim Bóg.
Strzelec żyje dla celu, czy może cel dla strzelca?
Niebo nie przytłacza Ziemi, ale Ziemia bardzo niebu ciąży.
Sen może niezauważenie przejść w śmierć, tak jak nicość w życie. Trzeba więc zachować szczególną ostrożność na tej jednokierunkowej uliczce.
Bóg wyłuskuje nas z nicości.
Warszawa,
6 lutego 2022
Rozkosz, ale i trud pisania, jak we wszystkim czego wymaga miłość.
Starość to nic innego jak przedłużane w nieskończoność pianie ostatniego rozdziału.
To, co w nas wielkiego powinniśmy przed światem ukrywać. Wielkość przeszkadza światu chyba nawet bardziej niż prawda.
Co cechuje dzisiejszy świat? Kompletna dezorientacja. Ludzkości narzuca się jakieś projekty, jak choćby ekologię, zrównoważony rozwój, Nowy Ład, ale współczesny człowiek zupełnie nie wie dokąd zdąża. To bezmyślny dryf na pustym oceanie idei.
Recepta na Nowy Ład? Udać się tak na brzeg morza i obserwować przypływy i odpływy. Odwieczny rytm, odwieczny i nienaruszalny porządek.
Duch Święty- boski sufler. Który z dzisiejszych twórców szuka Jego podpowiedzi?
Uśmiech jest formą przebaczenia. Kto nie widzi tego uśmiechu w naturze, nie dostrzega też uśmiechu Boga.
Dziennik przedstawia jednak pewną wartość. Wszak jest to ręczna robota.
W wieku 86 lat zmarł Jarosław Marek Rymkiewicz. Poeta i eseista. Przytaczam tutaj jego jakże krzepiącą, szczególnie dzisiaj wypowiedź: „ Życie jest potężniejsze od polityki, która mało może wobec życia”.
Warszawa,
7 lutego 2022
Cierpienie, na zewnątrz bardzo zaburza i zawęża perspektywę. Ale w środku, wewnątrz człowieka buduje coś wielkiego.
Światem rządzi bezprawie. Ale jeszcze większe bezprawie rządzi ludźmi, którzy sami je ustanawiają, co nie musi dziwić, gdyż wprowadza je istota upadła.
Warszawa,
10 lutego 2022
102 rocznica uzyskania przez Polskę dostępu do morza. Smutne jest jak bardzo roztrwoniliśmy ten wielki dar. Paradoksalnie, w czasach komunizmu mieliśmy jedną z największych flot. W apogeum jej rozwoju, same tylko Polskie Linie Oceaniczne dysponowały stu osiemdziesięcioma statkami. Kiedy zdawałem egzaminy do Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni, stan floty zmniejszył się do stu czterech statków. Miałem jeszcze szczęście odbyć praktykę morską na polskim trans-atlantyku „ Stefanie Batorym”. Po tak zwanej transformacji ustrojowej było już tylko coraz gorzej. Ówczesne władze postanowiły „zaorać” Bałtyk. Niemal doszczętnie wyzbyto się zarówno floty handlowej jak i rybołówstwa dalekomorskiego.
Obserwując co dzieje się z ludźmi w czasie tak zwanej pandemii, odkryłem niepokojące zjawisko. Mianowicie, instynkt stadny wziął górę nad instynktem samozachowawczym.
Filozofia jest sztuką zadawania pytań. Sztuka zaś odkrywaniem pytań.
Kiedyś literatura była barometrem epoki. Dziś przypomina wariackie zachowanie busoli nad Trójkątem Bermudzkim.
Warszawa,
11 lutego 2022
Kłamstwo ma zawsze świetną prasę.
