Aleksander Rybczyński – Czterech jeźdźców zrównoważonego rozwoju

I dano im władzę nad czwartą częścią ziemi,
by zabijali mieczem i głodem, i morem, i przez dzikie zwierzęta

Apokalipsa św. Jana
Ap.6.8.

 

Jak opisać świat, w którym żyjemy? Dostrzegać to, co ukrywane jest pod powierzchnią propagandy, zakłamania i manipulacji? Od pewnego czasu bowiem ludzie, społeczeństwa i tracące swoją tożsamość narody utrzymywane są w iluzji, fałszu i kłamstwie, mającym zagwarantować bezkarność tym, którzy przyjęli postawę boga i konsekwentnie zmierzają do stworzenia nowego porządku świata, nowego człowieka – istoty pozbawionej umiejętności samodzielnego myślenia i posługującego się sztuczną inteligencją, wypierającą wiarę, rozum oraz intuicję.

Kiedyś podjęcie walki dobra ze złem było oczywistą powinnością, dla której warto było poświęcić wiedzę, umiejętności, a kiedy było to konieczne nawet życie. Dzisiaj kwestionuje się wszystkie wartości, a relatywizm zdominował naukę, rozterki moralne i codzienną egzystencję. Zło rozpanoszyło się wszędzie, a jego kopyta wpychane są we wrota największych świętości.

Pod pozorem szczytnych, opartych na fałszywych przesłankach idei zacieśnia się horyzonty, odbiera rozsądek i zdolność dostrzegania prawd oczywistych, zagubionych dzisiaj w bałamutnej wizji, która ma odebrać zdolność do samodzielnej obserwacji świata i dostrzegania faktów, które zastępowane są analizami i pomysłami z piekła rodem. Bóg i dobro przestaje być dostrzegane, bo – jak pisze Andrzej Juliusz Sarwa “zło widać, ono się skromnie nie skrywa, jest bezczelnie i nachalnie jawne i grozi! Niebezpiecznie jest z nim zadzierać. Rozsądniej żyć w zgodzie.”

Tak oto mkną obłąkani jeźdźcy, ponad ziemią, przez nasze domy i serca, niosąc zarazę, wojnę, głód i śmierć. Już nie są postaciami z wizji świętego Jana, zakorzenionymi w tradycji, wierze i bogobojnym przekonaniu o niezwyciężonej mocy Najwyższego. Przebrani są w kuse garnitury od Armaniego i pod biurkami światowych urzędów tupią obcasami, krzesząc iskry, mające podpalić kolebkę cywilizacji tak, by spłonęła większa część populacji. Kryją się pod szyldami, budzącymi u nieświadomych szacunek: Światowego Forum Ekonomicznego [WEF], Organizacji Narodów Zjednoczonych [UN], Światowej Organizacji Zdrowia [WHO], niezliczonych organizacjach pozarządowych [NGO] i charytatywnych. Wygłaszają mowy i orędzia, uśmiechając się spod pożółkłej cery zła, udając, że idee głoszą wzniosłe, mające na względzie tylko dobro Ziemi i ludzkości.

Mają na celu pełną kontrolę, zniewolenie i depopulację. To proste zamierzenie, które objawione wprost mogłoby wywołać nieobliczalne w skutkach protesty i bunt, kryje się pod płytkimi sloganami w rodzaju “zrównoważony rozwój”, deklarującymi koniec z ubóstwem, zero głodu, dobre zdrowie i jakość życia, dobrą jakość edukacji, równość płci, czystą i dostępną energię, czystą wodę, innowacyjność, równość, działanie w dziedzinie klimatu, pokój, sprawiedliwość, silne instytucje i wreszcie “zrównoważone” miasta i społeczności. Słowa straciły swoje dawne znaczenie i celowo używa się ich pozytywnego wydźwięku do przekazania niewygodnych i groźnych treści, które mogłyby wywołać sprzeciw i oburzenie.

Realizację tego piekielnego planu, zamierzonego na wiele generacji postanowiono nagle przyspieszyć, po wstępnych sukcesach, które z jednej strony okazały się bardzo skuteczne, ale z drugiej wywołały przebudzenie świadomości znacznej części manipulowanych społeczności i narodów. Ten moment iluminacji umysłów musiał u globalistów wywołać obawę, że zwłoka i działanie krok po kroku, może spowodować skuteczny protest ludności, która wprawdzie traktowana jest jak “bydełko”, ale jednak w wielomiliardowej masie może stanowić zagrożenie i źródło buntu, zdolnego do powstrzymania ekspansji “postępu i nowoczesności”.

