Pewien etnolog zajmował się przez wiele lat badaniem Jotunów, ludu mieszkającego od niepamiętnych czasów po tamtej stronie północnego wiatru. Gdy już spisał wszystkie legendy i obyczaje, pożegnał się i udał w drogę powrotną. Przybywszy do domu, stwierdził, że wszystko, co tak skrupulatnie zapisał, wyblakło. Próbował jeszcze ratować manuskrypty, ale nie udało mu się. Pogrążył się w rozpaczy: nic nie jadł i nic nie pił, jak również przestał dłubać w nosie i obcinać paznokcie.
Którejś nocy Jotunowie zlitowali się nad nim. Przyszli w śnie i rozerwali go na kawałki, a następnie złożyli, śpiewając przy tym jedną ze swoich ponurych pieśni. Rano etnolog obudził się i z radością stwierdził, że nic mu nie brakuje i że narodził się na nowo. Natychmiast zasiadł przed monitorem i zabrał się do pracy. Nieprzerwanie pisał przez całe przedpołudnie. Jego głowa wprost pękała od niezwykłych informacji, które jak najprędzej chciał przelać do pamięci komputera.
Tym razem Jotunowie nie czekali na rozwój wypadków: po obiedzie ponownie odwiedzili etnologa i pouczyli go, aby zostawił w spokoju ich legendy i obyczaje i zajął się czymś pożytecznym. Jednakże naukowiec nie był w stanie zrozumieć, czego od niego chcą. Pisał nadal.
Nie było innej rady. Następnej nocy Jotunowie udusili etnologa poduszką i zabrali go na zawsze do swojej krainy.
Przypadek etnologa pokazuje nam, dlaczego prawie nic nie wiemy o Jotunach. Podkreślić wypada, że tak naprawdę Jotunowie obchodzą nas tyle, co przeszłoroczny śnieg. Etnolog obchodzi nas tyleż samo.
Dariusz Muszer
.
O autorze:
Dariusz Muszer, ur. 1959 w Górzycy na Ziemi Lubuskiej. Prozaik, poeta, publicysta, eseista, dramaturg i tłumacz. Autor kilkunastu książek. Pisze po polsku i niemiecku. Mieszka w Hanowerze.