Warszawa,
3 grudnia 2022
Gdybym postępował ze słowami tak jak postępuję z ludźmi, niczego bym nie napisał. Ale gdybym postępował z ludźmi tak jak postępuję ze słowami, przekleliby mnie.
Literatura to jednak więzienie, na tyle jednak komfortowe, że wyobraźnia może w nim poruszać się niczym w lochach Piranesiego.
Kimś, kto sam nad sobą nie ma władzy, rządzić jest najłatwiej.
Kiedy miałem trzy, może cztery lata pamiętam, że bardzo bałem się diabła. Kiedy tylko zostawałem sam w jakimś pomieszczeniu, a wiedziałem, że w innych pokojach jest babcia, albo są rodzice i tak czułem jego niepokojącą obecność. Z wiekiem to minęło. Szkoda, człowiek bowiem musi czuć zapach siarki, aby być dobrym.
Świat mnie nie rozczarował. Rozczarowali mnie ludzie. Ten zawód jest jednak głębszy i tragiczniejszy.
Człowiek próbuje coś z tego świata pojąć, próbuje zrozumieć innych ludzi, próbuje zrozumieć siebie. I wszystkie te wysiłki jakże są daremne, jakże są bezowocne. I to właśnie jest żałosne. I to właśnie jest wielkie.
Marai po lekturze „ Robespierra” , Sieburga, wyciąga niezwykle interesujące wnioski. Pisze mianowicie: […] w jaki sposób Idea kilku ambitnych filozofów-pięknoduchów staje się rzeczywistością, by zmienić się w jatki i szafot. Proces jest logiczny: każda Idea […] stając się praktyką polityczną, prowadzi na szafot swoich wyznawców […]. „Podejrzany” staje się każdy niepokorny, a więc jednostka, która odważa się myśleć…” Jak bardzo przypomina mi to nieodległe czasy covidowego sanitaryzmu.
Warszawa,
4 grudnia 2022
Kartka papieru to też fragment kosmosu. I tylko ode mnie zależy czy pozostawię na niej jakąś fantastyczną konstelację, błysk meteoru aforyzmu, zjawiskowy układ potrójny haiku, czy może tylko ciemną materię: chaos swoich udręk czy zwątpień.
Wyczerpać się można tylko w wielkości.
Człowiek człowiekowi wilkiem. To jeszcze nie najgorsza perspektywa. Bać się należy wówczas, jeśli człowiek człowiekowi bożkiem.
Patrzę na fotografie w salonie. Obok pawilonu szanghajskiej herbaciarni, lekki elegancki łuk mostu Rialto. Obok balijskiej pagody świątyni Pura Kehen, Bazylika Świętego Marka. Obok szklanego gotyku skylinerów Hong Kongu, płomienisty gotyk mediolańskiej Il Duomo. I widzę jak miażdżącą przewagę posiadał duch europejski nad duchem Orientu. Dziś niestety, kontynent nasz może służyć za przykład całkowitej degrengolady.
Warszawa,
8 grudnia 2022
Wczoraj dowiedziałem się o śmierci wybitnego aktora, Jana Nowickiego (83). Ostatnio zajmował się on też pisaniem książek. Z internetu wyłowiłem jego ciekawą wypowiedź: […] bo w pisaniu chodzi o to, żeby zapisać prawdę, dać trochę z siebie, zmierzyć się z własną samotnością, pomóc sobie i innym w tym głupiejącym świecie”.
Warszawa,
9 grudnia 2022
Sensacyjne informacje dotarły z Niemiec. Otóż planowano tam zamach stanu. Władzę miała przejąć prawica. W sprawę zaangażowani mieli być między innymi książę Heinrich XIII Reuss, pani sędzia, która była przeciwna covidovemu sanitaryzmowi ( co już budzi moją sympatię) , a także byli wojskowi i komandosi. Niemieckie służby aresztowały dotąd około 50 osób. Już sam fakt przygotowania takiego zamachu dowodzi, że w społeczeństwie tli się jakiś podskórny bunt, że ludzie nie akceptują obecnego, chorego porządku, że dążą do zmiany tego stanu rzeczy.
Umysł maluje inny obraz niż oko. Jeszcze inny obraz maluje nasze serce, a jeszcze inny dusza. Co więc zostaje z obrazu oka?
Myśl nie rośnie jak ciasto. Myśl pęcznieje jak wszechświat.
Warszawa,
10 grudnia 2022
Pisarz musi podążać częściowo drogą ślimaka, a częściowo drogą albatrosa. Tylko te dwie perspektywy mogą zapewnić mu w miarę uczciwą syntezę rzeczywistości.
