Historia Polski i losy jej obywateli nauczyły nas respektu dla zjawiska emigracji. Kojarzy się ona z Wielką Emigracją po zrywach niepodległościowych dziewiętnastego wieku i emigracją polskich żołnierzy, którzy walczyli na wszystkich frontach II wojny światowej. Okres po wprowadzeniu stanu wojennego wywołał ostatnią chyba falę emigracji politycznej. Oczywiście Polacy nie są jedynym narodem, który był zmuszany do opuszczania ojczyzny w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca, albo lepszego życia. Historia migracji spleciona jest trwale z całą historią ludzkości.
Wydarzenia minionych miesięcy i masowa migracja uchodźców z Bliskiego Wschodu prowadzą jednak do dewaluacji pojęcia emigracji, chyba że analogii będziemy szukać – za profesorem Andrzejem Nowakiem – w IV wieku, kiedy to setki tysięcy Gotów przełamały linię obronną Cesarstwa Rzymskiego. Jesteśmy bombardowani przez media całego świata obrazami kobiet z dziećmi na rękach, widokiem małych i bezradnych maleństw, by wywołać w nas poczucie moralnego obowiązku i przekonania o konieczności przyjęcia wszystkich, którzy staną u europejskich granic. Kulminacyjnym punktem tej narracji była wstrząsająca fotografia chłopczyka, którego zwłoki morze wyrzuciło na brzeg obiecanego lądu. Trudno nie okazać serca wobec tej i wielu podobnych historii – jesteśmy świadkami niewyobrażalnej tragedii tysięcy zdesperowanych ludzi, którzy wobec prześladowań i braku perspektyw na poprawę egzystencji, wobec zagrożenia życia podjęli dramatyczną wędrówkę w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca na Ziemi. Tych trzeba przyjąć, szczególnie rodziny i chrześcijan, którym grożą egzekucje i systematyczna eksterminacja. Większość migrantów przechodzi piekło, uciekając z terenów ogarniętych wojną i opanowanych przez Państwo Islamskie. Ich szlak prowadzi przez tereny kontrolowane przez mafie i bandy kryminalistów, zdzierających haracz za obietnicę wolności i szansę przedostania się do lepszego świata. Wygląda jednak na to, że kwestia pomocy i przyjmowania uchodźców nie jest tak klarownie oczywista. Kobiety, dzieci i rodziny nie stanowią trzonu setek tysięcy migrantów, szturmujących otwarte granice Europy.
Milczą o tym politycy i poprawni politycznie dziennikarze. Ukrywają bulwersujące fakty i co najmniej niepokojące sygnały, które powinny wzbudzić obawę i sprzeciw. Ponad siedemdziesiąt (według niektórych źródeł osiemdziesiąt jeden) procent uchodźców to młodzi mężczyźni. Taką strukturą charakteryzuje się armia najeźdźców! Zastanawia w jaki sposób (i czy w ogóle) weryfikuje się autentyczność i tożsamość uchodźców, którzy bez załatwiania skomplikowanych i zwykle długotrwałych formalności procesu emigracyjnego przyjmowani są na teren starego kontynentu. Uważa się, że większość azylantów przybywa z Syrii; w rzeczywistości zaledwie dwadzieścia procent domagających się statusu uchodźców politycznych pochodzi z tego kraju. W świat poszła wiadomość, że Europa przyjmuje wszystkich.
Trudno się dziwić, że jest wielu chętnych do łatwego życia pod parasolem socjalnym jednego z najbogatszych państw na świecie. Jednak armia uchodźców, maszerujących dzisiaj na Berlin i inne stolice wolnego świata w większości wyznaje otwarcie zwalczający chrześcijaństwo islam, co w ogóle nie budzi niepokoju przywódców państw europejskich, w szczególności Angeli Merkel, która podczas konferencji prasowej przekonywała dziennikarkę, obawiającą się islamizacji Niemiec, że dla zrównoważenia zalewu obcą kulturowo religią … można pójść w niedzielę do kościoła i pooglądać religijne obrazy (sic!)