 

Zaraza

Pierwszym krokiem tego marszu nowego porządku świata była pandemia z 2019, zaplanowana perfekcyjnie i rozsiana po całym świecie, po uwolnieniu z laboratorium wirusa dobrze zaprojektowanej broni biologicznej. Towarzyszyła temu polityka siania strachu – stacje telewizyjne pokazywały kolumny samochodów wojskowych, rzekomo transportujących ciała zmarłych na pandemię, otwierano polowe szpitale, ukrywając, że te istniejące były w wielu wypadkach prawie puste, gdyż zaprzestano wykonywania standardowych operacji, leczenia chorób i wykonywania zabiegów, ratujących życie. Pokazywano lodowiska, przeznaczone do składania zwłok w budzących grozę, czarnych, plastykowych workach. Terror był oparty na “nauce”, które to słowo było kluczem, zamykającym próby kwestionowania sensu rygorystycznych zarządzeń. Wprowadzano lockdowny, co prowadziło do izolacji ludzi i atomizacji społeczeństwa, niszczenia ekonomii opartej na działaniu małych przedsiębiorstw i firm oraz budowaniu potęgi molochów takich jak Amazon i wielkie sieci handlowe. Choroby, wywoływanej przez wirus nie leczono, wręcz zabraniano stosowania terapii lekarzom, którzy mieli wymierne sukcesy w leczeniu zestawami witamin i leków takich jak iwermektyna, czy amaltadyna. W zamian tego w ekspresowym tempie przygotowano preparat, który działając na innych zasadach niż tradycyjne szczepionki, nazwano jednak szczepionką, gdyż do tej formy zabezpieczenia przed chorobami ludzie mają duże zaufanie. Wielu poważnych naukowców i ekspertów twierdzi nawet, że wirusa wypuszczono tylko po to, by później wielokrotnie “szczepić” większą część populacji. Wbrew faktom ogłoszono, że “szczepionka” jest “bezpieczna i skuteczna”, pomimo licznych zgonów, reakcji alergicznych i poważnych skutków ubocznych. By w perfidny sposób zmusić obywateli do rzekomo “dobrowolnych szczepień” rozpętano masową akcję propagandową, do której zaangażowano słynnych aktorów, sportowców i innych celebrytów, nie mówiąc o armii skorumpowanych “dziennikarzy”. To właśnie oni w dużym stopniu ponoszą odpowiedzialność za zdezorientowanie większości ludzi, którzy w obawie przed “zarazą”, posłusznie poddawali się i nadal poddają eksperymentalnej procedurze. Plan wielokrotnych szczepień był iście szatański: setki milionów pacjentów, którzy dali się wciągnąć w niekończące się “dawki odnawiające” uwierzyło w nieszkodliwość preparatu, kontynuowało “terapię”, a wszelkie, bardzo powszechne skutki uboczne zapisywało na konto zwykłych dolegliwości, efektów starzenia się i przypadkowych, typowych chorób, których w żaden sposób nie kojarzono ze szkodliwym działaniem zastrzyków. Głosy bijących na alarm niezależnych specjalistów skutecznie tłumiono i eliminowano z publicznej debaty, całkowicie zdominowanej przez jednostronną propagandę, wyposażoną w narzędzia przymusu.

Pandemia i akcja masowych “szczepień” stała się okazją do ścisłej kontroli ludności, zaostrzania przepisów sanitarnych, zakazów podróży, przebywania w miejscach publicznych i obowiązkowi przyjmowania niebezpiecznych zastrzyków przez liczne grupy zawodowe. Wszelkie protesty były tłumione. Najbardziej spektakularny protest kanadyjskich truckerów, słynny “Konwój Wolności” porwał serca nie tylko Kanadyjczyków, ale i wzbudził entuzjazm na całym świecie. Mimo to liberalny rząd Trudeau nie podjął żadnych rozmów z pokojowo nastawionymi kierowcami, wspieranymi przez przygotowanych do poważnej debaty lekarzy oraz naukowców i po medialnej akcji szkalowania protestujących, zakończył konwój wprowadzeniem stanu wyjątkowego, użyciem do pacyfikacji policji i konnych oddziałów, tratujących zgromadzony, spokojny tłum. Konwój Wolności wspierali liczni mieszkańcy, przekazując pieniężne datki, by protest mógł być kontynuowany. Nawet tym, którzy ofiarowali niewielkie sumy, reżim Trudeau zablokował konta bankowe. Do dzisiaj trwają procesy głównych organizatorów protestu, pomimo tego, a może właśnie dlatego, że mają oni w Kanadzie status bohaterów, a oskarżenia są sfabrykowane i groteskowe.