Jakoś tak dziwnie się składa, że kiedy człowiek przystępuje do budowania raju na ziemi zawsze musi w końcu użyć drutu kolczastego pod napięciem.
Nie powinienem wcale się dziwić, że ktoś widząc górę pragnie na nią się wspiąć. Może jemu jeszcze trudniej byłoby zrozumieć dlaczego pełznę po gładkiej kartce papieru.
Kamień jest kroniką wszechświata, a my … rzeźbimy w nim pomnik Napoleona.
Dożyliśmy czasów, że aby kupić książkę potrzeba większej determinacji niż ją napisać.
Spadł śnieg. Ta manna dla estetów. Bo tylko śnieg tak odrealnia otoczenie, że wielu ludzi daje się zwieść, że jest on sprawiedliwy.
Warszawa,
11 grudnia 2022
Jedni okładają się bombami, drudzy ubierają już choinki i myślą o prezentach. Świat zawsze taki był. I taki jest też teraz.
Palę w kominku. Patrzenie w ogień przynosi mi dziecięcą radość. Może to wspomnienie z rodzinnego domu, w którym paliło się w kaflowym piecu. Ale to pewnie głębszy atawizm. Może nie ten z jaskiniowych nocy, ale z hinduskiego aśramu, gdzie w jakimś odległym wcieleniu kontemplowałem boską naturę ognia, naturę samego Agni.
„ Nie wolno zamazywać swej myśli, by jej odjąć ostrze pesymistyczne”.
( Henryk Elzenberg, 1887-1967)
Jak cudownie by było, gdyby znów można było zapisać: Dnia takiego a takiego, o godzinie, powiedzmy 6.30, na nabrzeżu nr 5 oddaliśmy cumy i wyruszyliśmy ku cudownej Serendybie. To już niestety się nie zdarzy. Ale dobrze, bardzo dobrze, że kiedyś się jednak zdarzyło.
Człowiek naprawdę już wyczerpał swoje możliwości. Tym właśnie można tłumaczyć jego obecne wynaturzenia.
Warszawa,
13 grudnia 2022
Miraże karmią naszą nadzieję. Ale to rozczarowania są najzdrowszą dietą życia.
Warszawa,
15 grudnia 2022
Czasem bardziej przeraża inercja Boga niż działanie człowieka.
Warszawa,
16 grudnia 2022
Ocean rozszarpujący klify, czy klify tnące witraże oceanu? Natura niestrudzenie odgrywa takie spektakle nawet przy kompletnym braku widzów.
„Najtrwalszą przyjemnością w naszym życiu jest daremna przyjemność łudzenia się”.
( Giacomo Leopardi, 1798-1837, „ Zibaldone”)
Zastanawiam się, czy jeśli niebo byłoby całkowicie pozbawione gwiazd, czy wówczas nie bylibyśmy bardziej skłonni wierzyć w Boga.
Życie jest zagospodarowywaniem czasu.
Poza zgiełkiem, poza ciemnością, poza złem. Czyli w Bogu.
Warszawa,
17 grudnia 2022
W rozważaniach o cywilizacjach pozaziemskich często mówi się o tym, że ludzkość jest na niższym poziomie rozwoju, że ma niższy poziom inteligencji. A może obcy nie chcą z nami nawiązać kontaktu z uwagi na nasz niski poziom moralny?
Warszawa,
18 grudnia 2022
Śnieg. Biała martwota ciszy. Przyroda przeżywa teraz swoje bar – do.
Człowiek jest uśpionym wulkanem. Namiętności.
Jakaż niewielka szczelina czasu dzieli Wigilię od Sylwestra.
Nie wiemy komu powierzamy swoje myśli. To równie niebezpieczne jak w przypadku, kiedy nie wiemy komu powierzamy swoje uczucia.
Cywilizacja. Czy ktoś jeszcze wie co to słowo oznacza?
Ci, którzy ustanawiają sankcje wobec Rosji tak naprawdę działają na szkodę swoich obywateli. Działania polityków wcale mnie nie dziwią. Dziwi mnie tylko, że obywatele jeszcze się nie zorientowali.
Człowiek powinien nauczyć się żyć jak księżyc. Raz myśleć o swoim życiu jak o pełni, innym zaś razem jak o nicości.
Warszawa,
22 grudnia 2022
60 lat. Jestem już coraz dalej i dalej. Wypłynąłem już poza Słupy Herkulesa i coraz bardziej pogrążam się w Oceanie Mroku. Jeśli zaś odnieść się do skali kosmicznej to z pewnością minąłem już Pas Kuipera.
