Minął dzień [4]
20.04.2017
Ojciec już nie
patrzy w moje oczy
nie stoi mocno na ziemi
z gałęzią dębu na ramieniu
nie będzie urywał rozmowy nie
będzie skrycie napełniał szklaneczki
pomoc nie nadejdzie a ci którzy mogliby
pomóc nie zostaną wezwani nasza rozmowa
potrwa jeden dzień jak widzenie pod okiem Boga
albo jego prawej ręki twarde reguły i zegar włączony
w czasie szachowej rozgrywki której stawką był dom
i kilkusetletni dąb ocalenie przed brakiem wiary i
utratą miłości paczki listów wrzucono do pieca
ubrania równo złożono u więziennej pryczy
a akt ubezwłasnowolnienia w kancelarii
adwokackiej śmierć przyszła i miała
oczy tych którzy nic nie wiedzieli
mówiła obcymi językami obce
miała serca które biły tylko
jak dzwon pogrzebowy
wyłączono telefon i
śpiew ptaków to
milczenie było
krzykiem i
całunem
23.04.2017
pierwsza tura
wyborów we Francji
nacjonalizm Marine Le Pen
może być ostatnią szansą Europy
jej kontrkandydat Macron nie potrafi
nawet obiecywać w zamian przekonuje
że trzeba przyzwyczaić się do radykalnego
terroru bomby będą nadaj wybuchać a Francja
zastosuje się do nakazów Unii Europejskiej
i przyjmie inwazję wielokulturowości Islam
pozostanie religią pokoju nie będzie
miał nic wspólnego z upadkiem
cywilizacji zachodniej teoria
spiskowa uważa Macrona
za wysłannika Nowego
Porządku Świata ale
Wikipedia naucza
że to paranoja
sugerując by
pozostać
w domu
30.04.2017
requiem którego
nie chcemy wysłuchać
siedząc przy średnio krwistych
stekach i butelkach Cabernet tu nie
dochodzą przerażone zachrypnięte ryki
zarzynanych zwierząt za żywopłotem rozmów
o Bogu i skutkach globalnego ocieplenia niewiele
widać nie przejeżdżają tędy ciężarówki nabite żywym
mięsem tak mocno że krew spływa przez szczeliny wiozą
je na mrozie i w tropikalnym upale bocznymi drogami i
autostradą 401jedziemy obok wpatrzeni w światła
stopu samochodów przed nami nie unikniemy
choroby nagłej śmierci oraz niezasłużonego
cierpienia obok nas tratuje się oszalałe ze
strachu stado gna w przepaść maszyny
do mielenia mięsa życie odebrano mu
jeszcze przed poczęciem decydując
czy pójdzie na nasze rozżarzone
grille czy zawiśnie na regałach
suszonych przekąsek na
stacjach benzynowych
kusząc ceną niższą
od przyzwoitości
i zrozumienia
sensu życia
02.05.2017
na stoiskach prasowych
wśród poprawnej politycznie
makulatury Matka Boska z “Rexall”
w wydaniu magazynu “Life” nasza Królowa
osaczona przez wymuskane w fotoshopie kłamstwa
o bezmyślnych i obojętnych okładkach nie wiemy jak długo
wytrzyma oblężenie – miłością matki stawiając czoło pontonom
niesionym na bełkotliwej pianie dzienników prawdy już nie bronią
Krzyżowcy ukamieniowani pod ruinami wyburzanych kościołów
pozostały tylko świadectwa dawnych Mistrzów Fra Bartolomeo
Giovanni Martino Spanzetti Fra Angelico Giotta i Francisco
de Zurbarana tylko światła niesione przez pielgrzymów
w miejsca objawień tysiące wiernych ginie śmiercią
męczeńską błogosławieni ubodzy z medalikiem
na szyi to na nich z soboru 1963 roku patrzy
prosto w oczy kamery święty Jan Paweł II
wybrany a wszyscy inni byli odwróceni
Matko Boska Częstochowska z półek
“Rexall” i “Shoppers Drug Mart”
módl się za nami winnymi
pamięci za skazanymi
na bezimienność
globalną nicość
i poniżenie
03.05.2017
nasze dziewczyny
pobieżnie czytały wiersze
i znajdowały lepszych poetów
najbardziej wnikliwymi czytelnikami
poezji byli cenzorzy w strojach redaktorów
wydawnictw jeden z nich nazywał się Śledzik
i pisał o nim nawet Edward Stachura powiedział
musimy usunąć ten tytuł “1983” rzeczywiście była to
aluzja do zbliżającej się apokalipsy Orwella i kojarzyła
się ze stanem wojennym sowieckiego generała w ciemnych
okularach nie przypuszczałem że rok 1984 będzie trwał do
kolejnego stulecia i wykształci udoskonalone wizerunki
Wielkich Braci w kolebce cywilizacji zachodniej dziś
anonimowy cenzor Facebooka napisał “We have
reviewed your ad more closely and it will not be
active any longer until you edit it to comply with
our policy” pamiętam że red. Śledzik unikał
jak ognia słów prostych i prawdy dzisiejsi
rzeźnicy wolności jeszcze lepiej znają
słowniki manipulacji “ignorancja jest
siłą wolność niewolą a kłamstwo
prawdą” ci którzy pozbawić nas
chcieli skrzydeł serca i mowy
powrócili w plikach aplikacji
owczych skórach mediów
społecznościowych na
paskach wiadomości
z ostatniej chwili w
obcych językach
które tłumaczyć
miały naszą
bezsilność
04.05.2017
każdy ma swoją
historię popularna
stacja radiowa wzywa
do dawania świadectwa
w demokracji wszyscy są
równi jak bracia i siostry ktoś
i nikt mędrzec i głupiec dobro
i zło poeta i donoszący na niego
zdrajca każdy ma prawo do własnej
opinii do wypowiedzi nawet jeżeli
nie rozpoznaje znaczenia słów
dajemy mikrofony fałszywym
śpiewakom którzy zawsze
będą mieli rację i prawo
do zabierania głosu
każdy ma swoją
opowieść nikt
nie pamięta
milczenie
to złoto
05.05.2017
nie liczę dni
miesiące mijają
nierozliczone a lata
zwierają szyki jak mur
berliński nie ma powrotu
jedyną drogą jest przestrzeń
niezmierzona na miarę świetlnych
lat i bożego miłosierdzia kiedyś w oknie
nieruchomiały barwne balony Paula Klee
obiecując wędrówki przygody i wzloty
dzisiaj poprzez białą powiewającą
firankę prześwituje migotliwa
chwila nieśmiertelności już
mamy tylko siebie miłość
wierność i słowa które
nie utraciły znaczeń
powtarzane jak
modlitwa i
wiersz
.
Aleksander Rybczyński
…
O autorze:
Aleksander Rybczyński jest absolwentem historii sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Opublikował ponad dziesięć zbiorów wierszy, w tym debiutancki tomik “Jeszcze żyjemy”, za który otrzymał w 1983 Nagrodę im. Kazimiery Iłłakowiczówny. Zajmuje się także krytyką artystyczną, prozą, publicystyką, dziennikarstwem, fotografią, filmem oraz pracą redakcyjną i wydawniczą. Mieszka w Kanadzie. Strona autorska