Prawda o działaniu “szczepionek” powoli wychodzi na jaw, ale mimo to nadal oferuje się kolejną, już piątą dawkę przypominającą dla “osób od pięciu lat wzwyż”, chociaż dzieci bardzo rzadko i łagodnie przechodzą infekcję, a kolejne zastrzyki nie dają żadnych zdrowotnych korzyści, a wręcz przeciwnie.. Na całym świecie obserwuje się nadmiarowe ilości zgonów (co jest przemilczane przez wszystkie mainstreamowe media) i trudną do ukrycia eksplozję chorób nowotworowych (tak zwanych “turbo raków”) Okazało się, że to zaszczepieni częściej zarażają się “kowidem”, mają przewlekłe przeziębienia i dziwne, niespotykane dotąd objawy. Gwałtowny wzrost przypadków zapalenia mięśnia sercowego u młodych ludzi i dzieci, którzy poddali się szczepieniom, próbuje się przedstawić, jako typowe, nie budzące niepokoju zjawisko.

 

Wojna

Po “wyszczepieniu” znacznej części populacji, ustąpieniu najbardziej niebezpiecznej formy pandemii i przekształceniu wirusa w zmutowany, łagodny wariant zaczęto siać grozę nową zarazą, zwaną “małpią ospą” Wstępne alarmy, raportujące o ciężkich przypadkach kolejnej pandemii szybko przycichły i zostały przez zmęczonych, poddawanych stałej propagandowej obróbce ludzi natychmiast zapomniane. Przestano także “małpią ospą” straszyć. Nad światem pojawiło się widmo wojny na Ukrainie i temat zarazy został odstawiony na boczny tor. Szczególnie spektakularne było zakończenie pandemii w Polsce, gdzie z dnia na dzień zamieniono śmiertelny wirus na zaraźliwego bakcyla wojennej propagandy. Narracja “wolnego i demokratycznego” świata była niepokojąco jednakowa i jednowymiarowa. Opierając się na postsowieckiej wizji “imperium zła” stworzono nękający czerwonymi paskami na ekranach telewizorów obraz bandyckiej Rosji i miłującej wolność i demokrację Ukrainy. Wszystkie niuanse, fakty historyczne, zostały wyparte z przestrzeni informacyjnej, a świat obiegł niepodważalny, propagandowy przekaz, przedstawiający Putina jako satrapę i tyrana, który nie powstrzymany będzie parł aż do Portugalii. Jego przeciwieństwem stał się prezydent-aktor Zelenski, polityczna marionetka, kreowany na wielkiego męża stanu i charyzmatycznego przywódcę ciemiężonego narodu. Zapomniano, że do niedawna Ukraina uchodziła za najbardziej skorumpowany kraj świata, znany z haniebnego handlu ludźmi i “fabrykami” rodzenia i sprzedawania dzieci. Nikt nie mówił o korupcji rodziny Bidenów, przejmowaniu majątku Ukrainy przez międzynarodowe korporacje i licznych, nielegalnych amerykańskich laboratoriach broni biologicznej na terenie Ukrainy. Pielgrzymka Zelenskiego po parlamentach państw całego świata po prośbie o pomoc militarną i finansową była relacjonowana przez mainstreamowe media, których zadaniem było zyskanie poparcia opinii publicznej dla morderczej wojny, w której ginęły setko tysięcy ludzi w większości po stronie ukraińskiej. W ręce Zelenskiego i oligarchów, kontrolujących państwo i ekonomię słano miliardy dolarów, czołgi, rakiety, drony i amunicję. Pomoc była szczodra, nieograniczona i nie oparta na racjonalnej ocenie sytuacji. Na palcach jednej ręki można policzyć polityków, którzy skłonni byliby wezwać do podjęcia rozmów pokojowych. Rozmowy takie miały jednak miejsce, zaraz po rozpoczęciu wojny i były bliskie doprowadzenia do traktatu pokojowego między Ukrainą a Rosją. Finalizacji tej inicjatywy przeszkodziła nagła wizyta Borysa Johnsona, ówczesnego premiera Wielkiej Brytanii, który wybił Zelenskiemu z głowy tak niekorzystne dla globalistów rozwiazanie. Wojna toczyła się dalej i trwa do dzisiaj. Jej działania ograniczają się głównie do wschodniej części Ukrainy, ale nie ma mowy o podjęciu wysiłków pokojowego zakończenia konfliktu. Zelenski robi wszystko, by wciągnąć do wojny kraje NATO, nadal domaga się płynącej strumieniem z Zachodu pomocy finansowej i militarnej i nadal wysyła kolejne oddziały wojsk na pole bitwy, nie zważając na tragiczny bilans tej rzezi. Według szacunku ekspertów militarnych dotychczas zginęło blisko pół miliona ukraińskich żołnierzy. Nikt o tym nie mówi, ale pogłoski te potwierdzają rozpaczliwe powołania do wojska kolejnych grup ludności oraz apele o brankę wśród mężczyzn, którzy omijając przepisy uciekli z Ukrainy po rozpoczęciu wojny.