Można też sprawę interpretować literacko. Otóż jestem już na 21 915 stronicy życia. I cóż, czy jestem bardziej mądrzejszy? Nie. Czy bardziej doświadczony? Nie. Ale nadal zachwycony jestem tajemnicą życia. I to chyba w tym wszystkim najważniejsze.
Warszawa,
24 grudnia 2022
Wigilia Bożego Narodzenia
Bóg się rodzi, moc truchleje – nikt piękniej nie wyłożył sensu teologii, a przede wszystkim sensu wiary.
Bóg się rodzi. I z każdym rokiem jest coraz bardziej nami zawiedziony.
Bóg się rodzi. Dzisiaj jest to tylko fake news.
Bóg się rodzi. A czy umarł mój grzech?
Bóg się rodzi. I wtedy naprawdę jest na wyciągnięcie ręki.
Warszawa,
25 grudnia 2022
Boże Narodzenie
Słowo rzeczywiście jest jasnością. Kto tego nie wie, nie powinien zabierać się do pisania.
Dziennik ma tę zaletę, że nie trzeba w nim silić się na puentę.
Prezydenta Ukrainy Amerykanie przemycili przez Polskę do Waszyngtonu z pominięciem naszych służb. To świadczy o tym, że traktują nas nie jak sojuszników czy zaufanych partnerów, ale jak głupków i frajerów z buraczanej republiki.
Warszawa,
26 grudnia 2022
Nie oskarżam kamienia o obojętność. Może skamieniał z namiętności?
Starość powinna korzystać z tego samego immunitetu jakim cieszy się dzieciństwo.
W pewnej chwili Żona przynosi mi w kubku gorącą herbatę, do której dodała kurkumę, goździki i cynamon. Przymykam oczy i czuję się jakbym wypijał duszkiem rozgrzane, cierpkie i rozaromatyzowane Morze Moluckie.
Tylko ci, którzy pozostają idealnie i obrzydliwie śliscy nie dają zmiażdżyć się historii.
Jak, tak niewyobrażalnie długo mógł wytrzymać Bóg bez człowieka.
Napisać wiersz to odmłodzić świat.
Zwierciadła sabotują kalendarze.
Ktoś kto przeprowadza dowód matematyczny musi czuć to napięcie jakby uczestniczył w procesie prawdy.
„ Zdaniami z piasku wy strofujecie”.
( Księga Hioba )
Świetną anegdotę znalazłem w książce Edwarda- Brooke – Hitchinga, „Galeria Szaleńca”. Otóż jak pisze autor: „ Gdy w 1512 roku odsłonięto fresk Michała Anioła na sklepieniu Kaplicy Sykstyńskiej, papieski mistrz ceremonii Biagio da Cesena skrytykował nagie postacie, nazywając je plugastwem, których miejsce jest w tawernie albo łaźni publicznej. Artysta się zemścił, domalowując za ołtarzem podobiznę Ceseny pod postacią Minosa, znienawidzonego sędziego z Podziemia z oślimi uszami, do tego gryzionego w genitalia przez węża. Urażony dygnitarz poskarżył się papieżowi Pawłowi III (1468-1549), lecz ten zbył go słowami: „ Gdyby malarz posłał cię do czyśćca, zrobiłbym wszystko, by cię stamtąd wyciągnąć. Skoro jednak umieścił cię w piekle, daremnie się do mnie zwracasz, albowiem tam moja władza nie sięga”.
Jak beztroski jest człowiek, który sam sobie przydziela nieskończony czas na poprawę.
Nie można być fanatykiem dobra. Można być jedynie jego cichym wyznawcą.
Starość. To rejs ku samotności.
Za Stanisławem Michalkiewiczem przytaczam trafne spostrzeżenie Konrada Lorenza: „ Zdecydowana większość ludzkich zachowań uznawanych za uwarunkowane kulturowo, tak naprawdę ma podłoże biologiczne, tylko ludzie wskutek pychy nie chcą tego przyznać” .
Dziennik to jest pewna ciągłość. To nić, łańcuch, powróz, cuma – nieważne, to już kwestia stylu. Ważna, ba najważniejsza jest ciągłość.
Warszawa,
28 grudnia 2022
7 lat od śmierci Mamy.
