Nikt za nami
Nikt już za nami nie podąża
na toksycznym piasku który pozostaje
nie widać śladów a słońce nie przedziera się
przez opalizujące niebo zasłoniete aż za horyzont
gdziekolwiek jesteś więzi zostały rozerwane
i tylko kłamstwa świszczą w uszach jak wiatr
napędzany wiatrakami śmierci
chciałem być kronikarzem piękna
i heroldem zwycięstwa dobra nad złem
ale dzisiaj osaczony z wszystkich stron
przez braci powtarzających z uśmiechem
zaklęcia oprawców mogę tylko milczeć
w nadziei że banicja będzie jedynie ostrzeżeniem
przed prawdziwą pokutą i wiecznym potępieniem
Naznaczeni demonem niewolnictwa rozumieją się w lot
jedno spojrzenie wystarcza by odwracali się plecami
i pogodnie kładli głowy pod topór
z grobów masowej zagłady
jeszcze słychać ich łagodne głosy
dyskutujące o literaturze sztuce
i podróżach w egzotyczne miejsca znieczulenia
jeszcze słychać ich łagodne głosy
zamienione w szepty głębokiego cienia
ginącego w świetle sztucznej inteligencji
przekazującej instrukcję bezgranicznej tolerancji
posłuszeństwa i eutanazji
Czy jeszcze jesteś Polsko
Polsko czy mnie jeszcze pamiętasz
dokąd prowadzą cię zdrajcy i sprzedajni karierowicze
więzienia stoją na uboczu ale straże graniczne prześwietlają
myśli tych którzy wymykają się spod kontroli sprawdzają paszporty
skanują źrenice nawet jeżeli otworzą bramkę to tak by upokorzyć
i odebrać nadzieję
Prawdę o państwie poznaje się na granicy
Łzy zamarzały na mrozie kiedy gnano przez lotnisko
matki z dziećmi na rękach wspinaliśmy się po trapie
znikając w otchłani Dreamlinera jakby to był statek
niosący żołnierzy na front nikt nie odpowiadał
na pytania tylko „czasami tak się zdarza” albo
„dzisiaj tak będzie” Tak jest
Konfiskujecie nasze lotniska
transportując z nich zakłamanie
fałszujecie jednym chórem
jakby opętał was obłęd
oraz fałszywi prorocy
zatrzaskują się włazy
i słyszymy ten sam
zapętlony komunikat:
Polsko czy jesteś jeszcze sobą
czy tylko najemniczką cudzą?
Strefa przyfrontowa
żyjemy w strefie przyfrontowej
żyjemy na granicy nieba i piekła
rozrywani przez żarłoczne kły proroków wojny
odmawiamy marszu z karabinem na plecach
i puszczamy mimo uszu podszepty zła
próbujemy ocalić godność
i zapamiętać miejsca i ludzi
którzy przystanęli w naszym życiu
z płomykiem piękna
zapisujemy pospiesznie muzykę serc
i podążamy śladem życia
unosząc stopy lekko nad ziemią
tylko to nam pozostało –
ocalenie pamięci
która nigdy nie odda się w niewolę resetu
nad głowami słyszymy przelatujące rakiety
ale najbardziej ranią bezwstydne komunikaty
radiowych pozytywek i telewizyjnych terminatorów
trwamy w świecie zasieków widma bomb
śpiewu głupców szaleńców i uzurpatorów
próbujemy wzywać do oporu
wzmocnienia przetrzebionych szeregów
i powstrzymania transportów broni
mało kto słyszy rozpaczliwe wołania
nasze patrole przedzierają się przez mgłę
ciemności i potężniejący hałas nagonki
Sztuczna
inteligencja
jest niewolnikiem
spełnieniem marzeń tyrana
o całkowitej kontroli nad umysłem
skupionym na absolutnym posłuszeństwie
dla którego przebłyski geniuszu zaczynają się
od iskry gasnącej w popiele wolności oddanej
ukradkiem bez słowa protestu.
Sztuczna inteligencja powstaje
gdy upadają wielkie narody
gotowe przyjąć każde kłamstwo
jak kolejne srebrniki prowadzące
do bezwarunkowego upokorzenia
Spójrzcie na Greków Rzymian
w których tak uwielbiacie
zatapiać swoje sumienia
oraz pozorowany bunt
Są jak współcześni patrioci
którzy oddali broń otworzyli granice
za bezpieczne schronienie w pałacach
oddalonych od rzezi i odgłosów bitewnych.
Na trudne pytania zawsze nie mają odpowiedzi
tylko mantrę błyskotliwej nicości pewnej siebie
uzasadnionej w księgach nakazów
zarządzeń i kodeksie zagłady.
Aleksander Rybczyński
O autorze:
Aleksander Rybczyński jest absolwentem historii sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Opublikował ponad dziesięć zbiorów wierszy, w tym debiutancki tomik “Jeszcze żyjemy”, za który otrzymał w 1983 Nagrodę im. Kazimiery Iłłakowiczówny. Zajmuje się także krytyką artystyczną, prozą, publicystyką, dziennikarstwem, fotografią, filmem oraz pracą redakcyjną i wydawniczą. Mieszka w Kanadzie.
Fot. Hanka Kościelska
“…egzotyczne miejsca znieczulenia…” zacne! podoba mi się.
Dziękuję za piękne, ale też wstrząsające Pana ostatnie teksty . Bardzo mnie poruszyły. Oby spotkały się z jak największym odzewem i zmianą w ludziach. Wciąż nie tacę wiary, że będzie Pan jednak ” heroldem zwycięstwa dobra nad zlem”. Pocieszam się też tą myślą Ciorana: ” Wielkość jest tylko tam, gdzie człowiek samotnie staje przeciw wszystkim” .
Dziękuję, zawsze fascynowało mnie, że poezja ma rozmaite klucze, otwierające wrażliwość czytelników.
Panie Aleksandrze serdecznie gratuluję mądrego i pięknego wiersza, który tak BARDZO MÓWI JAK JEST! Gratuluję i dziękuję za niego
Dziękuję, to dla mnie bardzo ważne, że praca twórcza, wykonywana w przekonaniu, że poezja jednak powinna zmieniać świat – jest dostrzegana.