Warszawa,
2 grudnia 2021
Iść za głosem serca, to żyć w sinusoidzie rozterek.
Zauważyłem, że bogactwo lub nędza ściśle korelują z koniunkturą głupoty. Jeśli głupota osiąga swoje apogeum następuje gwałtowna i głęboka pauperyzacja społeczeństwa.
Ślimak- malutki kopista Drogi Mlecznej.
Warszawa,
3 grudnia 2021
Ludzkość jest na ostatniej prostej… do rzeźni.
Spojrzeć prawdzie w oczy to jak spojrzeć w oczy Meduzy. Człowiek na chwilę kamienieje. Ale kamienieje tylko na chwilę, by odzyskać prawdziwe życie.
Świadomość – ta okrutna banicja !
Warszawa,
4 grudnia 2021
Pamiętać, że totalitaryzmy powracają z większą siłą.
Człowiek może tak niewiele: nie może na przykład zbawić świata. A jednak człowiek może prawie wszystko: może uratować innego człowieka.
Każde wielkie dzieło sztuki kradnie trochę wieczności Bogu.
Nieśmiałość morza kiedy biegnę ku niemu o poranku.
Kiedyś ( jeśli ludzkość jeszcze przetrwa) pisać będą w podręcznikach historii o naszych czasach jak o Wielkiej Inkwizycji Sanitarnej.
Lepiej już jeśli prześladują mnie ludzie niż moje myśli.
„ Z najpiękniejszą metempsychozą mamy do czynienia wtedy, kiedy widzimy, jak sami pojawiamy się w innych”.
( Johann Wolfgang Goethe, 1749-1832)
Ogień to miłość, która zabija. Ale może nie ma innej miłości niż właśnie taka.
Warszawa,
5 grudnia 2021
Jak niezwykle szczere jest to wyznanie Maraia:
„ W minionych piętnastu latach z własnych książek nie zarobiłem nawet na papierosy”.
Czy to ( mam na myśli histerię Covid 19) da się jeszcze powstrzymać? Nie, absolutnie nie. To musi się wypalić, musi się przetoczyć, musi nas zmiażdżyć. Historia nie odbiega tak bardzo od praw natury. Przypomina wielką lawinę, wielkie tsunami albo gwałtowny pożar buszu. Dopóki nie zniknie napędzająca ją energia, dopóki się nie wypali, czyli aż do wygaśnięcia najwątlejszego tlącego się jeszcze ognika głupoty.
W pewnym dokumentalnym filmie pokazano jak w wojskowym laboratorium przyczepiano elektroniczne czipy chrabąszczom i sterowano ich lotem. Stąd mały już krok, aby wszczepiać czipy małpom czy tygrysom i również im wydawać rozkazy. A na końcu to samo zrobić z człowiekiem. Przerażające!
Zimą, ten pusty świat napełnia cię tyloma łaskami.
Pisarze wzajem od siebie przejmują style, jak kobiety plotki.
Od dawna już nic nie sprawiało mi takiej przyjemności jak lektura La Bruyera (1645-1696). Nikt bardziej nie zna się na ludziach ( a właściwie na ich słabościach) niż ten przebywający na dworze Wielkiego Kondeusza (epoka Ludwika XIV) pisarz i humanista. Mieć po swojej stronie La Bruyera, to wygrać wojnę.
„ Żyć z wrogami, jakby pewnego dnia mieli być naszymi przyjaciółmi, i żyć z przyjaciółmi, jakby kiedyś mieli stać się naszymi wrogami- to niezgodne ani z naturą nienawiści, ani z prawami przyjaźni. Nie jest to zasada moralna, tylko polityczna”.
(Jean de La Bruyere- „ Charaktery” )
Sikorka na gałązce
Oczy mędrca i dziecka
Ta sama łaskocąca ciekawość
Zamarznięta
W poidełku dla ptaków woda
Tym kończy się miłość
Takie zaś słowa mógł wypowiedzieć tylko najgenialniejszy poeta, najgenialniejszy filozof: „ Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle. Lecz jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność”.
(słowa Chrystusa z Ewangelii Św. Mateusza)
Warszawa,
9 grudnia 2021
Gdy rozum śpi, budzą się demony. To właśnie widać teraz gołym okiem. Przerażające w tym wszystkim nie są jednak same demony, ale to jak wobec nich zachowują się ludzie. A ci puszczają do nich oko, robią głupie umizgi i wdzięczą się do nich jakby to były anioły.
Po czterdziestu latach znów mamy stan wojenny. Tym razem chorzy na umyśle fundują zdrowym szczepionkowy terror. Za rogiem ulicy czyhają nie czołgi czy milicyjne suki, ale grupa covidowych najemników ze szprycą.
Myśl to bolesny cierń.
