Stefan Radziszewski – Ten okropny Ojciec Alojzy (IV)
Ojciec Alojzy zamyślony kroczył wolno ulicą Słowackiego. Juliusza. Tego wieszcza, co to Balladynę popełnił, i jeszcze Kordiana. I tak, idąc i rozmyślając nad znikomością ludzkiego żywota, nagle poczuł smog. Nieoczekiwany atak Smogu przeraził biednego mnicha. Jak to…? W biały dzień, znienacka, […]