Grzegorz Zientecki – Dziennik [listopad]

Warszawa,
1 listopada 2020

Święto Wszystkich Świętych

Człowiek jest bytem nadprzyrodzonym. Zanadto pokładamy ufność w prawa biologii, chemii, czy fizyki, a prawie w ogóle pomijamy czynnik metafizyczny. A każde narodziny to cud prawdziwy. Cud nad cudy! Tybetańska Księga Umarłych mówi o tym, że jest to wydarzenie bardziej nieprawdopodobne niż wygrana w kosmicznej ruletce.

Gdzieś za horyzontem… Takie zaklęcie potrafi mnie jeszcze wywabić z domu.

Jeszcze jedna chwila złotej jesieni. Łykam ją jak kroplę zbawiennego eliksiru.

W tym zwariowanym czasie, mój przyjaciel Mirosław Grudzień, poeta i literaturoznawca, przysyła mi przetłumaczony przez siebie i panią Małgorzatę Żurecką tomik greckiego poety, Manolisa Aligizakisa (ur. 1947). Strofy pełne zmysłowej miłości i kreteńskiego słońca błyszczą na biurku jak cudowne dary. Takie gesty zawsze budzą nadzieję.

Gody pandemii z profanacją. Tego nie przewidział nawet Herr Nietzsche.

Gdybyśmy znali liczbę wszystkich świętych osłabłaby nasza gorliwość.

 

Warszawa,
6 listopada 2020

Nowy porządek świata wynikał zawsze z chaosu wielkich wojen i z gruzów potężnych imperiów.  Tym razem zaczęło się z pozoru niewinnie, od mało zjadliwego wirusa. Coraz bardziej skłaniam się ku temu, że covid to preludiom do jakiejś straszliwej Symfonii Zagłady. To wielka symultaniczna gra mająca już swoich playmakerów polegająca na wywołaniu globalnej paniki i sterowaniu nią w taki sposób, aby osiągnąć swoje diaboliczne cele. Ta wszechobecność wirusa podkreślana jeszcze przez noszenie maseczek ma zdominować nasze myślenie i zachowanie. Jednocześnie odbywa się nie tylko niszczenie gospodarki, ale także postępuje destrukcja więzi społecznych. Nie kwestionuję istnienia samego wirusa, cierpienia chorych i zgonów nim wywołanych. Kwestionuję tylko całkowicie alogiczny sposób podejścia do tego problemu. Zainteresowanych odsyłam do Deklaracji z Great Barrington, gdzie 11360 naukowców i 32 189 lekarzy wypowiada się, że lock down zabija więcej niż covid. Może więc najwyższa pora, aby zdjąć maseczki nie z twarzy, ale z mózgu.

 

Warszawa,
7 listopada 2020

Media i ich dywanowe naloty.

Ludzkość jak wielka ławica reaguje stadnie. Ten mechanizm potrafili sprytnie wykorzystać różni hochsztaplerzy i pseudo-prorocy.

Zaraza trzęsie światem, a Polskę pustoszy bardziej jeszcze śmiertelny wirus nienawiści.

To, że mamy do czynienia z kulturą śmierci najdobitniej ujawnia się przez język. To język wulgarny, plugawy, pełen przekleństw. Werbalna kloaka.

Wiara czyni cuda. Więc nie czekajcie na cud, którzyście wiarę porzucili.

„Milczenie to tekst, który niezwykle łatwo jest błędnie zinterpretować”.
( Julian Tuwim –  1894-1953)

Szczęśliwi ci pisarze, którzy nie dożyli epoki internetu.

„ Chi poco pensa molto erra”.
„Kto mało myśli, często błądzi”.
(Leonardo da Vinci)

Morze cierpienia- to jest Chrystus.
Ocean ukojenia- to jest Chrystus.

 

Warszawa,
8 listopada 2020

Każda chwila naszego istnienia powinna ronić choć jedną myśl. Ale chwalebniej jest, gdy roni ona jedną łzę współczucia.

