Bike Wanderer – rowerzysta z Kanady, który jedzie zobaczyć świat
Jakub Lepiorz: Na swoim blogu (www.bikewanderer.com) napisałeś, że zacząłeś swoją wędrówkę, ponieważ szukałeś miejsca, do którego mógłbyś przynależeć. Dlaczego podczas tak ważnej podróży wybrałeś właśnie rower? Dlaczego nie ruszyłeś pieszo, motocyklem albo jeszcze innym środkiem lokomocji?
Iohan Georgiev: Podróżowanie samochodem czy motocyklem jest bardziej kosztowne, sprawia, że nie do wszystkich miejsc możesz dojechać, nie wszędzie możesz obozować, poza tym jest dla mnie za szybkie. Chodzenie pieszo jest zbyt wolne, a rower jest idealny, szczególnie jeśli chcesz odwiedzić każde małe miasteczko na swojej drodze, otaczać się naturą i spać pod gwiazdami. Jednak inne sposoby podróżowania też mają swoje zalety i sam chętnie korzystam z wycieczek samochodowych czy pieszych podczas mojej wyprawy.
Napisałeś też, że bycie w podróży i korzystanie z możliwości, które pojawiają się każdego dnia może być twoim przeznaczeniem. To bardzo romantyczna wizja życia. Czy myślisz, że mógłbyś przeżyć całe życie podróżując?
Iohan Georgiev: Życie to podróż, nie ważne gdzie jesteś ani co robisz. Jak powiedział Paulo Coelho: „Wszystkie dni stają się takie same wtedy, kiedy ludzie przestają dostrzegać to wszystko, czym obdarowuje ich los”.
W kwietniu 2014 pożyczyłem trochę pieniędzy od przyjaciół i poleciałem na Jukon. Jazdę rowerem zacząłem od miasta Tuktoyaktuk, mając ze sobą 20 dolarów i jedzenie na dwa tygodnie. Wszystko układało się po mojej myśli, od tego dnia minęły prawie dwa lata, a ja jestem teraz w Gwatemali..
Iohan Georgiev: Spokojny – tak. Rozsądny – tego nie jestem pewien. Po jakimś czasie nauczyłem się, że nie ma sensu czuć się beznadziejnie podczas złej pogody. Trzeba nauczyć się czerpać przyjemność ze wszystkiego, co cię spotyka. Nie należy też stresować się różnymi rzeczami czy martwić się o przyszłość. Trochę przygotowań i planowania jest oczywiście wskazane, ale gdy jest tego za dużo, podróż przestaje być przygodą.
Jak twoja rodzina i przyjaciele reagują na twoje podróże? Są dumni, przerażenia a może myślą, że oszalałeś?
Iohan Georgiev: Występują wszystkie trzy reakcje. Niektórzy w ogóle nie rozumieją, co robię i dlaczego. Inni cieszą się razem ze mną. Parę osób żegna się ze mną, tak jakby żegnali się na zawsze gdy tylko słyszą, że wyjeżdżam..
Czego słuchasz podczas jazdy?
Iohan Georgiev: Gdy jadę ulicami słucham muzyki, wykładów TED i audio booków. Jeśli chodzi o boczne, polne drogi, którymi jadę większość czasu, lubię słuchać odgłosów natury i większą uwagę przykładać do nawierzchni.
Przyjemność czerpana z samej jazdy rowerem jest dla ciebie bardzo ważna. Co robisz, gdy jazda przestaje przynosić przyjemność? Czy masz jakiś sposób na to, by znów dawała ci radość?
Iohan Georgiev: Kilka dni przerwy od roweru moim zdaniem działa najlepiej. Szybko zaczniesz po prostu za nim tęsknić..
Co myślisz o ludziach? Czy twoja opinia o nich zmieniła się gdy każdego dnia zacząłeś poznawać nowe osoby?