Konflikt na Ukrainie to tylko jedna z licznych wojen toczonych na całym świecie, jedno z wielu miejsc na Ziemi, z którego może rozprzestrzenić się pożoga zagłady. Wojna w strefie Gazy, Izraela z Palestyną szybko zdominowała zainteresowanie światowej opinii publicznej, odwracając uwagę od walk na Ukrainie. Prawie w ogóle nie mówiło się o wojnie w Jemenie i konfliktach w innych regionach. Mimo tych niezliczonych ognisk zapalnych, przybliżających zagrożenie III wojną światową, wspólnym mianownikiem narracji medialnej stała się uparta propaganda wojenna. Nikt już nie nawołuje do rozmów pokojowych, a prawdziwe dane o ilości ofiar wysyłania na front armatniego mięsa są przemilczane.

Po najeździe barbarzyńców upadło imperium rzymskie. Trudno nie doszukać się analogii do tych historycznych faktów we współczesnej niekontrolowanej migracji (a właściwie kontrolowanej przez siły dążące do zniszczenia zachodniej cywilizacji) do Europy i Stanów Zjednoczonych. Od lat pontony z migrantami, wypełnionymi po brzegi przez uchodźców, składających się głównie z młodych mężczyzn z Afryki, Bliskiego i Dalekiego Wschodu lądują na wyspach i wybrzeżach Włoch, Hiszpanii i Grecji. Przybysze ci przedostają się potem w głąb Europy. Traktowane to jest jako dziejowa konieczność i problem, którego nie można rozwiązać inaczej, jak poprzez nieskończone przyjmowanie nowych mieszkańców na utrzymanie Europejczyków. Podobna flota pontonów dociera do wybrzeży Wielkiej Brytanii. Uchodźcy, których właściwie powinno się nazywać najeźdźcami, niszczącymi charakter europejskiej kultury i tradycji, kwaterowani są w hotelach, pensjonatach i utrzymywani na koszt podatników. Europejskie miasta stały się koczowiskami przybyszów, którzy nie mają zamiaru podjąć próby prawdziwej integracji ze społeczeństwem wychowanym w wielowiekowej tradycji, które wielkodusznie, chociaż wbrew woli ich przyjęło. W wyniku tej polityki w znanej z dobrobytu i bezpieczeństwa Szwecji powstały “no go zones”, a do niektórych dzielnic policja nie ma odwagi wjechać. W zabawach sylwestrowych na placach i ulicach europejskich miast, takich jak Mediolan i Berlin uczestniczyli głównie przybysze z egzotycznych krain, a nieliczne kobiety, które odważyły się witać Nowy Rok w tym zgromadzeniu były napastowane, molestowane, a nawet gwałcone. Takie jest prawdziwe oblicze “ubogacenia kulturowego” starego kontynentu.

Na drugiej półkuli południowa granica Stanów Zjednoczonych szturmowana jest przez tysiące migrantów z Ameryki Południowej i całego świata. Proceder ten jest sprawnie przygotowany. Zorganizowane grupy przemytników odbierają “uchodźców” na międzynarodowych lotniskach i transportują ich do granicy, która od czasu przejęcia władzy przez administrację Bidena jest praktycznie niestrzeżona. Przybyłych czeka wieloletni proces imigracyjny, który sprawia, że fala tej wędrówki ludów rozlewa się po całej Ameryce, praktycznie bez kontroli. W procedurze tej dochodzi do handlu ludźmi, brutalnego wykorzystywania kobiet i oddawania dzieci w ręce “sponsorów”, należących do pedofilskiego lobby. Skala procesu migracyjnego, brak akcji prewencyjnej i bezczynność służb granicznych, dysponujących przecież wojskiem, marynarką wojenną i środkami kontroli, tak skutecznie stosowanej wobec lojalnych obywateli, którzy są ofiarami tej lawinowej inwazji, świadczy o dobrze zaplanowanym projekcie zniszczenia, którego celem jest stworzenie nowych społeczeństw, niezdolnych do samoobrony i zachowania historycznej tożsamości.