Można zakładać, że żyjemy w państwach o jednowymiarowej tolerancji, które zapominając o korzeniach zadeklarowały rozdział państwa od religii, ignorując nietolerancyjną naturę islamu. Czyżbyśmy zapomnieli o masowo obcinanych głowach, happeningach mających wzbudzić grozę wśród społeczeństw zachodniej cywilizacji, także wśród europejczyków? Wykonawcy egzekucji, symbolicznie dokonanej na brzegu morza, niosącego krew ofiar do wybrzeży Italii zapowiadali przecież, że sięgną nawet do kolebki naszej cywilizacji – celem dżihadu jest bowiem zniszczenie chrześcijaństwa, którego symbolicznym uwieńczeniem mają być zwycięskie flagi, powiewające nad Watykanem i Rzymem. Zapomina się także (a może świadomie przemilcza) alarmujące wskaźniki demograficzne, które jeszcze przed napływem potopu islamskich migrantów wróżyły nieuchronny schyłek cywilizacji zachodniej i chrześcijaństwa w Europie.
https://www.polskacanada.com/bestialski-mord-przed-widownia-swiata/
Nikt już nie pamięta o zamachu w londyńskim metrze, żołnierzu, bestialsko zgładzonym w biały dzień na ulicy w Londynie, pracodawcy, którego obciętą głowę, zatknięto kilka miesięcy temu na bramie francuskiej fabryki, czy nawet o karykaturzystach “Charlie Hebdo”, wymordowanych podczas posiedzenia redakcyjnego za kpinę z Mahometa (co na ulicach Paryża i wielu innych miast wywołało masowe demonstracje.. w obronie wolności słowa). Od pewnego czasu nie słychać jednak o egzekucjach i prześladowaniach chrześcijan. Pierwsze strony gazet nie podają też wiadomości o niszczeniu przez państwo islamskie zabytków kultury.
https://www.polskacanada.com/powrot-barbarzyncow/
Zastanawia, dlaczego zbrodniarze, obcinający na oczach całego świata głowy ofiar tak nagle złagodnieli, a może tylko ukryli się w cieniu? Czy czasem nie jest im na rękę ten zalew Europy, chaos destabilizujący poczucie bezpieczeństwa i tożsamości narodowej państw, będących filarami cywilizacji i kultury europejskiej? Może sami przygotowali scenariusz, którego celem jest wprowadzenie konia trojańskiego tak, by ofiary same wciągnęły go na ulice swoich miast i do swoich domów? Warto też zadać pytanie, jaką rolę w aktualnym kryzysie gra Rosja, która dla destabilizacji Europy gotowa jest zrobić wszystko. Po próbie izolacji i sankcji wobec agresorów Krymu, zaczyna się przebąkiwać o możliwości współpracy z Putinem, deklarującym walkę z Państwem Islamskim. Wiadomo, że sojusze z Moskwą, kończą się traktatami w Jałcie, które Zachód zawsze chętnie podpisze.
Naiwni, witający transparentami pociągi uchodźców, wtaczające się na perony europejskich stolic, zakładają, że migranci przybywają do Europy po to, by w wdzięczności przyjmować tradycję krajów osiedlania, rewanżować się tolerancją i zrozumieniem. Jednak na filmach, które tak skrzętnie ukrywają media widać zupełnie co innego: fanatycznych i agresywnych mężczyzn, wygrażających pięściami i krzykiem domagających się należnej im wolności. Ci na pewno nie przybywają z potrzebą asymilacji w odmiennej kulturze, zbudowanej (o czym nie wolno nawet dzisiaj mówić) na chrześcijańskich wartościach.
Kto poza prawdziwymi uchodźcami szturmuje granice Starego Kontynentu? Wydawałoby się, że nie tylko w etosie tradycji europejskiej mieści się pojęcie walki o niepodległość, w której wojownicy wysyłają kobiety i dzieci w bezpieczne miejsce, a sami idą na wojnę. Można wątpić, czy mężczyźni, składający podania o azyl i zasiłki w Niemczech rozważali podejmowanie walki w swoich ojczyznach. Kobiety i dzieci zostawili na terenach zagrożonych. Liberalnej i tolerancyjnej Unii Europejskiej to nie bulwersuje. Zapomniała już o chrześcijańskich korzeniach i podstawach ładu, który był motorem postępu i rozwoju, z którego jeszcze niedawno byliśmy tak dumni. Sumienie nakazuje (po koniecznej weryfikacji) przyjąć prawdziwych uchodźców politycznych oraz prześladowanych. Równocześnie jednak trzeba opracować plan opanowania kryzysu i pomocy potrzebującym bezpośrednio w niebezpiecznych regionach. Tak, by fala migrantów nie zamieniła się w potop.
