Kroniki poetyckie powstają od listopada 2015 roku. Z założenia miały być pisane codziennie, ale okazało się, ze poetycka forma zapisu i relatywna natura czasu uniemożliwiają taką dyscyplinę. Tygodnie walczą o równouprawnienie z dniami i chwilami, a bieg godzin nie zawsze jest jednowymiarowy. Kroniki przyjęły formę klepsydry, odmierzającej czas i ważącej słowa oraz litery.
.
Minął czas 1
30.11.
nie jestem
tutaj sam kręci
się żyrandol księstwa
warszawskiego wahadełko
nie wiem nawet gdzie żyję jaka
chwila przetacza się przez serce i
żyły pakuję ciało przeszłości w czarne
worki znoszę je na ramionach a szept lęku
mknie za mną kiedy schodzę sam po schodach
powróciłem jak syn marnotrawny ale żadne mosty
nie połączą już wydarzeń ani fotografii wahadełko
daje świadectwo nieobecności dowód istnienia
przedmiotów i duszy nie jestem tutaj sam a
wiadomości z ostatniej chwili odrywają od
tajemnicy terrorysta z London Bridge
tnie porozumienia jak nożem jest
znowu śmierć jak żywa chwila
ostatnia nie czas na arkę
przymierza sentyment
harmonię zaświatów
powrót do źródeł
dzieciństwa na
marzenia ani
na pamięć
powrót
03.12.
nie było
zwycięstwa
nad cenzurą
nawet w świecie
niedomówień także
mogliśmy być wolni oraz
głosić prawdy przemilczające
oprawców liryka unosiła nas ponad
bagno a wyobraźnia była orężem stępionego
ostrza dzisiaj prawdziwie wolni stoimy ze związanymi
rękoma w białych koszulach przed plutonem który
najpierw poddaje nas reedukacji i rozrywce nie
mamy już złudzeń słowa straciły wartość a
zbrodnia dokonuje się według procedur
na żywo oraz w majestacie prawa
narody położyły po sobie uszy
i buduje się więzienia bez
okien dla niedobitków
oddziału Leonidasa
oratorów historii
niepokornych
blogerów i
poetów
17.01.2020
życie powinno
się wyrzucać po
życiu wszystkie listy
kartki zasuszone łzy i
niedokończone książki
zapomniane notki naiwne
wezwania do miłości pisma
które miały zmienić los a wiodły
do bezwarunkowej kapitulacji gry
planszowe strategiczne narzędzia
zabijania czasu wyrzuty sumienia
schowane na dnie szuflad razem
z niezliczonymi drobiazgami nie
uwiozą ich białe lokomotywy i
pociągi przelatujące poprzez
nasze marzenia z hukiem i
skowytem będą wołać do
pustych ścian upominać
się o swoje miejsce w
pamięci by promień
słoneczny o świcie
oświetlał tabulę
rasa warunek
przetrwania
łagodnej
pustki
26.01.2020
pierwszy chory
zarażony wirusem
korona wylądował w
Toronto samoloty nadal
przylatują nikt już nie czyta
“Dżumy” Camusa i nie odważy
się wprowadzić restrykcji podróży
jesteśmy zdani na miłosierdzie boże
oraz skazani na manipulacje Światowej
Organizacji Zdrowia i bezradność polityków
głuchych na głos sumienia ale uległych wobec
wyższych racji walce ze złem nie przyświeca już
dobro najważniejsze są podszepty diabła jego
nagłówki na pierwszych stronach przekazów
medialnych będą sprzedawać swoje niskie
pobudki i relacjonować z Waszyngtonu
proces Prezydenta Trumpa ci którzy
mają krew na rękach są gorliwymi
sędziami moralnymi wyroczniami
wiecznie żądni władzy dostępu
do kija i marchewki otwartej
księgi naszego losu prawa
wprowadzania bezprawia
w zgodzie z istniejącymi
przepisami – dla dobra
uległych posłusznych
mieszkańców dobra
naszej zagrożonej
płonącej planety
wbrew żarliwej
pracy serca i
objawionej
tajemnicy
02.02.20
nikt nikomu
już nie wierzy