 

Głód

Wojna na Ukrainie miała spowodować głód – trąbiły media. Informowano, że Ukraina jest największym na świecie producentem zboża, podczas wojny zasiew i plony miały być niemożliwe, co miało stać się przyczyną głodu w krajach uzależnionych od dostaw ukraińskiego zboża. Nie było to prawdą. Rok później okazało się, że nadmierny eksport zboża z terenów zza wschodniej granicy spowodował w Polsce zalew zboża, niespełniającego europejskich standardów żywnościowych i rujnującego polskich producentów. To był dopiero początek problemów dyplomatycznych, ekonomicznych i społecznych między Polską a Ukrainą. Niesnaski zaczęły powoli przysłaniać bezwarunkową pomoc, forsowaną przez polskich polityków, którzy kreując się na patriotów, przyjęli postawę bezwolnych wasali wobec Ukrainy, rzekomo walczącej z Rosją “za Polskę i wolność całej Europy”. Na fasadowej przyjaźni pomiędzy dwoma, sąsiadującymi ze sobą krajami z mroczną przeszłością i niewyjaśnioną historią zbrodni wołyńskiej, systematycznie zakłamywanej przez stronę ukraińską, zaczęły pojawiać się poważne rysy. Żądania przez Ukrainę, by na Polskę nałożono kary finansowe zdewaluowały wartość i sens nadania Zełenskiemu najwyższego polskiego odznaczenia – Orderu Orła Białego.

Ostatnio jednym z głównych biczy propagandowych światowych elit są “zmiany klimatyczne” Stało się to sposobem wprowadzania rozmaitych restrykcji i tłumaczenia wszelkich niewygodnych problemów “wpływem klimatu”. Globalnym ociepleniem i wysokimi temperaturami wyjaśnia się nawet nadmierną ilość zgonów, by tylko nie kojarzyć tego z ubocznymi skutkami masowych “szczepień” mRNA. Ratunkiem dla planety, między innymi absurdalnymi pomysłami, ma być redukcja emisji gazów cieplarnianych, w tym metanu wydalanego przez bydło na całym świecie. Forsuje się konieczność eliminacji znacznej ilości bydła i eksperymentalnie rozpoczęto tę akcję od Holandii, która jest jednym z największych producentów wołowiny i mleka. Likwidacja holenderskich farm wywołała powszechne protesty Holendrów, starcia z policją i próby powstrzymania polityki zmierzającej do zmniejszenia konsumpcji mięsa, likwidacji farm i przystosowania się do innej struktury pożywienia. Jednym z rozwiązań ma być produkcja insektów, przeznaczonych do konsumpcji, jako substytutu dla rzekomo szkodliwego dla dobra natury i klimatu mięsa. Już w 2024 roku w Hiszpanii rozpocznie pełną produkcję największy na świecie kompleks hodowli robaków Tebrio, nie tylko na nawozy i jako karmę dla zwierząt, ale także jako składnik produktów spożywczych dla ludzi, kłamliwie nazywany “pełnowartościowym białkiem”.

Wszystkie te działania, postępująca drożyzna, obniżenie stopy życiowej oraz arogancja polityków, którzy z kłamliwymi sloganami o demokracji, wolności i dobru społeczeństw niepostrzeżenie wprowadzają system totalitarny, wywołują narastający obywatelski sprzeciw na całym świecie. Nie wiadomo, czy globaliści zdołają stłumić protesty we Francji, masowe demonstracje i strajki farmerów w Niemczech, wspieranych przez inne grupy zawodowe, zwykłych obywateli, a nawet kultowe środowiska motocyklistów. Pomruk niezadowolenia słychać już na wszystkich kontynentach i nie o taki “globalizm” chodziło Klausowi Schwabowi, Billowi Gatesowi i innym wykonawcom planu “udoskonalenia świata”.

Trwają konsekwentne próby likwidacji trzody chlewnej, bydła i tradycyjnej hodowli zwierząt. Strategia ta może tylko powodować istotne braki żywnościowe na rynku, przerzucenie mięsa na półki towarów luksusowych, dostępnych tylko dla zamożnej części społeczeństwa. Globaliści chcą byśmy w zamian jedzenia tego, co podawano na stół przez wieki, karmili się i truli robakami, trawiąc chitynowe pancerzyki świerszczy i innych insektów. Podobnie niebezpieczne i zagrażające zdrowiu są regularne rozpylania przez samoloty substancji, zasłaniających słońce, prawdopodobnie głównie nad krajami europejskimi i Ameryki Północnej, należącymi do NATO. Nie do końca wiadomo, jaki jest cel tej niebezpiecznej geoinżynierii, łatwej do zauważenia przez wszystkich, którzy potrafią czasem oderwać się od ekranu telefonu i spojrzeć w niebo. Wiadomo, że rozpylane substancje zawierają szkodliwe dla zdrowia materiały, z których aluminium, bar, stront, arsen, cynk, dziwne bakterie i włókna są wykrywane w nadmiernych ilościach w opadach i w glebie. Zasłanianie słońca wpływa negatywnie na ludzkie organizmy, przyswajające dzięki działaniu promieni słonecznych witaminę D, konieczną dla prawidłowego funkcjonowania systemu immunologicznego. Procedura zamykania nieba w sieci “chemtrails”, trzymana w głębokiej tajemnicy, ma też negatywne działanie na fotosyntezę i florę, co może spowodować poważne deficyty żywnościowych produktów roślinnych.