Genialna myśl Stanisława Brzozowskiego (1878-1911): „ przyjmuję świat, w którym jedynie zużywając niepowrotnie swoje własne przemijanie, zapewniamy sobie warunki przemijania przyszłego”.

Niedoceniany i niestety zapomniany Brzozowski był myślicielem wyjątkowym. Jako młody człowiek stawiał sobie pytania fundamentalne, a wiara i katolicyzm były dla niego niezwykle istotne. Przytaczam tu, za Józefem Czapskim, ten oto fragment z notatek Brzozowskiego: „ Ale katolicyzm występuje nie jako filozofia, nie jako nauka nawet o nadprzyrodzonym, lecz jako nadprzyrodzony, nadludzki fakt”.

Interesujący mógłby być dialog Brzozowskiego z Nietzschem ( żyli niemal równolegle). Jaki byłby jego przebieg? Jakie mogłyby paść w nim argumenty? Czy Brzozowskiemu udałoby się  w Nietzschem wskrzesić Boga?

W  książce „Tumult i widma”, Józef Czapski przytacza niezwykle wzruszającą relację ze śmierci Brzozowskiego: „ Brzozowski już konał . Jest zwyczaj we Włoszech, że do konającego dopuszcza się dzieci, by się przy nich modliły. Brzozowski nagle poprosił o księdza. Wywołało to zamieszanie, żadnego księdza Brzozowscy nie znali. Wezwano księdza z sąsiedniego kościoła. Przyszedł Włoch staruszek, nigdy nie widział Brzozowskiego i nie wiedział kim jest Brzozowski. Dzieci wyprowadzono do sąsiedniego pokoju, chory wyspowiadał się i przyjął sakramenty. Gdy stary ksiądz wychodził – płakał i tylko powiedział dzieciom, które w sąsiednim pokoju klęczały: „wróćcie do umierającego, tam umiera święty”…

Chrześcijaństwo jest zawsze wstrząsem. Bo wstrząsem jest dowiedzieć się, że kocha ciebie ktoś taki jak Bóg.

Panorama z okrętowego bulaja to przecież też nieskończoność.

Informatyzacja to sformatowanie ducha ludzkiego do rozmiarów posłusznego mikroczipa.

 

Warszawa,
11 listopada 2020
Święto Niepodległości

Święto Niepodległości w cieniu zarazy i zdziczałych hord profanujących nasze kościoły. To w ten piękny, dumny dzień budzi największą grozę. Ojczyźnie, mojej ojczyźnie najbardziej potrzebna jest teraz modlitwa. Taka modlitwa, którą odmawia się przy konającym.

Polska- smakować i zachwycać się tym słowem! Uśmiechać się do niego i ronić nad nim łzy. Patrzeć mu w oczy jak w oczy kochanki, czy starej, udręczonej matki. Biec przez nie bez tchu, jak biegnie się z wielką ufnością i radością przez ogród o świcie, jak przez pszeniczne złociste pola, przez bursztynowe bałtyckie plaże. Polska- smakować i zachwycać się tym słowem ! Radować się jego przestrzenią. Przestrzenią wysprzątanej, pachnącej chlebem i rodzinnym ciepłem komnaty.

Jak świętuję ten wyjątkowy dzień ?  Słucham nokturnów Chopina, czytam aforyzmy Świętochowskiego. I jakże aktualny jest choćby ten, z 1935 roku, który tu przytaczam: „ Byliśmy zawsze we wszystkim rozrzutnikami. Nie umiemy oszczędzać niczego, nawet życia. Jesteśmy albo bohaterami, albo nicponiami […]. To zgubiło Polskę. Nicponie ją osłabiali lub zaprzedawali, a bohaterowie nie mogli uratować” …

Nie tylko śmierć niesie pędząca strzała, także i wolność.

