Urodziny miesięcy
.
Pierwszego stycznia opadałem na błękitną pościel
w cień po ciele z ciężkością odrzuconej hałdy śniegu
z zeszłego roku w migotaniach neonu za szybą w lustrze
drugiego lutego ktoś zadzwonił i zamilkł
żyły wyginały się jak korzenie pod ziemią z nadmiaru zimna
ciało zwinęło się w kłębek i było tylko moim
trzeciego marca ziemia zaczęła oddychać jak ryba na piasku
dni stawały się dłuższe i rzedła chromatyczna monotonność
niewidzialność pragnąca widzialności śniła o blaskach meduz
czwartego kwietnia najokrutniejszym dniem w Londynie
ciepłe promienie zlizywały szron z rzymskiego muru
kanałem płynęły statki do jądra ciemmości
piątego maja miały miejsce jakieś historyczne przygotowania
bitwy zawsze decydowały o wspomnieniach i interpretacjach
ale świat dalej będzie przechodzić z ręki do ręki jak pieniądze
szóstego czerwca odtworzyłem postać w myślach
była kiedyś mieszczańską boginią mojego życia
aby przenieść się do Montrealu i zająć kosmetyką
siódmego lipca byłem na balu w Wenecji: incognito
wszyscy wszystko wiedzieli o wodzie i materii jak i kto z kim
ale najwięcej o kosztach i perspektywach
ósmego sierpnia ogłoszono dniem złotego wieku
odkryto gen nieśmiertelności i energię za darmo
po południu tuż pod dębem czary zabiły kolejnego króla
dziewiątego września w nocy ramiona wraz z dłońmi
odpłynęły ode mnie pozostawiając mnie samego na wyspie
gdzie lato było po lewej stronie a zima po prawej
dziesiątego października niebo patrzyło zza okna zezem
Torontohenge – duszno szarady miasta w źrenicach
koszmar indiańskiego lata w kłębach podziurawionych dyni
jedenastego listopada spadł pierwszy śnieg na dwie godziny
igliwia odniosły się do tego z arystokratyczną manierą
liście przygniatały chcących podnieść się z ziemi
dwunastego grudnia pory roku miały już dosyć siebie
czas milkł z wycieńczenia pozostawały tylko przysłowia
kamienie na brzegu jeziora zastygały jak oczy w oczach
pierwszego stycznia przebudziłem się obok siebie na ławce
mieliśmy tylko jedną bułkę i jedną stronę gazety z wczoraj
w milczeniu podzieliliśmy się strawą i drukiem…
.
Artur Ułamek
Fot. Edward Olive
.
O autorze:
Artur Ułamek
Urodzony w 1961. Studiował literaturę polską na Uniwersytecie Gdańskim. Od 1989 mieszka w Kanadzie, w Toronto.
.