Twierdzenie, że twórcy wielkiego resetu chcą nas zagłodzić byłoby pewnie przesadą, jednak wyraźnie widoczna jest tendencja drastycznej zmiany diety, promowanie weganizmu, który praktykowany nierozważnie może prowadzić do chorób i wycieńczenia organizmu i śmierci. Przerażająca jest także koncepcja budowania naszego menu na insektach. Na razie oswaja się zdezorientowaną ludność z widokiem talerza niecierpliwie wiercących się robaków, czekających na spożycie przez człowieka. Po cichu dosypuje się także przetwory z robaków do żywności – na przykład “mączkę z insektów” do prawdziwej maki zbożowej. Wielki niepokój budzi także całkowita zmiany sposobu odżywiania dzieci. Sprawdzona przez wieki i troskliwą tradycję naszych przodków dieta, zastępowana jest nowymi trendami, eliminującymi mleko, mięso, warzywa, cukier i delikatne potrawy, na których wyrastały w zdrowiu całe generacje dzieci. Trend ten jest bezkrytycznie akceptowany przez generację młodych matek, odwracających się od tradycji i przymykających uszy na dobre rady swoich rodziców. Prowadzi nas pod mroczne skrzydła czwartego z jeźdźców.

 

Śmierć

Największą grozę budzi jednak ostatni z jeźdźców, o bladym obliczu i transparentnej sylwetce, przenikającej zaświaty. Wspominanie o nim wywołuje zazwyczaj grymas niesmaku i niedowierzanie, nikt bowiem, wychowany w zachodniej kulturze, kierujący się moralnym kompasem nie potrafi sobie wyobrazić, że potrzeba działania na rzecz powiększania dobrobytu i ochrony życia może zostać zastąpiona ideą depopulacji. Niestety fakty i liczne publikacje elit z kręgu Światowego Forum Ekonomicznego, ONZ, masonerii i innych organizacji, dążących do wprowadzenia “nowego porządku świata” nie ukrywają zaniepokojenia, wywołanego przeludnieniem Ziemi. Można wyszukać wypowiedzi Billa Gatesa i innych “filantropów”, kierujących się wyłącznie “dobrem ludzkości”, wyrażających przekonanie o konieczności (“dla dobra planety”) ograniczenia populacji nawet do 500 milionów, co stanowiło zaludnienie Ziemi kilkaset lat temu. Słynny, tajemniczy monument “Georgia Guidestones” Nowego Wieku Rozumu (Kamienne przykazania w stanie Georgia) ma wyryte w wielu językach dziesięć “przykazań” – zasad, z których pierwsza mówi: “utrzymywać populację na wysokości 500 milionów ludzi.

Można zaryzykować twierdzenie, że agenda depopulacji przybiera rozmaite formy. Zasada jest taka, że każdy mały kroczek przybliża do celu. Są one niezliczone i lista działań, które powodują choroby, skracają życie i rujnują zdrowie stale jest powiększana. Otwierają ją choroby generowane w laboratoriach: zaczęło się od AIDS, które pojawiło się znikąd i skutecznie uśmiercało ofiary i było pierwszym eksperymentem skromnej depopulacji i działania psychologicznego efektu siania strachu. Kowid był już perfekcyjnie zaplanowaną akcją na skalę globalną; po pandemii wypuszczonej z laboratorium, bez prób podejmowania leczenia, setkom milionów ludzi na całym świecie zaczęto podawać tak zwane “szczepionki mRNA” w perfidny sposób powodujące nagłe zgony, choroby i ataki serca, gwałtownie rozsiewające się “turbo raki” i rozmaite problemy zdrowotne, których “zaszczepieni” nawet nie zauważają, składając objawy na konto niespodziewanych problemów zdrowotnych, starzenia się, czy przypadkowych zarażeń. Większość odczuwa skutki szczepień, ale takie objawy, jak bóle stawów, stany lękowe, częściowe uszkodzenia nerwów, zakrzepice, zaburzenia żołądkowo-jelitowe, zmiany skórne i tkanki podskórnej, zaburzenia układu oddechowego i rozmaite infekcje nie kojarzone są z przyjętym preparatem. Zło nie może być przyczyną problemów, ani naweti tematem konwersacji. Stąd często słyszymy: nikt z moich znajomych nie miał żadnych skutków ubocznych!

