Georges-Jacques Danton śni. I bynajmniej nie o cudownym raju, w którym lud będzie szczęśliwy, a rewolucja przyniesie dobrobyt. Dantonowi śni się gilotyna ucinająca głowę. Jego głowę. Człowieka z prowincji, adwokata rad królewskich, który szybko dorobił się majątku, wykorzystując stosunki towarzyskie, ale i talenty retoryczne. Podobno niektóre z jego cech osobowości także zjednywały mu sympatię. Jego biograf, polski historyk Jan Baszkiewicz, tak go opisywał: „Jego wygląd osiłka z hal targowych, grzmiący głos, umiejętność posługiwania się ludowym językiem, przekleństwem, sprośnym gestem i dowcipem – wszystko to wzbudzało zaufanie sankiulotów, którzy mogli się rozpoznać w tym demagogu. Danton stawał się niemal żywym symbolem rewolucyjnego aliansu burżuazji z ludem”.
Danton pobierał nauki w najlepszej szkole rewolucji, był adwokatem uświadomionym, inteligentnym, wiedział, jaki bieg musi przyjąć rewolta mas. Czy zdawał sobie jednak sprawę z tego, że rewolucja musi „pożerać własne dzieci”? W sztuce Georga Büchnera „Śmierć Dantona” przedstawiony jest jako człowiek bez charakteru. Na tle Robespierre`a wołającego: „Ludu, tyś jest wielki”, wypada blado. To Robespierre doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że na przebieg Wielkiej Rewolucji składa się cały szereg małych rewolucji. I tylko on jest w stanie wskazać właściwych rewolucjonistów, a zlikwidować tych, którzy sprzeniewierzają się prawom konieczności historycznej.
Danton był słabym przeciwnikiem dla Robespierre`a, ale przed Trybunałem Rewolucyjnym bronił się wyśmienicie. Wielka część publiczności oklaskiwała jego mowę. Trybunał znalazł się w potrzasku. Sędziowie tracili cierpliwość. Relacje o świetnym wystąpieniu Dantona docierały do więzień i aresztowanych. Niektórzy z nich są pełni nadziei, wierzą, że jeżeli Danton napędzi strachu sędziom i przysięgłym, ci uniewinnią niesłusznie oskarżonych.
Obronę charakteryzuje gwałtowność i energia, ale także spryt. „Należę w całości do mej ojczyzny i poświęciłem jej hojnie całą mą egzystencję. W tym właśnie duchu zwalczalem nikczemnego Pastoreta, La Fayette`a, Bailly`ego i wszystkich konspiratorów, którzy pragnęli wcisnąć się na najważniejsze stanowiska, by skuteczniej i łatwiej zamordować Wolność” – woła wódz rewolucji.
Broni się, choć wie, że go oszukano. Dano mu tylko jedną szansę. W kolejne dni procesu już nie pozwolono na mowy obrony. Trybunał Rewolucyjny, za radą Robespierre`a i Saint-Justa, skazał go na śmierć. Ci ostatni, wielcy wodzowie Rewolucji, nie będąc bardziej umiarkowanymi od Dantona, odegrali swoją rolę w dziejowym dramacie. Ale tylko chwilową.
Danton został stracony 5 kwietnia 1794 roku na placu Rewolucji. 28 lipca tego samego roku, w tym samym miejscu, zgilotowano Robespierre`a.
Grzegorz Kozyra
…
O autorze:
Grzegorz Kozyra: eseista, poeta, dziennikarz. Autor trzech tomów eseistycznych: W CZASIE NIEDOKOŃCZONYM (2005), DUCH SŁOWIAŃSKI (2009), CIEŃ I MAGNOLIE (2013).