Kiedy pisząc odwracam stronicę, nie czuję żadnej różnicy pomiędzy tą czynnością, a wysiłkiem z jakim rolnik odwraca skibę.
Większość ludzi niestety nie zdaje sobie w ogóle sprawy, w jakiej rzeczywistości żyje. Przypominają te ryby z haiku Issy (1763-1827):
Wieczorny powiew
Ryby jeszcze nie wiedzą,
Że już są w sieci
Warszawa,
11 grudnia 2021
Czyż historia nie zatacza koła? W Niemczech sklepikarze domagają się, aby w celu łatwiejszej identyfikacji zaszczepieni nosili opaski!
W jakimś innym wcieleniu, powiedzmy za pięćset lat, chciałbym przeczytać w jakiejś uczonej księdze: To miało miejsce podczas 259 fali koronawirusa.
Tacy ludzie jak Michał Anioł, Dante, Homer czy Mozart mogli sprawić, że ludzkość była bliżej nieba. Ale Stalin, Hitler, Mao czy Pol-Pot przechylili szalę w przeciwną stronę i ludzkość jest teraz zdecydowanie bliżej piekła.
Serce to ukryty w człowieku Syzyf. Daremnie wtłacza krew na szczyt mózgu. Odżywia bowiem tyrana.
Biografia? Te kilkadziesiąt lat świetlnych mroku.
Tylko gdy leci, strzała pozostaje wolną.
Wszechświat jest niepoznawalny, bo i Bóg jest niepoznawalny. To, że dzieło jest tożsame z autorem, nie powinno nikogo dziwić.
Smutna konstatacja Elzenberga:
„Myśl jest nieskuteczna dziejowo. Rzeczywistość zawsze pójdzie swym torem, wlokąc za sobą jej strzępy jak źdźbła w szprychach wozu drabiniastego”.
Warszawa,
12 grudnia 2021
To nie tyle aforyzm, co raczej życiowe motto:
„Lepiej być trwożnie z Bogiem, niż śmiało z nicością”.
(Kazimierz Przerwa- Tetmajer, 1865-1940)
Miłoszowy „ lament nad niewystarczalnością języka” jest jak najbardziej uzasadniony, ale prawdziwa rozpacz miota człowiekiem, gdy brakuje mu myśli. Przerażająca jest ta lodowa pustka umysłu. Ale buddysta byłby szczęśliwy. Po to przecież oczyszcza umysł, aby uzyskać wyższy stopień świadomości.
Umysł pozostaje w okowach epoki. Biada mu jeśli pozostaje w tyle, ale jeszcze większa biada jeśli ją wyprzedza.
Historia jest chyba najbardziej zrozpaczoną z nauk. Żadna bowiem z nich nie wychowała sobie tak licznego grona ignorantów.
Może śmierć to tylko upragnione, spokojne oko cyklonu.
Nawet jeśli ktoś mówi: oddałem całe życie Bogu, jest to tylko żałosna jałmużna.
Ludzie częściej niż rozum tracą twarz.
Ryba psuje się od głowy, polityk od kieszeni.
Nikt nie jest większym entuzjastą od ognia.
(patrząc na drwa płonące w kominku)
Ludzkość jest na straconej pozycji. Ale człowiek, człowiek może triumfować zawsze!
Jak mało ludzi wierzy, że śmierć to tylko przelotne pożegnanie.
„Życie jest gromadzeniem miłości”.
(ksiądz na dzisiejszej homilii)
Warszawa,
16 grudnia 2021
Nie potrafię już patrzeć na świat z optymizmem. Wreszcie dojrzałem.
Szary, ciężki , metaliczny dzień. Ale ptaki w ogródku fruwają, ptaki się nie poddają.
Zeus z Olimpu ciskał gromy. A który z demiurgów odpowiada za orgie błyskawic między neuronami ludzkiego mózgu?
Zwierciadło – ta degradująca prawda.
Kamień nie cierpi torturą czasu. Kamień cierpi torturą materii.
Ludzkość była wielka, gdy tworzyła mity. Gdy zabrała się za kreowanie rzeczywistości została przeklęta.
Słowo dokarmia się samotnością.
W miłości nigdy nie jest się triumfatorem, zawsze żebrakiem.
Jestem zakładnikiem czasu, a dziennik to mój gryps dla świata.
Pisanie ma kamuflować nasze wady, a ono właśnie na pierwszy plan wydobywa wadę naszą największą i najwstydliwszą.
Ludzkość jako stadny stan ducha dąży do entropii.
Warszawa,
18 grudnia 2021
Dziennik jest pewnego rodzaju samokontrolą. Pozwala zweryfikować na ile jeszcze zachowałem percepcję świata i możliwość formułowania myśli.
Doskonałość odpycha, gdyż ma temperaturę zera bezwzględnego.