…
Aleksander Rybczyński
“w odmiennej kulturze, zbudowanej (o czym nie wolno nawet dzisiaj mówić) na chrześcijańskich wartościach.” bo wcale nie została na takich wartościach zbudowana. To są uniwersalne wartości, które istniały setki lat przed Chrystusem. Np. taki Budda. Żył 500 lat przed Jezusem, a mądrzej gadał i magicznych sztuczek z winem pod publiczkę nie musiał robić. Nawet nasza konstutucja wyraźnie mówi, że Chrześcijańskie wartości to uniwersalne wartości, które istnieją również bez chrześcijaństwa. Zacytuję preambułę “…wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, zarówno wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielający tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł…” Problemem są właśnie roszczenia grup wyznaniowych. Dając sobie przywileje dajecie je również innym wyznaniom. Kiedy zrozumiecie, że pozwalając proboszczowi walić w dzwony o 6 rano, pozwalacie drzeć japę muezinowi z wierzy? Kiedy zrozumiecie, że katechizacja i wprowadzanie religii w szkołach jest ok, jeżeli to wasza religia? Kiedy zrozumiecie, że dawania wolnego katolikom w święto typu Trzech Króli dajecie zielone światło dla roszczeń innych wyznań? Kiedy zrozumiecie, że zmuszanie wszystkich obywateli do utrzymywania i całowania po tyłku waszych kapłanów z publicznych pieniędzy prowadzi do tego, że islamskich duchownych również w zadki trzeba będzie całować? Kiedy zrozumiecie, że oscentacyjne obnoszenie się z wyznaniem i religią jest ok jak mniejszości religijne są małe? Kiedy zrozumiecie, ze świeckie państwo to skarb, na który trzeba było czekać tysiąclecia? Kiedy zrozumiecie, że dając sobie przywileje w kraju gdzie będzie kilka religii to nie będzie to państwo świeckie, a multiwyznaniowe, gdzie każdy będzie darł japę na drugiego? KIEDY!?
Absolutna racja, Alku. Niestety wielu ludzi jej nie widzi, gdyz podswiadomie cierpia na “samobojczy liberalism”, zeby uzyc trafnego okreslenia Orbana. Oto kilka biezacych politycznie niepoprawnych faktow, ktore media staraja sie ukryc: https://www.dailymail.co.uk/news/article-3247831/Rape-child-abuse-rife-overcrowded-asylum-centres-huge-surge-migrants-pushes-Germany-s-services-breaking-point-claim-womens-rights-groups-politicians.html ,
https://pl.gatestoneinstitute.org/6534/niemcy-gwaltow-imigrantow , https://www.gatestoneinstitute.org/6583/germany-migrants-housing .
Bardzo serdecznie dziekuje Panu,Panie Aleksanrze za gleboka analize…
majac nadzieje,ze to jeszcze nie jest ”opuszczony ogrod”.Ma Ojczyzna
moze juz w pazdzierniku tego roku zadecydowac..
Jednoczesnie chcialbym sie pochylic nad glosem bluzniercy,ktory prowokacyjnie nazwal sie ”jutro”.Bardzo wspolczuje Mu,ze nie jest wolnym Czlowiekiem,ze w swych wyborach musi kogos calowac…Bede sie modlil,
by nie byl samotnym czlowiekiem,kiedy nastapi,przeciez bez wzgledu,czy wierzymy,czy nie-stacja XII-a wiec smierc.Kiedy ciagly dzwiek EKG oznajmi
Koniec,bede sie modlil by to byl takze dla Niego Poczatek..Choc rola dzisiajszego bluzniercy bedzie najwieksza..Wystarczy siegnac po ksiazki,
przekroczyc Prog.Tylko trzeba byc wolnym,by dokonac wyboru.
W r.1965 ukazala sie w tygodniku ”Argumenty”-organie stowarzyszenia polskich ateistow i wolnomyslicieli,obszerna wypowiedz L.Kolakowskiego,
pt.Jezus Chrystus,Prorok i Reformator.Autor,dzis juz od lat niezyjacy,znany profesor filozofii,jak sam stwierdza”nie przyznawal sie do wiary chrzescijanskiej w zadnej odmianie,do zadnych dogmatow i zadnej wspolnoty
koscielnej”,ktory nieraz ,nawet i w tym artykule daje wyraz swojej postawy
”antykoscielnej”i ”antyklerykalnej”.Wobec jednak roznych intencji oraz prob
”uniewaznienia Jezusa”,”usuniecia Go z naszej kultury…stwierdza,co nastepuje;”Wszelka taka proba jest smieszna i jalowa.Proba taka jest tylko dzielem ludzi ciemnych,ktorzy wyobrazaja sobie,ze sam prostacko zapisany ateizm nie tylko moze wystarczyc jako poglad na swiat,ale moze ponadto upowazniac do tego,by dowolnie,wedle wlasnego doktrynerskiego zamyslu,
okrawac tradycje kulturalna,wyjalowiajac ja z najzywotniejszyc sokow”.