Iohan Georgiev: Nigdy w ten sposób nie myślałem. Myślę, że to rower jest teraz moim domem, na dobre i na złe.Wyraźnie widać, że od miast wolisz dziką przyrodę. Czy jest od tego jakiś wyjątek?
Iohan Georgiev: Jedyne miasto, które mi się spodobało, to Quebec i jego stara dzielnica. Natura wygrywa za każdym razem. Co zaskakujące, zauwżyłem, że rozmawiam z dużo większą ilością ludzi gdy jestem na jakimś pustkowiu, niż w dużych miastach..
Iohan Georgiev: Zdarzało mi się jeździć z innymi rowerzystami przez kilka dni, dopóki nasze ścieżki się nie rozeszły. Planuję trochę rowerowych podróży z przyjaciółmi, ale nie jest to takie proste do wykonania.
Z wszystkich miejsc, które do tej pory odwiedziłeś na swojej trasie, które miało dla ciebie największe znaczenie i dlaczego?
Iohan Georgiev: Największy wpływ miała na mnie jazda bocznymi, mało uczęszczanymi drogami dookoła Kanionu Fraser. To był pierwszy raz, kiedy musiałem zabrać ze sobą jedzenie na ponad tydzień, pić wodę z rzek, być tam w całości. Ludzie, których tam poznałem, dzika przyroda którą zobaczyłem, zainspirowały mnie, by kontynuować moją podróż tak daleko od głównych dróg jak to tylko możliwe..
Iohan Georgiev: Powiedziałbym: nigdy nie trenowałem do takich wyczynów. Po prostu zacznij pedałować i jedź swoim własnym tempem. Co do odwagi – na początku może nie być łatwo, ale potem przyzwyczaisz się do wszystkiego. Spróbuj po prostu robić rzeczy, z którymi czujesz się niekomfortowo i których się boisz. To zabawne, jak dobrze ten prosty sposób działa.
Jaki był najdłuższy dystans, jaki przejechałeś jednego dnia?
Iohan Georgiev: W Albercie (prowincja Kanady) udało mi się zrobić 330 km.
Co jest najbardziej zaskakujące w twoich podróżach? Czy są takie, jakich się spodziewałeś?
Iohan Georgiev: Wcale takie nie są i właśnie dlatego lubię podróżować. Masz swoje oczekiwania, wydaje ci się, że wiesz, co może się zdarzyć, ale w rzeczywistości wszystko toczy się zupełnie inaczej..
Iohan Georgiev: Za pierwszym razem było to raczej szczęście. Zgłosiłem się do pracy przy sadzeniu drzew w Kanadzie. Poszło dobrze, więc kolejnego roku wróciłem, by pracować drugi sezon a w maju 2016 wrócę z Panamy na sezon trzeci. Znajdowanie różnych dziwnych zajęć po drodze brzmi interesująco, ale niełatwo im konkurować z zarobkiem, który oferuje rozwinięty kraj jakim jest Kanada.
Twoje motto brzmi: Chcę zobaczyć świat. Czy planujesz też przejechać przez Polskę? Mamy tu kilka bardzo fajnych miejsc dla rowerowych podróżników…
Iohan Georgiev: Na razie w planach mam przejechanie Ameryki Południowej, daję sobie na to 2-3 lata. Potem albo Australia, albo Afryka, a może i Europa. Kto wie…
Hej Jakub Lepiorz ? nie bądź typowym Januszem z Polski. Samochodem lub motocyklem, może samolotem ? ???. Rower to wolność i o to chodzi spotkać ciekawych ludzi i poznać nieodkryte tereny. If you don’t what freedom on the bicycle is that you have no idea of the feeling of being free.
Hej Radosław Kiedrowicz, to raczej ty jesteś typowym “Januszem z polski” co poucza innych. Jakub Lepiorz cała Polske objechał na rowerze. Jeśli zadał Iohanowi takie czy inne pytanie, to wiedział, po co to robi. Staraj się szanować innych i nie wymądrzać, zwłaszcza gdy nie wiesz, kogo “pouczasz”.