Nie ma teraz kraju, którego można by nazwać chorym człowiekiem Europy. Ale całą Europę śmiało można określić jako chorego człowieka świata.
Jeżeli Bóg nadal patronuje tej planecie, może nie jesteśmy jeszcze zgubieni.
Świat znów trzeba odbudowywać. Zaczynam od wypalania w sobie pierwszej cegiełki.
W Dzienniku Juliena Greena (1900-1998) znajduję jakże aktualny zapisek. Pisarz przytacza zdanie z kazania ojca Carre, wygłoszone w 1961 roku w paryskiej katedrze Notre Dame: „ Tajemnicza granica między państwem Bożym a państwem zła prowadzi nieprzerwanie przez wszystkie serca ludzkie, w zależności od tego, jaki użytek człowiek robi ze swojej wolności”.
Warszawa,
19 grudnia 2021
Musisz zacząć budować Arkę. Arkę dla ocalenia swoich wartości.
Prawda jest starsza od Boga.
Formy są ważne. Ba, są bardzo ważne. Brak form grozi anarchią.
W telewizji niezwykle ciekawy dokument o cesarskiej parze: Maksymilianie i Charlotcie. Młoda para mieszkała początkowo w przepięknym zamku Miramar nad Zatoką Triesteńską. Ich stabilne życie zakłóciła propozycja Napoleona III, aby objęli cesarstwo w Meksyku. Chodziło tu o czysty biznes, o odzyskanie dużych kwot pieniędzy z pożyczek jakie Francja udzieliła Meksykowi. Kraj był jednak niespokojny. Trwały właśnie walki powstańczych oddziałów Benito Juareza z Francuzami. Cesarz Maksymilian miał więc niezwykle trudną misję. Aby go zachęcić Napoleon III skłamał, że w Meksyku odbył się plebiscyt i lud opowiedział się za cesarstwem. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna, choć początkowo cesarz zwiedzał kraj i oddawał się pasji kolekcjonowania tropikalnych motyli. Zyskał nawet przydomek: Motyli Cesarz. Meksykańska sielanka szybko jednak dobiegła końca. Rebelianci uwięzili cesarza i po procesie, który odbył się w teatrze skazali go na śmierć. Po rozstrzelaniu, Juarez kazał zabalsamować zwłoki, ale gawiedź wkrótce je zbezcześciła, kalecząc twarz i w oczodoły zmarłego wsadzając oczy lalki. Państwo austriackie otrzymało jednak zwłoki i Maksymilian spoczął w krypcie swoich przodków. Cóż, nawet arystokracja nie ma monopolu na baśniowy los.
Warszawa,
21 grudnia 2021
Wschodzący księżyc
Melon w stanie
Nieważkości
Warszawa,
22 grudnia 2021
„ Kiedy mówimy wszystko, piszemy jak barbarzyńcy”.
(zapisek z 22 grudnia 1951 roku z Dziennika Juliena Greena)
Warszawa,
24 grudnia 2021
Wigilia Bożego Narodzenia
Bóg się rodzi: nie tylko moc truchleje. Truchleje także każde zło, każda nienawiść i każde kłamstwo. Bóg się rodzi dla śmierci grzechu.
Kolędy polskie to urocze, małe medytacje o głębi przewyższającej niejeden teologiczny traktat.
Warszawa,
25 grudnia 2021
Boże Narodzenie
To prawda, że światem wstrząsają konwulsje. Ale czy za Heroda lew leżał spokojnie obok antylopy?
Bezbronność Dzieciątka rozbraja tyranów. W tym pokładam nadzieję.
Dopiero od momentu narodzin Chrystusa zostaliśmy w pełni zanurzeni w czasie.
Historia nie ma szczęścia do ludzi.
Życie jest tematem wielkiej tragedii. Dlatego tak wielkie jest życie.
Chrystus rozczarowuje tych, którzy chcą wykorzystać Go do swoich celów. I jest nadzieją tych, którzy tę nadzieję stracili. Tego właśnie będę się trzymał.
Boże Narodzenie jest coraz smutniejsze. Poznaję to po gwałtownie kurczącej się ilości wysyłanych i otrzymywanych świątecznych kartek.
Śnieżne Święta. Nie pamiętam już śnieżnych Świąt. Wszędzie panuje biała cisza. Świat jest cichszy niż sądzisz. A ponieważ dobro jest ciche, świat jest lepszy niż sądzisz.
Mroźna noc
Drżenia gwiezdnych serc
Krzepiące
Warszawa,
26 grudnia 2021
Nie cierpię gdy piszę. Cierpię, gdy nie piszę.
Być świadkiem swojej epoki to poniżyć profesję pisarza, trzeba bowiem być albo jej adwokatem, albo prokuratorem. Po stronicach pod żadnym pozorem nie wolno się ślizgać. Można tylko się wspinać, albo czołgać.