Tak obnaża się wierzchołek góry lodowej depopulacji, najbardziej ostatnio zauważany i budzący obawy, niepokój i sprzeciw. Pod tą powierzchnią jest cała masa innych działań, wyjaśnianych z reguły w zakłamany sposób tak, by prawda nie wyszła na jaw. To potężny przemysł “świadomego macierzyństwa” – aborcji, antykoncepcji, promowania homoseksualizmu, coraz powszechniejszego procederu zmiany płci, tworzenia karkołomnych związków, wykluczających reprodukcję, zjawisko narastania patologii społecznej, jaką jest faworyzowanie samotnego życie i wchodzenie w wirtualne związki z wyimaginowanymi partnerami sztucznej inteligencji. To technologia 5G, eksponująca organizmy ludzi działaniu fal elektromagnetycznych, których szkodliwość jest nie do końca wyjaśniona, ukrywana i będąca cały czas tematem niezależnych badań (bo te “zależne” ukrywają fakty, zakłamują dane i wprowadzają w błąd). Technologia ta może być także wykorzystywana do kontroli umysłu, a eksperymenty nad skutkami takich działań są objęte całkowitą tajemnicą, a wszyscy nagłaśniający problem nazywani są ośmieszającymi epitetami w rodzaju “płaskoziemców”. Głośne są również ostrzeżenia przed masowo instalowanymi “inteligentnymi” licznikami energii elektrycznej – generują one nie tylko bardzo silne pole elektromagnetyczne, ale w pełni kontrolują schemat zużycia energii w każdym domostwie.

W poprzedniej części wspominaliśmy o “chemtrails”, technologii rozpylania i zasłaniania czystego nieba i słońca. Procedury te są całkowicie tajne i pomimo tego, że wiadomo jak są szkodliwe dla żyjących organizmów, nikt nie wie, jaki jest pełny skład rozpylanych substancji i jak bardzo są one niebezpieczne.
Mówiliśmy także o zmianie struktury żywności, ale nacisk trzeba położyć na genetycznie modyfikowane produkty i rozmaite substancje dodawane do produktów spożywczych. Naturalne składniki zamienia się sztucznymi, chemicznie tworzonymi preparatami, które mają rzekomo gwarantować zdrowy skład żywności. Przykładem może być aspartam, słodzik, którym zastępuje się cukier w 5000-6000 produktach. Jego wprowadzenie do użycia było trzykrotnie odrzucane, ale mimo tego, że środek ten uzależnia, że badania wykazywały związek aspartamu ze wzrostem bezpłodności, powodowaniem raka i guzów mózgu został dopuszczony do masowej produkcji. Czyżby cukier, o którym Wańkowicz kiedyś pisał, że “krzepi” był aż tak szkodliwy?

Trudno zaprzeczyć, że trend działania na szkodę zdrowia jest przerażająco powszechny. Można twierdzić, że to przypadek i nadmiar spiskowej wyobraźni, ale jak długo możemy się okłamywać. Zdrowy rozsądek i chłodna analiza prowadzi do przygnębiających wniosków.

 

Konkluzja

Czy warto wierzyć w powyższe teorie, zwane niegdyś spiskowymi, ale coraz skuteczniej potwierdzane przez fakty ( jak pisał Zbigniew Herbert: “dowodem na istnienie potwora są jego ofiary”), oraz czy trzeba podjąć rękawicę, unikać czterech jeźdźców zrównoważonego rozwoju i robić wszystko, by dosięgła ich ręka sprawiedliwości, czy wręcz kara boża? Każdy z nas musi zdobyć się na wysiłek samodzielnej analizy faktów, próbę udzielenia odpowiedzi na te dręczące pytania i wątpliwości, od których zależy nie tylko nas los, ale przede wszystkim los naszych dzieci, wnuków i w ostatecznym rozrachunku los całej ludzkości. Nadszedł czas przebudzenia.

29.12.2023 – 09.01.2024

Aleksander Rybczyński

 

 

Wesprzyj Magazyn PC - zaproś mnie na kawę.

 

 

Subskrybcja
Powiadomienie
13 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Popularne
Inline Feedbacks
View all comments
PenKłak
11 months ago

Jaki koń niesie jeźdźców ?