zaufanie minęło
razem z upadkiem
rodziny i powracającą
tęsknotą za totalitarnym
reżimem siedzimy teraz na
ruchomych piaskach walizach
na kółkach niepewni czy sąsiad
nie jest tikającą bombą nie mówią
nam już prawdy najważniejsza jest
kontrola nastrojów emocji i umysłów
poranne śniadaniowe pranie mózgów
i wieczorne czytanie lokalnych sensacji
reszta jest przemilczeniem i kłamstwem
nie dowiemy się skąd wymknął się wirus
korona i czy zabijanie deskami wejść do
chińskich mieszkań jest próbą ochrony
przed śmiertelnym wirusem czy próbą
generalną przed internowaniem całej
planety cenzurę już się wprowadza
nawet w Kanadzie ogólnie znanej
jako ojczyzna wszelkich wolności
dobrobytu oraz bezpieczeństwa
to właśnie tutaj powoli odkłada
się białe rękawiczki wzywając
na przesłuchanie krnąbrnego
autora krytycznej książki na
temat premiera rządzącej
kliki liberałów nikogo nie
dziwi już policyjna twarz
wyznawców wolności
praw obywatelskich
dla poprawnych i
niemych zacięte
gładkie oblicze
relatywizmu
przesianej
przez sito
tolerancji
04.02.
cenzura
komisarzy
Europejskiej
Unii ubiera się
w kostium prawa
autorskiego Kanada
w objęciach liberałów
pod czułym spojrzeniem
ich lidera specjalisty technik
manipulacji i pustosłowia woła o
jeszcze większą ciszę w przestrzeni
komunikacji marzy im się pełna kontrola
internetu rządowe licencje dla najmniejszej
witryny publikowanej od oceanu do oceanu w
krainie klonowego liścia zło które przegrywa za
południową granicą przez zaciśnięte zęby śpiewa
tutaj swoją jałową tumaniącą pieśń nie mamy już
nadziei odważnego dowódcy który dałby sygnał
zebrał rozbite oddziały oraz pokazał na mapie
gdzie jest granica upokorzenia i sprzeciwu
nie mamy prezydenta który wygłosiłby
porywające przemówienie o stanie
państwa ukazał emocje uczucia
i fakty wobec których wściekłe
zło samo zapada się w fotel
pochłaniającą bezsilność
samoniszczące piekło
powtarzane słowo w
słowo kłamstwo i
bełkot który już
do nikogo nie
przemówi
09.02.
hey google
wysłuchaj mnie
proszę mam kilka
pytań parę wątpliwości
ludzie nie mówią prawdy
ukrywają fakty manipulują
emocjami i przeznaczeniem
a Bóg blokuje wytrwałe próby
logowania hey google ciemność
rozświetla twoja milcząca obecność
zaprogramowane miłosierdzie przyjmę
je z pokorą wiedząc że wieczność tylko
trwa do wyczerpania baterii a samotność
będzie jeszcze bardziej bezradna i pusta
hey google pomóż mi wyszukać aplikację
prawdy i system zabezpieczający przed
wirusem korona nie chcę się modlić do
Boga ufnie z oddaniem bez gwarancji
którą oferuje z małym zastrzeżeniem
umowa użytkownika rzeczywistości
wirtualnego głuchego smartfonu
bez człowieka z drugiej strony
zaufaliśmy maszynistom za
sterami parowozu dziejów
inżynierom dusz twórcom
nowego człowieka bez
serca i bez otwartych
oczu tajemnica nie
będzie ujawniona
pozostanie cisza
nieme wołanie
hey google
google
hey
Aleksander Rybczyński
…
O autorze:
Aleksander Rybczyński jest absolwentem historii sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Opublikował ponad dziesięć zbiorów wierszy, w tym debiutancki tomik “Jeszcze żyjemy”, za który otrzymał w 1983 Nagrodę im. Kazimiery Iłłakowiczówny. Zajmuje się także krytyką artystyczną, prozą, publicystyką, dziennikarstwem, fotografią, filmem oraz pracą redakcyjną i wydawniczą. Mieszka w Kanadzie. Strona autorska