Pszczoły niosą swój najsłodszy miód także nauce. Są bowiem wybitnymi geometrami i architektami.

Kiedy poświęcasz się myślom, często wychodzisz z ich kłębowiska, jak z roju komarów pokąsany.

Z wczorajszej kartki z kalendarza. Ciekawostki o pszczołach:

– energia zawarta w 30 gramach miodu, pozwoliłaby pszczole oblecieć kulę ziemską
– pszczoła w ciągu życia produkuje 1/12 łyżeczki miodu
– pszczoły miodne nigdy nie śpią

 

Warszawa,
14 listopada 2020

Bardzo często oślepia nas to, co widzimy. Ale jeszcze bardziej oślepia nas to, co myślimy.
Większość  uważa sumienie za cenzora, a to jedyny nasz najprzychylniejszy recenzent.

Żyję w czasach zagłady cywilizacji. I nie martwię się już czy ona przeżyje. Martwię się tylko czy ja przeżyję.

Na moich oczach świat się rozpad. Wojna byłaby dziś zbyt pretensjonalna, wymyślono  więc wirusa.

Pisanie jako sposób zagęszczenia bytu.

„ Atrament utrwala na papierze pamięć słów. To, co czytasz jest światłem, które po nich zostało”.
( Rabi Hati, przytaczam za Edmondem Jabesem- 1912-1991)

Drzewo bez liści przypomina człowieka bez łez. To stany absolutnie graniczne. Bezradność widziana z najdalszej otchłani kosmosu.

 

Warszawa,
15 listopada 2020

Uciekający czas- to jest mój napęd. Kto wie, czy nie potężniejszy niż antygrawitacja mająca w przyszłości napędzać statki kosmicznych Odyseuszów.

Chwila przytłacza bardziej niż wieczność.

Największym ciężarem człowieka jest egoizm. W końcu nie wytrzymuje on już tego ciężaru i zapada się pod nim niczym zbyt masywna gwiazda, tworząc czarną dziurę. Bardzo niebezpiecznym jest wówczas przebywać w pobliżu takiego człowieka.

Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe. Ale jeśli będziesz czynił drugiemu to, co tobie miłe, może cię spotkać niemiłe rozczarowanie.

„ Mądrość jest szeptem samotnika z samym sobą pośród gwarnego targowiska”.
(Fryderyk Nietzsche- 1844-1900)

Lubię czytać mapy. To chyba jedyne najbardziej autentyczne Księgi Marzeń jakie stworzyła ludzkość.

Jakże szczęśliwa jest ta gwiazda, która z odległej konstelacji trafiła do wielkiej studni, i której odbiciem aż do łez rozradowało się dziecko.

 

Warszawa,
17 listopada 2020

W czasach chaosu pióro trudniej utrzymać w ręce niż ster na wzburzonym morzu. Ale nie wolno się poddawać.

Oby postępująca cyfryzacja nie wprowadziła tylko obozowych numerów.

Wspomnienia są raczej osobliwym panoptikum niż archiwum.

Sandor Marai w jednym ze swoich zapisków przywołuje lekturę Defoe, „Journal of the Plague Year” : „ W 1664 roku w Londynie podczas dżumy, kiedy w ciągu roku zmarło sto dwadzieścia tysięcy osób, znacznie więcej ludzi bało się o swoje pieniądze niż życie”.

Czy dzisiaj, w czasach lockdownu nie zachowujemy się podobnie?

 

Warszawa,
19 listopada 2020

Z  Księgi Liczb:

„ Człowiek w pełni rozwinięty intelektualnie powinien mieć zasób ok. 20 tys. słów. Natomiast dziś ludzie młodzi posługują się katalogiem zawierającym 5-7 tys. słów, czyli nie są w stanie wyrazić do końca tego, co czują, co myślą i co widzą”.
(prof. Janusz Sytnik –Czetwertyński)

Oddzielając ciemność od światła, stwarzając suchy ląd i oceany, Bóg skonstruował tylko ogólne ramy świata. Człowiekowi zaś dając wolną wolę powierzył zadanie nieustannej metamorfozy świata. Poprzez swoje wybory człowiek może świat upiększać bądź go oszpecać. Dziś niestety żyjemy w epoce takiej właśnie degradacji piękna.