Wraz z tak zwaną pandemią odżyła, i to ze zwielokrotnioną energią Hydra cenzury. Wszelkie informacje na temat braku skuteczności, czy też niepożądanych skutków szczepionek, albo powiązań tak zwanych ekspertów z farmaceutycznymi koncernami są gorliwie przez towarzyszy z Googla, Facebooka czy You Tuba tropione i usuwane. Towarzysze ci nie ustają także w wysiłkach blokowania informacji o licznych protestach obywateli nie godzących się na sanitarny terror (choćby takich jak potężny Konwój Wolności w Kanadzie). To jeszcze jeden dowód na to, że sanitaryzm=komunizm.
Warszawa,
12 lutego 2022
Śmierć ma swoją rację. Życie tylko aberracje.
Może ktoś zagadywał Boga przy stworzeniu świata, dlatego nie jest on tak doskonały?
Nie mieć żadnych zobowiązań wobec siebie jest większą wolnością, niż nie mieć żadnych zobowiązań wobec innych.
Piękny, czysty dzień pełen światła i jeszcze nieśmiałych, odległych ptasich kwileń. Tylko nagość drzew budzi chłód i smutek. Bez zieleni natura jest nieprzyzwoicie goła.
Wojna – słowo, w które już dawno przestał wierzyć Zachód.
Putin bawi się Zachodem, a precyzyjniej Europą, jak kot myszą przed jej połknięciem. Ale Europa na to przecież jak najbardziej sobie zasłużyła. Zbliżała się do niego, wręcz łasiła, puszczała oczko, łaskotała wąsikami. Reakcja Putina jest więc jak najbardziej naturalna.
„ Dla każdego myślącego człowieka jest czas, w którym żyje, już przez to ważny, że on w nim żyje, i to już wystarcza, aby go współczesne wypadki zainteresowały”.
( Friedrich Christian Hebbel, 1813-1863)
Struś chowa głowę w piasek. Ja nurkuję w literach.
W wieczności nieżywy będzie tylko czas.
Horyzont –wskrzesiciel poranków i sarkofag kołysanek.
Warszawa,
13 lutego 2022
Niebu nie grozi upadek, ale katastrofą dla niego okazał się fakt, że wchłonęło Ziemię.
Stając się posągiem marmur traci osobowość.
Mam nadmiarowy bagaż wspomnień. Na szczęście żadne linie lotnicze na świecie o tym nie wiedzą,
Dwa ważne cytaty, które w epoce kowidiańskiej brzmią jak memento; pierwszy, autorstwa Delacroix, przytaczam za Julią Hartwig: „ Jutro możemy przyjąć jarzmo despotyzmu równie ochoczo, jak przedtem staraliśmy się zerwać wszelkie wędzidła”.
Kolejny zaś z posłowia Bogdana Barana do „ Nowego Wspaniałego Świata” Huxleya: „ Sedno antyutopii Huxleya wyraża się dobrowolnością niewolnictwa. Nawet nie to, że jest ono akceptowalne: jego się w ogóle nie dostrzega”.
Czterech pokerzystów: Rosja, Ukraina, Europa i USA. Licytują, mierzą się chłodnym wzrokiem, a pod stołem trzymają odbezpieczone już rewolwery.
Wielce odkrywcza i zarazem niepokojąca definicja kultury, którą znalazłem u Camusa: „ Kultura: krzyk ludzi w obliczu losu”.
Z jak wielką obojętnością traktuje nas śmierć. Z jak wielką namiętnością traktuje nas życie !
Sąd Ostateczny niczym sumienna zwięzła errata.
Warszawa,
20 lutego 2022
Pisarz, który posiada autorytet gardzi sławą.
Wielu ludzi to tacy sami konformiści jak kraby. Obok trudnych spraw przechodzą bokiem.
Bóg ma pamięć aktora.
Czas prowadzi nas na bardzo krótkim pasku bardzo ciężkiego zegarka.
Człowiek uwikłany jest w los. Szczęściarz zaś uwikłany jest w gałązki wawrzynu.
Poezja, która zajmuje malutkie terytorium ludzkiego serca włada całym niebem.
