.
Minał dzień [9]
03.04.2018
jak każdej wiosny
okolice Magdalen Islands
w Kanadzie są terenem okrutnych
polowań na kilkutygodniowe foki – pałki
łowców pokrywają białe połacie lodu krwawymi
plamami hańby w barwach narodowej flagi dumnego
i humanitarnego lidera zachodniej cywilizacji nikt już
nie zakupuje futerek z kilkutygodniowych fok które
nawet nie poznały radości nurzania się w głębi
oceanu bezradne nie potrafią jeszcze pływać
więc polowanie to prostacka rzeź na lodzie
pozostawiająca wypatroszone i krwawe
strzępy który zmyją fale globalnego
ocieplenia pałkarze wrócą z łowu
zadowoleni z wykonanej pracy
działają zgodnie z prawem i
sumieniem zadowolonych
z siebie obywateli kraju
klonowego liścia który
jesienną przestrzeń
i barwy przysłania
niewinną krwią
zatłuczonych
w lodowej
pustyni
istot
06.04.
śmierć
przyjdzie
i będzie miała
długą listę spraw
niezałatwionych nad
którymi przesiadujemy
po nocach i nie zasypiamy
czuwając i przeciągając każdą
chwilę na stronę nieśmiertelności
miłość i prawda muszą zrównoważyć
banalny rejestr monotonnej udręki podań
sprawozdań wypełnionych obowiązków i praw
człowieka o wydrążonej duszy tylko z pułapu marzeń
widać błotnistą głębię rozpaczy na którą nie ma już
miejsca w codziennych rozmowach dyskusjach
przy okrągłych stołach i radosnych relacjach
z wydarzeń które nie zadają nawet pytań
skąd przychodzimy dokąd idziemy po
co jesteśmy inżynierowie świata
pracują nad kontrolą klimatu
nie potrafiąc przewidzieć
prognozy pogody dzień
nadejdzie w hidżabie
sztucznych chmur
śmierć przyjdzie
uciekając od
zbawienia
dzwonów
i trwogi
10.04.
my wiemy
reszta udaje
że nie wie świat
milczy wierzy starym
kłamstwom które puszcza
się mimo uszu zawoskowanych
znieczulającą maszyną “fake news”
mieszkańcy “wolnego świata” nie mają
zakneblowanych ust ale bardzo uważają co
można powiedzieć nikogo nie interesuje wybuch
w Tupolewie setki dowodów potwierdzonych zdrowym
rozsądkiem i analizami ekspertów gdyby polski Prezydent
był podwójnym agentem i został otruty chemiczną bronią
sprawdzoną już na skazańcach demokracji rosyjskiej –
śledztwo prowadziłyby służby specjalne nie mające
słabości do słowiańskich braci strzelających w tył
głowy dziennikarze zaprzedani zagładzie historii
i zachodniej cywilizacji grzmieliby na stronach
gazet sterujących sympatią i nienawiścią
biernych czytelników Polska to getto
wolności i krzyża którego nikt przy
zdrowym trybie życia nosić nie
zechce pozostanie pomnik
schody do pustki gdzie
wierni odnajdą także
nadzieję i pamięć
będą nam się
przyglądać
będą kpić
trzymać
odech
14.04
umiera
cywilizacja
a śmierć zamyka
szkoły filmowe wyspy
Antonioniego otoczone są
pontonami uchodźców z Afryki
w Szwecji Bergmana nie rozmawia
się już na tematy egzystencjalne milczy
się patrząc w horyzont który już nie zastąpi
Boga mrużącego oko kamery filmowej dzisiaj
umarł Miloš Forman malarz ekranu który otwierał
dla nas okna wolności razem z wodzem Bromdenem
uciekaliśmy z zamknięcia uciekaliśmy od zła świata
do światła sztuki i piękna buntu dzisiaj ucieka się
od prawdy a najważniejsze są efekty specjalne
schlebiające płytkim gustom i pogłębiające
kieszenie producentów wyburzane są
pałace sztuki a taśmy celuloidowe
pamięci płowieją w gabinetach
komputerowej manipulacji
umierają mistrzowie
młodości nadziei
i wiary w cuda
szerokiego
ekranu
26.04.
trzy dni po
terrorystycznym
zamachu w Toronto
zbrodnia przestała być
tematem dyskursu i lęku
nikt nawet nie zastanawia się
kto nauczył kierowcę ciężarówki
śmierci pogardy dla ludzkiego życia
Toronto ma być miejscem gdzie godnie
o nic się nie pyta i nie czekając na wyniki
śledztwa przyjmuje się wersję podtrzymującą
iluzję i retorykę premiera siły w różnorodności
CBC manipuluje tak jak kłamała Trybuna Ludu
wszystko po to by pamięć była zapomnieniem
a świetlana przyszłość ucieczką od historii
nie można kojarzyć zamachu w Toronto
z podobnymi atakami w Nicei Berlinie
Sztokholmie i Barcelonie terroryzm
jest słowem zakazanym nazywa
się morderstwem zabójstwem
bezsensownym aktem nowo
mową demokracji schyłku
znów pójdziemy na wiec
poparcia oraz jedności
przemówi burmistrz
partyjni sekretarze
tak jakby świat
jeszcze raz
powracał
w głąb
mrok
27
Alfie
wraca
do domu
buntownicy
protestujący
przeciw śmierci
cywilizacji i przeciw
cywilizacji śmierci nie
poddają się oblężenie trwa
stoją pod szpitalem który białe
barwy miłosierdzia zmienia szybko
w czarny kir którym przykrywa się ofiary
przed wrzuceniem do masowego grobu
zwolennicy eutanazji po mordzie na
Bogu zajęli miejsce w gabinetach
Opatrzności ucinają cierpienie
tak jak dyskurs z motłochem
który niczego nie rozumie
poza miłością i sercem
bezbronni tulący się
do życia do szeptu
nadziei zostaną
z nami byśmy
przetrwali tu
nawałnicę
z piekła
świat
zła
02.05
jadę z domu
do pracy z pracy
do pracy i do domu
Ford Taurus sunie wśród
innych samochodów zgiełku
ulicy pośrodku wąwozu uchylam
okno i nasłuchuję przebijającego się
przez codzienność śpiewu wiosennych
ptaków inna wolność po drugiej stronie globu
w niebie odbija się lustro Don River jeszcze kilka
dni temu płatki śniegu roztapiały się na szybie
a miasto wydawało się bezpiecznym azylem
przemieszczamy się w wehikule czasu
przytuleni do siebie tak by w miłości
odrodził się sens życia by dzwony
czterech pór roku głośniejsze
były od silników jeźdźców
Apokalipsy ponad nami
gwiazdy obracają się
nieskończenie lata
świetlne muszą
zastąpić im
mgnienie
piękna
Ziemi
Aleksander Rybczyński
.
.
O autorze:
Aleksander Rybczyński jest absolwentem historii sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Opublikował ponad dziesięć zbiorów wierszy, w tym debiutancki tomik “Jeszcze żyjemy”, za który otrzymał w 1983 Nagrodę im. Kazimiery Iłłakowiczówny. Zajmuje się także krytyką artystyczną, prozą, publicystyką, dziennikarstwem, fotografią, filmem oraz pracą redakcyjną i wydawniczą. Mieszka w Kanadzie. Strona autorska
.