Wybór na prezydenta USA Bidena, zmieni nie tylko Amerykę i świat. Destrukcyjnie wpłynie też na Polskę. Będzie ona teraz całkowicie osamotniona. Dotąd mogła liczyć na niezawodne i konkretne wsparcie Trumpa. Teraz zaś opozycja wewnętrzna (która w istocie jest Nową Targowicą), Unia Europejska i duet Biden/Harris będą uderzać w nią bezlitośnie.

 

Warszawa,
21 listopada 2020

„Aż wypełnią się pisma”. To proroctwo najlepiej chyba spełnia się w pisaniu dziennika.

Czas karci nas za to, że ośmieliliśmy się pojawić na świecie.

Im mniej i rzadziej zadajemy sobie pytania, tym więcej i częściej zadajemy sobie ból.

Prymitywne ludy miały większe oczekiwania co do ich odkrywców niż odkrywcy w stosunku do nich. Konkwistadorzy bowiem myśleli tylko o niewolnikach i złocie, a Indianie że zbawiają ich właśnie bogowie.

Mamy teraz do czynienia nie tyle z rewolucją, co z jeszcze groźniejszą w skutkach anty ewolucją. Ciekawe czy pojawi się jakiś Darwin, który będzie w stanie opisać ten proces regresji człowieka w małpę?

Dwie proste równoległe nigdy się nie przecinają. Czasem dwoje ludzi, zachowując wobec siebie wciąż ten sam dystans, potrafi w ten sposób spędzić całe życie.

 

W listopadowym sadzie
Samotny owoc
Banan księżyca

 

Warszawa,
22 listopada 2020

Świat w takim stopniu jest skończony, w jakim nieskończone jest twoje ja.

Pająk powinien być mistrzem dla pisarzy. Jak bowiem pajęczyna jest strukturą delikatną a zarazem mocną, takim też powinien być tekst.

Dzieła są historią ich twórców. Podobnie jak „Dama z łasiczką” jest historią Leonarda da Vinci, tak wszechświat jest historią Boga.

Żyję w epoce fantastycznych wynalazków: możliwości podróży na drugi kraniec świata w ciągu pół doby, albo wymiany myśli z tysiącem innych osób jednocześnie, będąc mieszkańcem wszystkowiedzącej galaktyki Internetu. A jednak idę o zakład, że nie zdobyłem większej mądrości od XIX- wiecznego galicyjskiego chłopa.

Życie jest falowaniem, które boleśnie odczuwają też lądowe szczury.

To był zły rok dla pszczół. Według danych zebrały cztery raz mniej nektaru niż w roku poprzednim. Podobno zawiniła pogoda.

Ten tajemniczy, urzekający motyw pojawiający się w poco allegretto III Symfonii Brahmsa. Co wtedy odczuwał kompozytor? Dla mnie jest to muzyczna ilustracja tragicznego rozstania. Odnośnie Brahmsa czytałem świetną anegdotę, którą w „Gazecie Polskiej” przytacza Ryszard Czarnecki. Otóż kiedyś kompozytor spacerował z przyjacielem. Zatrzymali się przed domem muzyka. Przyjaciel powiedział: „ Tutaj po twojej śmierci zostanie umieszczona tablica”. Brahms gwałtownie przerwał: „ A jakże, a jakże. Z napisem: mieszkanie do wynajęcia”.

 

Warszawa,
25 listopada 2020

Im bardziej monumentalne dzieło, tym po upływie wieków bardziej przerażająca ruina.