Wspomnienie. Wzbierająca aż do momentu zupełnego ogłuszenia fala cykad. Pamiętam te owady z wakacji. Pierwszy raz słuchałem ich nad Adriatykiem w Jugosławii. Później w Sousse, Hammamecie, Bodrum, czy nawet w chińskim Qingdao. Zaczyna jakiś pojedynczy owad. Podaje swój motyw następnemu. Dołącza do nich inny, i jeszcze inny, a po chwili całe drzewo trzęsie się od cykad. I tym gwałtownym, metalicznym płomieniem zajmują się kolejno inne drzewa. Uwielbiam cykady i ich dźwiękowe popisy, ale nasunęło mi się pewne skojarzenia. Otóż tak właśnie działają współczesne media. Pojawia się temat. Podejmuje go jakaś grupa dziennikarzy. Po chwili temat przejmuje inna. News pęcznieje, buzuje, osiąga temperaturę wrzenia. W bardzo krótkim czasie ( a dla współczesnych mediów to naprawdę chwilka) wszyscy mówią o jednym. Świetnie ujął to autor „ Dżumy”, Albert Camus: „ Gazety nie mają tematów prócz dżumy. Ludzie mówią : nic nie ma w gazetach”.
Wspomnienia są dla człowieka jego Trybunałem Sprawiedliwości.
Warszawa,
23 lutego 2022
Ma początku było Słowo. Buddyści poszli dalej i mają chyba rację: na początku była prasylaba. Masz ją w sercu.
Ten kot z miną szoguna.
Nie funty, dolary czy ruble. Najbardziej rozpowszechnioną walutą świata są niestety srebrniki.
Ciemne, ciemne, bardzo ciemne chmury. Jak zrywane z nieba klepsydry.
Kalendarz nie nadąża za życiem.
Jabłko skusiło Adama. Newton zaś skusił jabłko.
Ta myśl Anny Kamieńskiej (1920-1986), przewyższa wszystkie rozważania teologów: „ Śmierć jest zbyt błahym powodem, aby przestać kochać”.
Warszawa,
26 lutego 2022
Korzenie to polityka drzewa. Liście to jego sztuka.
Grabiłem dziś trawnik w ogródku. Słońce przyjemnie grzało. Sikorka raz po raz przyfruwała do poidełka. Po południu oddałem się lekturze i zapiskom w dzienniku. Ot, zwykłe ludzkie zajęcia. Jakieś 200 kilometrów stąd toczy się wojna. To też zwykłe ludzkie zajęcia. Kto dziś jednak pamięta, że te zwykłe ludzkie zajęcia zapewniają rozrywkę bogom?
Najlepszym barometrem tego co dzieje się w ekonomii są stacje benzynowe. Jeśli ceny paliwa szybują w górę nadciąga poważny kryzys. Ale ceny napędzają nie tylko prawa ekonomii. Jest jeszcze inny czynnik: panika. Po ataku Putina na Ukrainę poszła plotka, że u nas zabraknie benzyny. Cena za litr na niektórych stacjach dobijała do dziesięciu złotych. Pojawiły się długie kolejki kierowców chcących zatankować auta. Sytuacja jednak szybko się uspokoiła po wystąpieniu prezesa koncernu Orlen, który zagroził spekulantom odbieraniem koncesji za nieuczciwe ceny.
Wiele mówi się teraz o przyjmowaniu ukraińskich uchodźców. Polska ma już ponoć przygotowane szpitale dla rannych. I co, nagle przestali nasi rządzący przejmować się dostępnością łóżek covidowych? Nikt jakoś nie mówi też o tym, czy na granicy będą uchodźcom sprawdzać paszporty covidowe, czy będą ich testować i zamykać na kwarantannie. Ktoś powie, że jestem nieczuły, może wręcz brutalny. Ba, ale dlaczego w takim razie nie jesteśmy konsekwentni? Albo jest ta cała pandemia, albo jej nie ma.