Stanowisko to zajal Kolakowski opierajac sie na przeswiadczeniu,ze niezaleznie od religi czy Kosciola istnieja w kulturze powszechnej,a przede wszystkim w tradycji kulturalnej Europy pewne podstawowe wartosci i tresci,ktore weszly w kulture tylko i wylacznie dzieki Chrystusowi.Swoja wypowiedz zakonczyl autor wezwaniem o przywracanie Jezusa kulturze;”Nie moze,bez zasadniczego przerwania ciaglosci zycia duchowego opasc w nieistotnosc
postac tego czlowieka,ktory przez stulecia byl wzorem najswietniejszych
wartosci ludzkich;wcielil on bowiem w osobowosci wlasnej zdolnosc do wypo-
wiadania pelnym glosem swojej prawdy,zdolnosc do tego,by bronic jej do konca i bez wykretow,zdolnosc do oporu ostatecznego przeciw presji stabilnej rzeczywistosci,ktora go nie przyjmuje.Uczyl,w jaki sposob,nie uciekajac sie do gwaltu,mozna stawiac czolo sobie i swiatu.Byl tedy wzorem owego autentyzmu radykalnego,w ktorym dopiero kazdy osobnik ludzki moze wlasnym wartosciom prawdziwie nadawac zycie”.
A stary Symeon wypowiedzial te slowa
”Teraz ,o Wladco,pozwol odejsc sludze Twemu
w pokoju,wedlug Twojego slowa.
Bo moje oczy ujrzaly Twoje zbawienie,
ktores przygotowal wobec wszystkich narodow:
swiatlo na oswiecenie pogan
i chwale Twego ,Izraela”.
Jednakze powtarzajac slowa kantyku Symeona,rozwazajac wspaniala prawde
,jaka sie w nich zawiera,nie mozemy zapomniec o dalszych slowach,jakie
skierowal do Matki z Chrystusem:
”Oto Ten przeznaczony jest na upadek i powstanie wielu w Izraelu i na znak,ktoremu sprzeciwiac sie beda-a Twoja dusze miecz przeniknie,aby na jaw wyszly zamysly serc wielu”Lk.2,33-35
Jeszcze raz serdecznie dziekuje Panu,Panie Aleksandrze-za wielki wklad i trud
,jaki od lat obserwuje w Panskiej Pasji…Bycia Czlowiekiem.A przeciez to takze
dla nas Dar Bozy…
Serdecznie pozdrawiam,
majac nadzieje,ze Panski tekst obudzi serca..i rozum
A.Jamroz
Alku, chyba jednak nieświadomie wydajesz świadectwo o powierchowności swojej wiedzy, kiedy stwierdzasz, że Chrystus Zbawiciel nie ukazał światu zupełnie nieznanych innym religiom aksjomatów. Przyjrzyj się chociaż zasadzie personalizmu…albo doczytaj o niej w dostępnych źródłach.
Właśnie widać jak sobie radzi świeckie państwo, Twój skarb na który czekaliśmy tysiąclecia. Może jednak przemyślisz ponownie swoje stanowisko, tym razem bez zbędnych emocji?
Dziekuje red. Al. Rybczynskiemu za artykul “poprawny logicznie i etycznie”. Dziekuje rowniez panu A. Jamruzowi za przypomnienie w swoim komentarzu do w/w artykulu slow prof. L. Kolakowskiego, ktore wypowiedzial u schylku zycia.
To dobrze, ze nasze polonijne media (za wyjatkiem jednego?) nie utknely w jakim absurdzie propagowanym przez “poprawnych politycznie”. Ze swojej strony proponuje zapoznac sie z wysmienitym wywiadem, pod zalaczonym linkiem. W minionym roku bylem w Szwecji, w kraju ktory praktycznie, jako pierwszy, wprowadzil poprawnosc polityczna na niebywala skale. Majac mozliwosc zderzyc sie z tym smutnym, acz przepieknym krajem, potwierdzam slowa bohaterki wspomnianego wywiadu pani J. Teglund “Szwecji, jaka znali Polacy, juz nie bedzie”.
Patrzac na to co dzieje sie na swiecie, a szczegolnie w Europie, mozemy cieszyc sie, ze nareszcie jest w Polsce rzad, ktory idzie wbrew idiotyzmom “poprawnosci politycznej”. Jednak sytuacja w jakiej znalazl sie ten rzad i prezydent IV RP jest bardzo trudna. Ma przeciwko sobie zarowno elity liberalno-lewicowe w kraju jak i w Unii Europejskiej. Uwazam, ze rowniez w naszym interesie, emigracji polskiej na wschodzie i zachdzie, jest okazanie jak najwiekszej pomocy nowemu rzadowi polskiemu. Piszmy listy i apele do naszych przyjaciol i politykow kanadyjskich i amerykanskich, okazujmy wsparcie na kazdym, mozliwym kroku.
z wyrazami naleznego szacunku
https://euroislam.pl/szwecji-jaka-znali-polacy-juz-nie-bedzie/