 

Warszawa,
27 listopada 2020

Kiedy włączam radio lub telewizor odnoszę wrażenia jakbym otwierał gniazdo szerszeni.

Nie lubię pisać o polityce. Mam wówczas fizykalne odczucie, że brudzę sobie ręce.

Nasze powszednie, codzienne utopie.

Rewolucja trwa na wielu poziomach: politycznym, światopoglądowym, obyczajowym, medialnym, informatycznym. I niestety mamy tutaj do czynienia z kumulacją zła. Nie mam przed sobą żadnej szklanej kuli, ale mogę przysiąc, że gdybym takową posiadał, zobaczyłbym w niej kłębowisko żmij.

Henryk Elzenberg (1887-1967) w swoim fundamentalnym dziele „ Kłopot  istnieniem”, pisał : „ Źródła zła zbyt są głębokie, zbyt jakieś absolutne, metafizyczne by wysiłek woli, postanowienie miały tu coś do powiedzenia. Tu trzeba przeobrażenia, transmutacji całej istoty”.

 

Warszawa,
29 listopada 2020

Wczoraj, wracając z pracy patrzyłem na przerażający zachód słońca nad Warszawą. Wielka, krwawa , profetyczna łuna jak na obrazach Beksińskiego zalał niebo. Na tle skołtunionych , burych chmur podświetlone szkarłatem upiorne, piszczelowate  zarysy wieżowców przypominały piszczałki olbrzymich organów. Tego dnia w stolicy znów były rozruchy i manifestacje.

Gmach duchowy musi być oparty na fundamencie nocy.

Partytura dnia rozpisana na zdania. To mój codzienny rytm walki z nicością.

Zobaczyć świat taki jakim jest, to początek iluminacji. Zobaczyć siebie samego takiego jakim się jest, to początek najkoszmarniejszej nocy.

.

Grzegorz Zientecki

.

O autorze:

Grzegorz Zientecki – ur.1962 w Lublinie. Absolwent Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni. Na statkach Polskich Linii Oceanicznych odbył wiele podróży, m.in. trzy rejsy dookoła świata na m/s „Profesor Mierzejewski” i m/s „Profesor Rylke”. Następnie został zatrudniony na statkach Chińsko-Polskiego Towarzystwa Okrętowego „ Chipolbrok”, dzięki czemu mógł podróżować dalekowschodnim szlakiem Conrada, zwiedzając m.in. Singapur, Hong Kong, Bangkok, Dżakartę i porty Chin. Te liczne podróże stały się inspiracją jego twórczości, w szczególności utworów haiku i aforyzmów.

Dotychczas w krakowskim wydawnictwie Miniatura wydał następujące pozycje:

Tomiki haiku:
• Wiersze Podróżne- 2010r.
• Popiół i rosa -2012r
• Zoom Sindbada- 2012r -tom wierszy
• Pory zmroku- 2012
• Mile i wersy- 2013 r.
• Milion powodów do oświecenia-2015 r
• Urodzaj na nieobecność-2015 r.
• Nefrytowa ważka-2017 r.

Oraz następujące tomiki aforyzmów:
• Szlifierz Oka -2012r.
• Wspomnik-2013 r.
• Amneznik -2013 r .
• Wycisznik -2014 r.
• Resetnik-2015 r.
• Minutnik-2016r.
• Z 1001 nocy na oceanie – 2019 r.

W 2015r. Grzegorz Zientecki otrzymał jedno z wyróżnień literackiej nagrody Naji Naamans w Libanie w dziedzinie aforystyki. Od 2016r. członek Polskiego Stowarzyszenia Haiku.
W sferze zainteresowań Grzegorza Zienteckiego oprócz literatury znajduje się także historia, sztuka,reportaż, astronomia, natura /jest kolekcjonerem egzotycznych muszli/.

Subskrybcja
Powiadomienie
0 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Popularne
Inline Feedbacks
View all comments