Zaraza

Kill Gates obiecuje sobie wielokrotny zwrot zaangażowanego kapitału, jedynie w RFN w ramach plandemii miał otrzymać z budżetu przeszło 3 (trzy) miliardy euro (?) na czynności związane z przygotowaniem preparatu genetycznego dla potrzeb plandemii.

Plan plandemii przewidywał śmierć 65 milionów ludzi na świecie, być może “lekarstwo” jest skuteczniejsze niż “choroba”.

https://pppolsku.wordpress.com/2020/11/14/demon-tzw-pandemii-bill-gates/#Demon

Dlaczego patogen odkryty w roku 2020 nosi numer 19 ? Projekt Pentagonu Covid-19, realizowany był m.in. w Kijowie w roku 2019.

https://pppolsku.wordpress.com/2022/10/17/inne-dane/#InneDan

Wojna

Kurs akcji i zyski firm związanych ze zbrojeniami są uzależnione od tego, czy jest zapotrzebowanie na broń. Wojna jest gwarancją.

Głód

Ok. 10% ludzkości głoduje stale, źródło Martin Caparros – “El hambre”.

Kill Gates jest nazywany największym posiadaczem ziemi uprawnej na świecie (?). Pod władzą grupy z Kijowa większość ziemi uprawnej została przekazana w ręce inwestorów.

https://pppolsku.blogspot.com/2014/04/teksty.html#Ukrai

podobnie jest w innych podbitych przez globalne imperium krajach. Inwestorzy uprawiają kultury, które łatwo sprzedać na rynkach, n.p. kulurudzę, z których można produkować zielone paliwo.

Inwestorzy zaangażowali ogromne pieniądze w technologię syntetycznej żywności, produkowanej przy pomocy drukarek 3D. Warunkiem sukcesu tego modelu interesu jest likwidacja tradycyjnego rolnictwa, rolnicy muszą zostać zrujnowani, aby otworzyć rynek dla żywności syntetycznej.

Administracje rujnują systematycznie gospodarstwa rolne, zarówno w Polsce jak i innych krajach n.p. RFN, gdzie rolnicy dziś protestują.

Śmierć

Trzej poprzedni jeźdźcy przynoszą śmierć, ale też prawodawstwo zezwala na zabijanie ludzi w niektórych krajach, których liczba będzie rosła. W USA jest ponoć możność kompostowania zwłok, co pozwala na zysk z produkcji nawozu z takiego materiału.

Wierzchowcem tych czterech jeźdźców jest zawsze kapitał i z nim nirozerwalnie związana lichwa, zysk.

A więc kapitalizm to ci czterej jeźdźcy.

Wilhelm Ratuszynski
11 months ago

Świetne Alek. Pozdrawiam i podrzucam Twój tekst znajomym.

Tytus Felchnerowski
11 months ago

Drogi Panie Rybczyński,
wielkie Dzięki za prawdę o naszej ziemskiej rzeczywistości! Pozdrawiam z Monachium
Tytus Felchnerowski

Zbig
11 months ago

P.S. Gdy przyjrzałem się herbowi “Nihil desperandum” coś mi nie pasowało do Zamku Prymasowskiego w Łowiczu, choć tyle razy ten herb omiatałem wzrokiem go na pałacyku generała Klickiego, a przecież generał budował go z ruin tego zamku. Uruchomiłem łańcuszek poszukiwań i okazało się, że po bezpotomnej śmierci, syn brata generała sprzedał pałacyk w 1852 roku i był pałacyk własnością przez 4lata Karoliny von Stackelberg z męża von Sass, córki niesławnego Gustawa Ernsta Stackelberga. Stąd jej herb na frontonie i piękna dewiza.Teraz po wielu perypetiach pałacyk wrócił do rąk dalekiej rodziny generała Klickiego. A więc NIHIL DESPERANDUM

Adam
10 months ago

Masowe protesty rolników w całej Europie i brak jakiegokolwiek dialogu z walczącymi o swoją egzystencję obywatelami Starego Kontynentu, potwierdzają tylko trafne przesłanie artykułu.

fil
5 months ago

artykuł dobry ale szablonowy…..Powtórka starych klisz….Bardziej pod publiczkę niż żeby poruszać tematy poważne…W Polsce wydatki na wojsko to 22% budżetu państwa(z tego wiekszosc trafi do USA),odsetki od długu publicznego kolejne 22% …I to są pilne i wyjątkowo ważne rzeczy a nie imigranci którzy po pierwsze zarabiają i wydaja pieniądze na miejscu,a po drugie wykonują wszystkie brudne i niskopłatne prace których nie chcą wykonywać miejscowi (w tym autor bloga i jego czytelnicy)