Warszawa,
29 grudnia 2022
Myślę, że to był dobry rok. Nareszcie skończyło się covidowe szaleństwo ! Manifestacje w Chinach przez tak wielu bagatelizowane i skazywane na porażkę odniosły skutek. Partia ugięła się i wycofała z destrukcyjnej wręcz samobójczej polityki zero covid. Chiny widocznie od czasu do czasu muszą sobie takie samobójcze ciosy zadawać, jak choćby te dokonywane za czasów Mao, który zarządził kampanię zabijania wróbli, zbierania gwoździ, czy bodaj tę najpotworniejszą, brutalną Rewolucję Kulturalną. Cieszę się, że ten wielki naród zrzuca wreszcie z siebie covidowe jarzmo, ale nie popadam w nadmierny optymizm. Nie trzeba ufać władzy, każdej władzy, zwłaszcza tej w Chinach. Pisząc, że to był dobry rok ktoś może zapyta: A wojna ? Tak, wojna jest rzeczą okropną. Nie powinno być wojen na świecie. Ale, do pewnego stopnia są one zjawiskiem przewidywalnym. Z covidem było inaczej. To gigantyczna, globalna manipulacja, globalny przekręt, globalna hucpa. I nie zawinił tu wcale poczciwy łuskowiec czy nietoperze, nie zawinił też chiński sprzedawca z targowiska w Wuhan, tylko bezskrzydli uczeni (znakomite określenie profesora Jakuba Polita). To było od początku do końca sfingowane i żaden lekarz, żaden ekspert czy polityk nie przekona mnie do zmiany zdania. W covidzie nie było żadnej sezonowości ( jak ma to miejsce przy infekcjach wirusowych) tylko sztucznie utrzymywana permanentność zagrożenia i terroru. Nawet pojawienie się tak zwanej szczepionki nie wyzwoliło ludzi z covid- gułagu. To zupełnie tak, jakby po wynalezieniu szczepionki na wściekliznę podjęto decyzje, że do ostatniej sztuki i tak trzeba wybić wszystkie psy.
Jeżeli czytam, że w australijskim Brisbane, z powodu trzech ( zaledwie trzech !!! ) wykrytych przypadków zamknęli całe miasto, to mam dobrą radę dla tych, którym do mieszkania wleciał komar. Spalcie swój dom ! Zero tolerancji dla komara !
Ze spraw prywatnych. Znów mogliśmy podróżować ( i to bez całych tych kodów szczepionkowych, testów o skuteczności – rzuć monetą, i tego ohydnego balu maskowego ). Na początek wybraliśmy Albanię ( aby docenić kraj, który nie stosował żadnych restrykcji . Później były Włochy (bo to piękny kraj, Mediolan, urzekające jezioro Como,a najpiękniejsza jest Wenecja).
Wieczorem słuchając Haydna czytam Maraia. Brodski uwielbiał Haydna pisząc o nim, że jest nieprzewidywalny. Ja cenię go za systematyzm afirmacji. Te genialne Symfonie Paryskie ! czego nauczył mnie Marai ? Przede wszystkim postawy. To, że pisarz najpierw musi mieć postawę, kręgosłup, zasady. Dopiero później przychodzi miejsce na styl.
Wiele wierszy bywa skażonych ekstazą. Bardziej wyszłaby im na dobre odrobina logiki.
Mówią: serce nie sługa. Ale to właśnie serce czyni nas niewolnikami.
Warszawa,
30 grudnia 2022
Wielkie pytanie polityczne: dlaczego Polska nie mogłaby ogłosić neutralności? Jakby to było piękne! Być poza wszelkimi uniami, paktami, związkami. Robić interesy tylko z tymi, z którymi mamy ochotę taki interes zrobić. Ale to niemożliwe. Nie można ot tak sobie wyjść z mafii, a taką organizacją jest Unia Europejska ( choć wiem, że tutaj trochę krzywdzę mafię, tam obowiązuje jednak pewna tradycja i zasady). Chyba, że ma się taką determinację i taką siłę aby mafię pokonać.
W ostatnim numerze „ Do Rzeczy” fascynujący wywiad Tomasza D. Kolanka z profesorem Grzegorzem Kucharczykiem. Otóż profesor, nie bez racji zresztą, twierdzi, że: „ Totalitaryzm zawsze chętnie odwołuje się do nowoczesności i prezentuje jako nowoczesność. Jeżeli popatrzymy na wszystkie emanacje totalitaryzmów, to widzimy, że zawsze stroiły się one w szaty nowoczesności. Pierwszą demokracją totalitarną była rewolucja francuska, która sama w sobie miała być skokiem do nowoczesności, a skończyła się ludobójstwem w Wandei, wandalizmem i zniszczeniem […]. Potem Hitler sam stosował „ nowoczesne środki”. III Rzesza Niemiecka pokryła się siecią autostrad; dbano o prawa zwierząt, […], dbano o zdrową żywność; dbano o uświadomienie seksualne […]. Pełna nowoczesność”. Aż chciałoby się dodać: skąd my to znamy ?