Są pisarze, dla których dziennik nie jest dobrym rozwiązaniem. I są pisarze, dla których dziennik jest jedynym rozwiązaniem.
Szaleńcy są szczęśliwi. Jedną nogą bowiem wyrwali się już ze świata.
Gdy piszę przykładam rękę do czegoś nieznanego. Oby tej ręki, ktoś mi później nie odrąbał.
W ostatnim numerze tygodnika „ Do Rzeczy”, ksiądz Waldemar Chrostowski przytacza piękne przysłowie japońskie: „ Oczy wzniesione ku górze nie widzą żadnych granic”.
Warszawa,
31 grudnia 2021
Kończę ten rok z ulgą. Drugi rok absurdalnej kowidiańskiej epoki. Ale ten następny nie będzie przecież lepszy. To szaleństwo dopiero się rozpędza. Przy czym szybkość sekwencji wypadków jest moim zdaniem wprost proporcjonalna do prędkości z jaką wyrzekamy się Boga. Najsmutniejsza w tym wszystkim jest niemal całkowita bierność ludzi. Żona podpowiedziała mi, że najlepszą tego ilustracją będzie ta bajka Ignacego Krasickiego (1735-1801), zatytułowana „ Czapla, ryby i rak”. Otóż stara, przebiegła czapla rozpuściła wśród ryb plotkę, że rybacy mają spuścić ze stawu wodę i w ten sposób zbiorą wszystkie ryby. Biedactwa, uwierzyły w pomoc czapli, która zaofiarowała się , że każdą z nich przeniesie do innego stawu. Zamiast jednak bezpiecznego miejsca, ryby lądowały w żołądku czapli. Kiedy jednak zabrała się ona za raki, jeden z nich przejrzał jej zamiary i ją udusił. Czy doczekamy się takiego bohaterskiego raka?
Czas jest jednym ze skutków pierwszego grzechu, upadku w Edenie.
Daty, które poprzedziły moje narodziny są dla mnie łaskawsze, niż te, które nastąpią po mojej śmierci.
Pamiętać o tych słowach kardynała Stefana Wyszyńskiego:
„ Do głoszenia kłamstwa potrzeba wielu systemów, do głoszenia prawdy wystarczy jeden człowiek”.
OCEAN JEST JAK DZIECIŃSTWO
Mojej zmarłej Mamie
Ocean jest jak dzieciństwo
Wciąż marzy
I rozszerza świadomość
Coś gdzieś opada
Coś gdzieś się wznosi
Miliardoletni szloch
Miliardoletnia ekstaza
Ocean jest jak dzieciństwo
Wschodząca nad horyzontem twarz matki
Bolesna róża
Złocista cykada
Jest coraz bliżej i bliżej
Coraz cieplejsza coraz tkliwsza
Ocean jest jak dzieciństwo
Pod powieką
Tulę kroplę Jej łzy
Grzegorz Zientecki
.
O autorze:
Grzegorz Zientecki – ur.1962 w Lublinie. Absolwent Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni. Na statkach Polskich Linii Oceanicznych odbył wiele podróży, m.in. trzy rejsy dookoła świata na m/s „Profesor Mierzejewski” i m/s „Profesor Rylke”. Następnie został zatrudniony na statkach Chińsko-Polskiego Towarzystwa Okrętowego „ Chipolbrok”, dzięki czemu mógł podróżować dalekowschodnim szlakiem Conrada, zwiedzając m.in. Singapur, Hong Kong, Bangkok, Dżakartę i porty Chin. Te liczne podróże stały się inspiracją jego twórczości, w szczególności utworów haiku i aforyzmów.
Dotychczas w krakowskim wydawnictwie Miniatura wydał następujące pozycje:
Tomiki haiku:
• Wiersze Podróżne- 2010r.
• Popiół i rosa -2012r
• Zoom Sindbada- 2012r -tom wierszy
• Pory zmroku- 2012
• Mile i wersy- 2013 r.
• Milion powodów do oświecenia-2015 r
• Urodzaj na nieobecność-2015 r.
• Nefrytowa ważka-2017 r.
Oraz następujące tomiki aforyzmów:
• Szlifierz Oka -2012r.
• Wspomnik-2013 r.
• Amneznik -2013 r .
• Wycisznik -2014 r.
• Resetnik-2015 r.
• Minutnik-2016r.
• Z 1001 nocy na oceanie – 2019 r.
W 2015r. Grzegorz Zientecki otrzymał jedno z wyróżnień literackiej nagrody Naji Naamans w Libanie w dziedzinie aforystyki. Od 2016r. członek Polskiego Stowarzyszenia Haiku.
W sferze zainteresowań Grzegorza Zienteckiego oprócz literatury znajduje się także historia, sztuka, reportaż, astronomia, natura /jest kolekcjonerem egzotycznych muszli/.