Jethro Tull Thick as a Brick ma walory suity eklektycznej i eksperymentalnej. Ian Anderson nie popuszcza cugli swoim kolegom i doprowadza do pasji słuchaczy. A historia nie jest banalna. Oto narodził się nowy literacki geniusz, współczesny Milton, a ma tylko kilkanaście lat. Wygrywa konkurs zdawałoby się trudny i nie do przeskoczenia dla nieletniego poety. A jednak… jest zwycięzcą.
Anderson wyśpiewuje: Cofnij mój zegar o lata – do dni młodości mej/Pociągnij za sznurek i zasuń czarne kurtyny, i wykrzycz całą prawdę/Cofnij zegar o epoki: niech one wyśpiewają tę pieśń/ Patrz! Narodził się znowu syn – i stwierdzamy, że nadaje się do czasów walki/Na ramionach ma pryszcze i moczy się nocą/Zrobimy z niego mężczyznę, przyuczymy do fachu/Nauczymy jak grać w Monopol
i jak śpiewać, gdy pada deszcz.
Tekst poematu rozwija się w historię prześmiewczą, ale i tragiczną. Chłopcu w końcu zostanie odebrana nagroda, bo jest chorym neurastenikiem. Kompozytorzy w dwuczęściowym utworze wykorzystali m.in. takie instrumenty jak ksylofon, lutnię, pianino, skrzypce, trąbkę, organy, saksofon, klawesyn i sekcję smyczków, którą zaaranżował orkiestrowo David Palmer.
Muzyka od początku zmienia się jak w kalejdoskopie – od folkowych szkockich melodii, bluesowych akordów aż po mocne progresywne granie w wykonaniu gitarzysty Martina Barre`a (od siódmej minuty do dziesiątej słyszymy jego kapitalne solo). Muzycy wykorzystują sekcję instrumentów dętych wtedy, gdy zmieniają się motywy utworu. Perfekcyjnie gra sekcja rytmiczna.
Najciekawszy fragment w części pierwszej rozpoczyna się w trzynastej minucie; flet i organy tworzą klimat i nastrój, Anderson śpiewa, w tle grają smyczki. Następuje ludowa przygrywka, która przygotowuje muzyków do kolejnej rejterady w okolice organowo – gitarowych popisów. Gdy fortepian zaczyna kolejny fragment, a organy kontynuują temat, zbliżamy się do końca pasjonującej sekwencji dźwięków, którą zakończą kilkoma akordami organy oraz perkusja z gitarą basową.
W części drugiej suity słyszymy najpierw przez chwilę wiatr, po czym organy i sekcja powtarzają temat główny z części pierwszej. Solo perkusji przerywane jest grą fletu. Wokalista gdzieś w tle dopowiada historię geniusza. Gitara akustyczna Andersona przynosi następny motyw, tym razem bardziej liryczny i spokojny. Organy improwizują na modłę kościelną, a flet odzywa się cierpko. W tle gra klawesyn.
Kilkuminutowe wzniosłe granie kończy się w dziesiątej minucie improwizacjami gitar i organów. Perkusja ma też wiele do powiedzenia. Tempo utworu narasta. Organy przemycają motyw z angielskiej muzyki barokowej. A potem w rytm organowo – klawesynowych nut i perkusyjnego bębnienia jesteśmy już pewni, że historia chłopca
nie skończy się happy-endem. Człowieczy los nie jest bajką. To ciekawe, że właśnie wtedy pojawiają się smyczki, motorycznie i składnie pracując. Anderson śpiewa na zakończenie: Świat przemierzasz wzdłuż i wszerz, za zdobyczą jak zwierz węszysz/Żaden mędrzec nie opisze, co człek czuje, gdy jest głupi jak but.
Płyta odniosła ogromny sukces. W Stanach Zjednoczonych, w Kanadzie i Australii w 1972 roku znalazła się na pierwszym miejscu list najlepszych longplayów. W Wielkiej Brytanii dotarła do miejsca czwartego. W Australii album utrzymywał się na czele stawki przez dwa i pół miesiąca!
Grzegorz Kozyra
lll
O autorze:
Grzegorz Kozyra: eseista, poeta, dziennikarz. Autor trzech tomów eseistycznych: W CZASIE NIEDOKOŃCZONYM (2005), DUCH SŁOWIAŃSKI (2009), CIEŃ I MAGNOLIE (2013).