Pogodny, przedostatni dzień roku. Tak jakby słońce w te najkrótsze dni chciało powiedzieć: jestem , czuwam, pamiętam o was.
Niebo rodzi dla człowieka o wiele więcej konsekwencji niż Ziemia. Dlatego człowiek odwraca oczy od nieba.
Kosmos zaiste jest zdumiewający. Biliony ognistych termojądrowych piekieł i dla przeciwwagi będąca imitacją Raju, Ziemia.
Dziennik jest otchłanią, tylko że z tej otchłani bardzo niewiele przedostaje się na powierzchnię, a jeżeli już, to w większości są to twory martwe.
Warszawa,
31 grudnia 2022
Zatrzaskuję wrota 2022 roku z wielką ulgą. Jak ktoś, komu w ostatniej chwili udało się uciec przed oprawcami. A z takimi właśnie przez niemal trzy lata miałem do czynienia. Biegali ze szprycami ( nie tylko z ich podejrzanym preparatem), ale i z tymi, które bezceremonialnie wpychali do nosa, aby każdego dnia móc triumfalnie ogłaszać ile to mamy przypadków zakażeń. Pasjonowano tym się i ekscytowano jakby to była jakaś wielka loteria. Uff, udało się ! Ale… tylko do czasu.
Nie wiem czemu patrząc na muszlę amonita dostrzegam w niej model zderzacza hadronów.
60 lat. Bilans ostatecznie nie jest chyba taki zły. Świat przez większą część mojego życia bardziej dostarczał mi zachwytu niż odrazy.
Intrygujące są te lekko i przyjemnie skośne, kocie oczy Matki Bożej na obrazie „ Madonny pod jodłami” , Cranacha. To nie są z pewnością oczy semickie, ale też nie są to oczy z Nadrenii czy Bawarii. Według mnie to jeden z najpiękniejszych portretów Madonny. Nie wiem doprawdy gdzie Cranach mógł spotkać taką piękność.
Być starym?
Odpalę szampana
Tańcząc będę patrzył w oczy Żony
HAIKU NA POŻEGNANIE ROKU
O północy
Fajerwerki na niebie
Zagłuszają czyjąś samotność
Grzegorz Zientecki
.
O autorze:
Grzegorz Zientecki – ur.1962 w Lublinie. Absolwent Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni. Na statkach Polskich Linii Oceanicznych odbył wiele podróży, m.in. trzy rejsy dookoła świata na m/s „Profesor Mierzejewski” i m/s „Profesor Rylke”. Następnie został zatrudniony na statkach Chińsko-Polskiego Towarzystwa Okrętowego „ Chipolbrok”, dzięki czemu mógł podróżować dalekowschodnim szlakiem Conrada, zwiedzając m.in. Singapur, Hong Kong, Bangkok, Dżakartę i porty Chin. Te liczne podróże stały się inspiracją jego twórczości, w szczególności utworów haiku i aforyzmów.
Dotychczas w krakowskim wydawnictwie Miniatura wydał następujące pozycje:
Tomiki haiku:
• Wiersze Podróżne- 2010r.
• Popiół i rosa -2012r
• Zoom Sindbada- 2012r -tom wierszy
• Pory zmroku- 2012
• Mile i wersy- 2013 r.
• Milion powodów do oświecenia-2015 r
• Urodzaj na nieobecność-2015 r.
• Nefrytowa ważka-2017 r.
Oraz następujące tomiki aforyzmów:
• Szlifierz Oka -2012r.
• Wspomnik-2013 r.
• Amneznik -2013 r .
• Wycisznik -2014 r.
• Resetnik-2015 r.
• Minutnik-2016r.
• Z 1001 nocy na oceanie – 2019 r.
• Żyję w słowach jak drzewo w liściach – 2021 r.
W 2015r. Grzegorz Zientecki otrzymał jedno z wyróżnień literackiej nagrody Naji Naamans w Libanie w dziedzinie aforystyki. Od 2016r. członek Polskiego Stowarzyszenia Haiku.
W sferze zainteresowań Grzegorza Zienteckiego oprócz literatury znajduje się także historia, sztuka, reportaż, astronomia, natura /jest kolekcjonerem egzotycznych muszli/.