Enigmatic Niemena to przede wszystkim Bema pamięci żałobny rapsod, prawie 17 – minutowa suita budząca wiele kontrowersji, bo przecież oparta na genialnym utworze Cypriana Norwida, a przy tym prawdziwie rockowa! Zdumiewająco się zaczyna – od dźwięków organów imitujących bicie dzwonów. Następnie słyszymy już prawdziwe uderzenia serca o kielich ze spiżu.
Hammond brzmi monumentalnie, ale i gregoriańsko! Nie ma szeptów i krzyków, jest podniosłość pogrzebowego korowodu, bo przecież każdy pogrzeb zaczyna się od kościelnych dzwonów. Niemen gra z podniesionym czołem, wyniośle i perfekcyjnie, a chór śpiewa z olbrzymim ładunkiem emocjonalnym, naśladując cerkiewno – bizantyński chorał i powtarzając trzykrotnie słowa przysięgi Hannibala: Iusiurandum patri datum usque ad hanc-diem ita servavi… Organy prowadzą dialog z głosami chóru. Kończy się część pierwsza suity.
Po feerii organowo – perkusyjnej improwizacji (w tle słuchać dzwony), którą można potraktować jako przerywnik, albo jako drugą część suity, w ósmej minucie rozbrzmiewają pierwsze wersy utworu Cypriana Norwida: Czemu cieniu odjeżdżasz, ręce złamawszy na pancerz. Wkraczamy do części trzeciej. Genialny, wręcz rewelacyjny jest podkład muzyczny, który podkreśla najważniejsze elementy korowodu. Organy, perkusja, bas i gitara wspólnie kroczą w rytm ceremoniału, ciągle zaskakując nas jakąś nową mistrzowską nutą. Im bliżej końca, tym bardziej czujemy osaczenie, niezwykły dramat, w którym uczestniczymy.
Główną rolę odgrywają wciąż perkusja i organy. Niemen śpiewa z wirtuozerią, chór powtarza niektóre nuty. Żadna z nich nie zostanie zapomniana, a tekst będzie wybrzmiewał w naszych głowach jak żaden inny od lat tysiąca. Jeszcze gitara będzie improwizować w rytm pieśni, jeszcze organy zabrzmią jak rachunek sumienia z historii Polski. Słowa ostatnie porażają, ale i pomnażają nasz zachwyt. I powleczem korowód, smęcąc ujęte snem grody/W bramy bijąc urnami, gwizdając w szczerby toporów/Aż się mury Jerycha porozwalają jak kłody/Serca zmdlałe ocucą – pleśń z oczu zgarną narody…
Dalej – dalej
To nie jest utwór sentymentalny, ale tragiczny. Zamknięty może w ceremoniale pogrzebowym, ale twardy jak spiż, ostry jak szabla generała Bema i miecz Hannibala. Norwidowi chodziło o wzruszenie, o poruszenie serc tych, którzy zapomnieli o wolności, o walce, o ojczyźnie. Czesław Niemen zakreśla muzyką ogromne koło historii i chce nas porwać, byśmy uwierzyli, że wszystko jest możliwe. Pamięć trzeba szlifować. Zamknijcie więc oczy i przywołujcie duchy przeszłości, by nie zapomnieć, by wytrwać, by okazać hołd bohaterom.
Grzegorz Kozyra
….
O autorze:
Grzegorz Kozyra: eseista, poeta, dziennikarz. Autor trzech tomów eseistycznych: W CZASIE NIEDOKOŃCZONYM (2005), DUCH SŁOWIAŃSKI (2009), CIEŃ I MAGNOLIE (2013).
https://www.youtube.com/watch?v=d2TsS7p6gs0