Uważam, że w dziennikach napięcie jest dużo większe niż w kryminałach. To napięcie wywołane przez czas, przez jego dramatyczny i nieodwołalny upływ. To wyładowanie dat tworzy łuk elektryczny, który paraliżuje moje palce, kiedy przewracam kolejne stronice dziennika.
Warszawa,
27 lutego 2022
W moim wieku coraz częściej patrzę na czas nie jak na rzekę, ale jak na wodospad.
Ktoś, kto opisuje już układa cudowną modlitwę ku czci opisywanego.
Wszyscy mówią dziś tylko o Putinie, nikt o Trudeau. A w Kanadzie też toczy się wojna i to przeciwko własnym obywatelom. Premier wprowadził tam stan wojenny. Takie posunięcie to zawsze dowód bezsilności dyktatora ( a do tej kategorii swoimi decyzjami „awansował” Trudeau). Czy szanowne, „ demokratyczne” , „ wolne” (raczej wyzwolone od prawdy) media tego nie dostrzegają?
I znów proroctwo, które tym razem odnajduję w niezrównanym Dzienniku Goncourtów, a zapisek pochodzi z 27 grudnia 1860 roku: „ Czy w przyszłości państwo nie zagarnie wszystkiego , mocno trzymając w ręku własność prywatną? Despotyzm to nie będzie człowiek i jego wola; wszystkich obejmie sieć wszechwładnych przepisów, tyrania biurokracji, słowem, absolutna władza państwa zarządzającego wszystkim w imieniu wszystkich”.
Kalendarz to urocza księga. Z dnia na dzień wykazuje nasze malejące aktywa.
Każda data jest kotwicą bytu.
Ten, Który przenika nicość, aby z nicości nas ocalić. Bóg?
Grzegorz Zientecki
.
O autorze:
Grzegorz Zientecki – ur.1962 w Lublinie. Absolwent Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni. Na statkach Polskich Linii Oceanicznych odbył wiele podróży, m.in. trzy rejsy dookoła świata na m/s „Profesor Mierzejewski” i m/s „Profesor Rylke”. Następnie został zatrudniony na statkach Chińsko-Polskiego Towarzystwa Okrętowego „ Chipolbrok”, dzięki czemu mógł podróżować dalekowschodnim szlakiem Conrada, zwiedzając m.in. Singapur, Hong Kong, Bangkok, Dżakartę i porty Chin. Te liczne podróże stały się inspiracją jego twórczości, w szczególności utworów haiku i aforyzmów.
Dotychczas w krakowskim wydawnictwie Miniatura wydał następujące pozycje:
Tomiki haiku:
• Wiersze Podróżne- 2010r.
• Popiół i rosa -2012r
• Zoom Sindbada- 2012r -tom wierszy
• Pory zmroku- 2012
• Mile i wersy- 2013 r.
• Milion powodów do oświecenia-2015 r
• Urodzaj na nieobecność-2015 r.
• Nefrytowa ważka-2017 r.
Oraz następujące tomiki aforyzmów:
• Szlifierz Oka -2012r.
• Wspomnik-2013 r.
• Amneznik -2013 r .
• Wycisznik -2014 r.
• Resetnik-2015 r.
• Minutnik-2016r.
• Z 1001 nocy na oceanie – 2019 r.
W 2015r. Grzegorz Zientecki otrzymał jedno z wyróżnień literackiej nagrody Naji Naamans w Libanie w dziedzinie aforystyki. Od 2016r. członek Polskiego Stowarzyszenia Haiku.
W sferze zainteresowań Grzegorza Zienteckiego oprócz literatury znajduje się także historia, sztuka, reportaż, astronomia, natura /jest kolekcjonerem egzotycznych muszli/.
ilustracja; Michał Anioł, fragment “Sądu ostatecznego”